reklama

Walczyli, ale bez siły rażenia. Unia wygrywa w Sanoku 4-0

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: M.Korzeniowska

Walczyli, ale bez siły rażenia. Unia wygrywa w Sanoku 4-0 - Zdjęcie główne

foto M.Korzeniowska

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportTo był kolejny mecz, którego scenariusz jest bardzo podobny do siebie. Sanoczanie podejmują walkę, jednak rywale są na tyle dobrzy, że potrafią strzelić kilka bramek, które dają im zwycięstwo. Z kolei siła ognia STS-u jest zbyt mała, aby zdobywać bramki. To był dziewiąty mecz sanockiego zespołu, w którym nie udało mu się strzelić gola. Tylko Podhale mu w tym dorównuje.
reklama

 

reklama

TEXOM STS SANOK – UNIA OŚWIĘCIM 0-4 (0-1, 0-1, 0-2)

Daniel Olsson-Trkulja-Hampus Olsson-Sam Marklund (0.30 min.)
Ville Heikkinen-Henry Karjalainen-Miłosz Noworyta (29.37)
Henry Karjalainen-Erik Ahopelto-Linus Lundin (52.21, 4/5)
Sam Marklund-Hampus Olssen-Peter Bezuska (59.39)

TEXOM STS: Salama – Biłas, Florczak; J. Bukowski, Huhdanpaa, K. Bukowski – D. Musioł, Tamminen; J. Musioł, Strzyżowski, Filipek – Gurshman, Niemczyk; D. Baida, I. Baida, Dobosz – Koczera; Karnas, Sienkiewicz, Bryzgałow, Fus.

UNIA: - Lundin – Bezuska, Soderberg; Olsson, Olsson-Trkulja, Marklund – Noworyta, Uimonen; Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Prokopiak, Diukow; Holm, Liljewall, Sadłocha – Kusak; Prusak, Galant, Krzemień.

reklama

SĘDZIOWIE: Paweł Breske i Robert Długi oraz Eryk Szwiertnia i Michał Żak.
KARY: 4-8 minut. STRZAŁY: 25-27. WIDZÓW: 1000.

Jak tu przeciwstawić się mistrzowi Polski

Jak tu przeciwstawić się mistrzowi Polski, gdy już w 30 sekundzie dostaje się pierwszego gola. W tej samej minucie mogło być 0-2, gdy Marklund zagrał zza bramki do Trkulji, a ten kąśliwie uderzył z backhandu. Na szczęście, Salama nie dał się zaskoczyć.

W 4 min. z bliska strzelił Uimonen, ale trafił prosto w parkan bramkarza STS-u. Dwie minuty później w świetnej sytuacji znalazł się Ahopelto, lecz nie trafił w bramkę. Goście przeważali na tafli, grając szybkim krążkiem i prezentując wyższą technikę gry, jednak gospodarze bronili się dzielnie. Nie ograniczali się przy tym do wybijania rywala z uderzenia, lecz sami też kontratakowali.

reklama

W 3 min. strzał Dobosza odbił do boku Lundin, przejął go D. Baida, objechał bramkę, próbując wcisnąć krążek przy słupku, ale bramkarz Unii rozczytał jego zamiar. W 5 min. z niebieskiej mocno uderzył z pierwszego krążka Tamminen, ale Lundin zdołał odbić krążek. Podobnie uczynił po uderzeniu J. Bukowskiego w 9 minucie.

Następnie obydwa zespoły stanęły przed szansą zrobienia użytku z gry w przewadze. W 9 min. karę odsiadywał Tamminen, w 11 – Liljewall. Bez powodzenia. W pierwszym przypadku jeden groźny strzał z bulika oddał Sadłocha, w drugim z podobnego miejsca uderzył Strzyżowski. Górą byli bramkarze. W końcówce z dystansu huknął Strzyżowski, trafił jednak prosto w parkan bramkarza Unii.

Rywale groźniejsi w ataku

Początek II tercji przyniósł śmiałą ucieczkę J. Bukowskiego na bramkę przeciwnika. Zakończył ją celnym strzałem z dość dużego kąta, ale Lundin interweniował pewnie. W 24 min. Huhdnapaa uderzył na bramkę Unii z niemal zerowego kąta, lecz nieznacznie się pomylił. W tej samej minucie J. Musioł strzelił z lewego bulika, trafiając w parkany Lundina.

reklama

Ataki gości coraz pewniej likwidowali obrońcy gospodarzy. Byli jednak bezradni w 30 min, gdy Karjalainen szybkim prostopadłym podaniem wypuścił środkiem Heikkinena. Ten, mimo iż miał „na sobie” jednego z hokeistów STS-u, zdołał oddać szybki, precyzyjny strzał, którym pokonał Salamę.

W 32 min. udało się sanoczanom wyprowadzić dwójkową kontrę. Lewą flanką popędził w kierunku bramki Lundina J. Musioł, decydując się na podanie do partnera, ale krążek po kiju obrońcy Unii wyszedł z strefy zagrożenia. W 34 min. Soderberg próbował od zakrystii zdobyć trzecią bramkę dla gości, Salama uniemożliwił mu realizację tego planu.

W końcówce szybkim rajdem przez pół lodowiska popisał się Heikkinen, ale trafił krążkiem prosto w parkany bramkarza STS-u. W tej samej minucie z ostrego kąta strzelił Huhdanpaa, jednak Lundin nie dał się pokonać.

Niespełnione marzenia o kontaktowej bramce

Gdy w 40.42 min. na ławkę kar pojechał H. Olsson (niebezpieczna gra wysokim kijem, trafił w twarz Karnasa), zaświtała nadzieja, że może grając w przewadze uda się strzelić kontaktowego gola. Zgasła ona szybko, gdy okazało się, że trudno jest skonstruować akcję, która przyniosłaby zagrożenie dla bramki przeciwnika. Jedyny strzał Huhdanpy schwytał do łapaczki Lundin.

W 44.06 min. za spowodowanie upadku przeciwnika do boksu kar musiał zjechać Bezuska i znów ożyły nadzieje. W 46 min. w sytuacji bramkowej znalazł się J. Bukowski, jednak strzelił mało precyzyjnie, umożliwiając Lundinowi odbicie krążka.

W 51.38 min. goście „złapali” kolejną karę. Za atak kijem trzymanym oburącz 2 minuty odsiadki otrzymał Prusak. Zaatakowali sanoczanie. I wtedy stało się najgorsze. Po jednym ze strzałów, krążek odbity przez Lundina trafił do Ahopelty, który błyskawicznie wypuścił w bój Karjalainena. Ten pojechał sam na sam z Salamą, w pięknym stylu wygrywając pojedynek z nim.

Trzeci gol, zdobyty na 7 i pół minuty przed końcową syreną, w zasadzie rozstrzygnął ten pojedynek. Swą wyższość w nim oświęcimianie udowodnili strzeleniem czwartego gola, którego autorem był duet: H. Olsson – Marklund. Pierwszy, patrząc co się dzieje na lodzie, zostawił krążek swemu partnerowi, który precyzyjnym strzałem pod poprzeczkę pokonał Salamę. Dosłownie na kilkanaście sekund przed końcem spotkania z bliskiej odległości w krótki róg przymierzył H. Olsson, ale tym razem górą był bramkarz STS-u.

Kolejna porażka sanoczan

Kolejny mecz z bardzo silnym rywalem, zakończony „planową” porażką. Może niezbyt wysoką, ale jednak… To już dziewiątym mecz, w którym sanoczanie nie potrafią strzelić choćby honorowej bramki. Walczą, grają bardzo ambitnie, nieźle radzą sobie w obronie, ale ich siła rażenia pod bramką przeciwnika jest niewielka.

W meczu z Unią sanoczanie oddali 25 strzałów, tylko o 2 mniej od wielkiej Unii. Ale Unia zdobyła cztery gole, a oni nie potrafili tego uczynić ani raz. We wtorek kolejny mecz z drużyną z ścisłej czołówki – GKS-em Katowice. Obawiam się, że będzie podobnie!

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo