reklama
reklama

Zdzisław Beksiński. Życie i twórczość sanockiego malarza, twórcy, fotografa i rysownika

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Zdzisław Beksiński urodził się 24 lutego 1929 r. w Sanoku. Tutaj też kończył gimnazjum i liceum. W 1947 r. rozpoczął studia na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej. Po ich ukończeniu, w 1952 r. zobowiązany nakazem pracy musiał pozostać najpierw w Krakowie, potem przenieść się do Rzeszowa, by w 1955 r. powrócić do Sanoka. Jego życie zakończyło się tragicznie i niespodziewanie w Warszawie.
reklama

Helena, Tomasz, rzeźby i rysunki

W 1951 roku Beksiński ożenił się z Zofią Heleną z domu Stankiewicz, która w latach 50. pozowała do wielu artystycznych fotografii męża. W 1958 roku urodził się Tomasz Beksiński – jedyne dziecko Zofii i Zdzisława. Zajmując się fotografią w rodzinnym mieście, Zdzisław Beksiński dał się poznać jako artysta niezależny i nowatorski, niecierpliwie oczekujący wielu odkryć europejskiej awangardy.

 

Swoją fotografię kończy serią fotomontaży, w których zestawia ze sobą różne zdjęcia, które nie mają ze sobą wyraźnego związku. Pracując jeszcze w Rzeszowie, zaczął dużo malować. W Sanoku tworzył całopowierzchniowe rzeźby i płaskorzeźby. Uprawiał abstrakcjonizm, który dominował wówczas w sztuce światowej i stał się w Polsce najsilniejszą reakcją na narzucony socrealizm. W swoich abstrakcjach Beksiński również podążał własną drogą, odchodząc od dominującego taszyzmu. 

Stypendium w USA i Stara Pomarańczarnia

JJego płaskorzeźby, czy to białe, czy czarne, fascynują wielowarstwowymi strukturami powierzchni, szlachetnymi i wyrazistymi zarazem. Rzeźby są właściwie reprezentacyjne - zapowiadają przyszłość malarstwa. W zbiorach sanockich, oprócz 6 obrazów abstrakcyjnych, przedstawicielami tego okresu są duża rzeźba i dwie gipsowe głowy. Odejście od abstrakcji do sztuki figuratywnej dokonało się w sposób zdecydowany. Narodziła się ekspresyjna, wręcz intensywna sztuka, która zdobywała coraz więcej zwolenników. W 1960 roku prace Beksińskiego były wystawiane na kongresie AICA Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Sztuki, co zwróciło uwagę ówczesnego prezesa AICA i dyrektora Muzeum Guggenheima w Nowym Jorku, który wręczył Beksińskiemu 6-am. stypendium. Artysta, już świadomy własnej drogi twórczej, pozostał w Sanoku, nie chcąc, aby wyjazd odciągnął go od własnych poszukiwań. Pierwszym dużym sukcesem tej sztuki była wystawa Janusza Boguckiego z 1964 roku w Starej Oranżerii w Warszawie.

Kiedy Bogucki ponownie pokazał obrazy Beksińskiego w Warszawie w 1972 roku, zaskoczył widzów radykalnym zerwaniem artysty z awangardą. Główne prace pejzażowe i figuralne tam eksponowane wprowadzają w tzw. „okres oniryczny”, który ugruntowałby jego miejsce w sztuce współczesnej, odsłaniając całkowicie osobistą i wręcz samotną drogę twórczą, jakby z wszelkimi awangardowymi modami i trendami idą pod prąd. Beksiński zyskałby zagorzałych zwolenników, nie mówiąc już o naśladowcach, i równie zaciekłych krytyków, jak i przeciwników. Jego obrazy nie mieściły się już w konwencjach prezentacji sztuki współczesnej.

Zdzisław Beksiński żył z własnej twórczości

Sukces artystyczny poprawił jego sytuację materialną, pozwalając mu żyć wyłącznie z pracy. Ceny jego obrazów są coraz wyższe. „Okres marzeń” związany jest głównie z pobytem artysty w Sanoku. Władze miasta planują jednak wyburzenie domu artysty. Beksiński postanowił przenieść się do Warszawy iw 1976 roku zorganizował mieszkanie i pracownię w apartamentowcu na Ursynowie. Latem 1977 Beksiński ostatecznie zlikwidował swoje mieszkanie w Sanoku i przeniósł się do Warszawy. Związek i umowa z francuskim marszandem Piotrem Dmochowskim doprowadziłaby do próby wypromowania artysty na Zachodzie.

