Jak wyliczono koszty akcji?
Do opracowania kosztorysu wykorzystano dane z oficjalnych źródeł oraz przyjęte robocze założenia w przypadku braku pełnych danych operacyjnych. Ujęto zarówno wydatki na ludzi, jak i sprzęt, transport, logistykę oraz zabezpieczenie finansowe nagrody.
Na potrzeby akcji zaangażowano jednocześnie około 800 funkcjonariuszy, a koszt jednej doby ich służby – uwzględniający pensję, diety i nadgodziny – oszacowano na 550 zł. Z kolei operacje lotnicze – szczególnie wykorzystanie śmigłowca S-70i Black Hawk i drona Bayraktar TB2 – były jednymi z najdroższych elementów całej operacji.
Struktura wydatków: ludzie i śmigłowiec zdominowali budżet
Z całkowitej kwoty 3,35 mln zł, największą część – około 2,2 mln zł, czyli blisko 66% – pochłonęły koszty osobowe. Drugim największym wydatkiem był śmigłowiec Black Hawk – 800 tys. zł (ponad 23% budżetu). Pozostałe elementy operacji wyglądały następująco:
- Dron Bayraktar TB2 – 114 tys. zł (3,4%)
- Psy tropiące – 30 tys. zł (0,9%)
- Mini-drony – 20 tys. zł (0,6%)
- Paliwo dla pojazdów – 52,5 tys. zł (1,6%)
- Logistyka (kontenery, agregaty) – 80 tys. zł (2,4%)
- Nagroda pieniężna – 50 tys. zł (1,5%) – nie została wypłacona
Które elementy były najbardziej skuteczne?
Z raportu jasno wynika, że najbardziej efektywnym kosztowo komponentem były zespoły K-9, czyli przewodnicy z psami tropiącymi. Ich skuteczność oceniono na maksymalną (5/5), a udział w całkowitym budżecie był minimalny – niespełna 1%.
Na wysoką ocenę zasłużyli również funkcjonariusze działający w terenie – ich zaangażowanie zostało ocenione na 4,5/5, co uzasadniało poniesione nakłady.
Dobre wyniki uzyskały także mini-bezzałogowce operujące na niskim pułapie – były elastyczne, ciche i dobrze sprawdzały się w trudnym terenie. W ocenie kosztowej stanowiły korzystny kompromis między wydatkiem a efektem operacyjnym.
Co nie zadziałało? 1 milion złotych wydanych bez realnych rezultatów
Około 30% budżetu – czyli blisko milion złotych – zostało wydane na działania, które przyniosły znikome efekty. Największe źródła nieefektywności to:
- Śmigłowiec Black Hawk – koszt 800 tys. zł, skuteczność oceniona nisko (1,5/5). Hałas i ograniczenia w obserwacji przez gęsty las znacznie ograniczyły jego użyteczność.
- Bayraktar TB2 – koszt 114 tys. zł, również skuteczność 1,5/5. Zbyt wysoki pułap i ograniczenia sensorów obniżyły jego operacyjną wartość.
- Nagroda pieniężna – 50 tys. zł zabezpieczone w budżecie, ale ostatecznie niewypłacone. Środki pozostały zamrożone bez wpływu na rezultat operacji.
Wszystkie te elementy razem odpowiadają za około 1/3 całkowitych kosztów operacji, nie przynosząc adekwatnych rezultatów.
Zasoby ludzkie: skuteczne, ale czy można było zaoszczędzić?
Zaangażowanie 800 funkcjonariuszy przez pięć dni wygenerowało największą pozycję kosztową. Jednak, zamiast redukować ich liczbę, analiza sugeruje inne podejście: wprowadzenie systemu rotacyjnego.
Podział sił na trzy grupy (np. w cyklu 12/24 godziny) pozwoliłby zachować ciągłość operacyjną, a jednocześnie ograniczyć liczbę osobodni do około 600 dziennie. Takie rozwiązanie mogłoby przynieść oszczędność rzędu 350–400 tys. zł bez uszczerbku dla skuteczności działań.
Jak optymalizować działania w przyszłości?
Analiza kosztów i efektywności pozwoliła sformułować konkretne rekomendacje:
- Ograniczenie drogich platform lotniczych na rzecz mini-dronów operujących na niskim pułapie – potencjalna oszczędność 700–750 tys. zł.
- Zwiększenie liczby zespołów K-9 – koszt relatywnie niski (15–20 tys. zł), a wpływ na skuteczność wysoki.
- Rozbudowa floty mini-dronów – podwojenie liczby urządzeń kosztowałoby około 15 tys. zł, zwiększając pokrycie terenu.
- Wyposażenie funkcjonariuszy w sprzęt noktowizyjny i termowizyjny – koszt około 200–250 tys. zł, znaczący wpływ na skuteczność nocnych działań.
- Zmiana podejścia do nagród pieniężnych – zamiast blokowania środków w budżecie, lepszym rozwiązaniem byłaby tzw. rezerwa sukcesu, uruchamiana po odniesieniu konkretnego rezultatu.
Wnioski końcowe: mniej technologii, więcej praktyki
Operacja w Starej Wsi była kosztowną lekcją zarządzania zasobami w trudnym terenie. Wnioski z analizy wskazują jednoznacznie: największą wartość operacyjną przynoszą działania oparte na ludziach i dobrze dobranym, lekkim sprzęcie.
Platformy wysokiego pułapu – mimo zaawansowania technicznego – w warunkach górsko-leśnych okazały się niewspółmiernie drogie do osiąganych efektów. Z kolei psy tropiące, patrole piesze i proste drony dowiodły, że w terenie liczy się elastyczność, cicha praca i bezpośredni kontakt z przestrzenią poszukiwań.
Wdrożenie rekomendacji zawartych w raporcie mogłoby pozwolić zaoszczędzić nawet 15–20% budżetu, jednocześnie zwiększając efektywność przyszłych operacji. Klucz leży w dostosowaniu środków do charakterystyki terenu, realnej potrzeby i doświadczeń z działań w terenie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.