Początkowo dobrze rozwijająca się współpraca będzie przemieniać się w konflikt, kiedy artysta zacznie odchodzić od sposobu malowania charakterystycznego dla "okresu fantastycznego", który przyniósł mu taki sukces. Motywy jego obrazów zawężają się do figur lub głowy jednej lub kilku postaci. Coraz rzadziej widzimy pejzaże, na dodatek pozbawione już owej wizyjnej iluzyjności. Artysta skupia się bardziej na środkach artystycznych, mniej na temacie.

Obrazy stają się coraz bardziej malarskie, zaś temat czy motyw jest drugorzędny. Czasami tworzone są z niezliczonej ilości kresek, zamieniając się w quasi rysunek, czasami znów główna forma wydziela się jakby z malarskiej przestrzeni na zasadzie niemal pełnoplastycznej rzeźby.
Na początku lat 90. Beksiński kupuje kserokopiarkę i wraca po latach do rysunku, tworzonego z wykorzystaniem kopiowanych etapów pracy, prowadzonych ku różnym rozwiązaniom.

Jednakże rzeczywistą możliwość dowolnego przetwarzania osiągniętego już efektu bez ryzyka zniszczenia go, jak w tradycyjnym malarstwie czy rysunku, dostarczył mu dopiero komputer. W kilku ostatnich latach artysta uprawia twórczość, którą zwykliśmy nazywać grafiką komputerową. Wraca tutaj w pewnym sensie do fotografii, zwłaszcza do montażu fotograficznego. Jego grafika komputerowa powstaje wyłącznie z przetwarzania zdjęć, nigdy poprzez wprowadzanie własnego rysunku. Nieporównywalnie doskonalszy sposób "fotomontażu" niż dawniej, w tradycyjnej ciemni, pozwala mu w jakimś sensie powrócić do myśli formułowanych w "okresie fantastycznym", gdzie swoje malarstwo widział jako gorszy, bardziej żmudny sposób na "fotografowanie snów i marzeń".

Zdzisław Beksiński jest sanocki

Twórczość Zdzisława Beksińskiego nieodłącznie związana jest z Sanokiem, z Muzeum Historycznym, choć paradoksalnie jego wystaw indywidualnych było tu niewiele. Pierwszą pracę muzeum zakupiło w 1964 r., a w 1968 r. urządzono artyście wystawę indywidualną. Jego prace zawsze były obecne na stałych ekspozycjach muzealnych. W 1982 r. muzeum pokazało wystawę opartą o własną kolekcję oraz obrazy wypożyczone od sanoczan. W 1988 r., na podstawie przekazaną do Muzeum Narodowego we Wrocławiu fotografię artystyczną, został przypomniany jego dorobek w tej dziedzinie. Muzeum Historyczne pokazuje od wielu lat swoją kolekcję w różnych miastach Polski. Najbardziej reprezentatywna i zarazem największa wystawa, poszerzona o eksponaty wypożyczone z kilku muzeów, została pokazana w Biurze Wystaw Artystycznych w Poznaniu.

Ekspozycja przygotowana w 2002 r. w salach sanockiego zamku jest jedynym tak szerokim pokazem twórczości artysty. W dużym procencie jest to wystawa autorska – tak jak kolekcja sanocka ma charakter autorski. Prawie wszystkie znajdujące się w zbiorach Muzeum Historycznego dzieła artysta wybrał jako najważniejsze w swoim dorobku, chcąc, by w tym muzeum go prezentowały. Pod koniec życia artysta przekazał w depozyt obrazy i rysunki z ostatnich lat, uzupełniając kolekcję znowu o dzieła wskazane jako ważne w jego dorobku. 21 lutego 2005 r.

Tragiczna śmierć i spuścizna dla Sanoka

Zdzisław Beksiński został brutalnie zamordowany w swoim warszawskim mieszkaniu. Zgodnie z zapisem testamentowym artysty Muzeum Historyczne stało się jego jedynym spadkobiercą, przejmując kilka tysięcy prac, w tym fotografie, rysunki, grafiki i obrazy. W 2006 r. urządzono w Muzeum Narodowym w Gdańsku wielką pośmiertną retrospektywę Beksińskiego, obejmującą przekrój całego dorobku artysty. Wszystkie pokazywane prace pochodziły ze zbiorów sanockiego muzeum. 19 maja 2012 r. w odbudowanym południowym skrzydle zamku otwarto nową Galerię Zdzisława Beksińskiego wraz z odtworzoną pracownią warszawską.

Mistrza wspominał Wiesław Banach.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama