reklama
reklama

Drużyna Ciarko STS Sanok przegrała z Unią Oświęcim mecz wyjazdowy

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: screen z relacji meczu

Drużyna Ciarko STS Sanok przegrała z Unią Oświęcim mecz wyjazdowy    - Zdjęcie główne

foto screen z relacji meczu

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Re-Plast Unia Oświęcim podejmowała dzisiaj drużynę Ciarko STS Sanok na swoim lodowisku. Niestety pomimo dobrego początku meczu sanockich zawodników, mecz zakończył się porażką STS-u 2:1.
reklama

Pojechali z mocnym postanowieniem zrehabilitowania się za dwucyfrową wpadkę z Energą Toruń. I niewiele brakowało, a sztuka ta by się im udała. Do 37 minuty meczu prowadzili 1-0, a do 48 remisowali 1-1. Niestety, gra w osłabieniach kosztowała ich dwie bramki, które dały wygraną Unii.


Szkoda, bo była szansa, aby z Oświęcimia przywieźć jakieś punkty. W trzeciej tercji przez 1.18 min. grali z przewagą dwóch zawodników, nie wykorzystując tej szansy. Sanoczanie zagrali z Unią bez Eemeli Piippo i Radosława Sawickiego, który w wyniku kary meczu (z Energą) otrzymał dodatkową karę w postaci zakazu występu w jednym meczu. 

0:1 - Toni Henttonen - Sami Jekunen, Aleksi Hämäläinen (19.59, 5/3),

1:1 - Johan Skinnars - Teddy Da Costa, Victor Rollin Carlsson (36.18, 5/4)

2:1 - Johan Skinnars - Victor Rollin Carlsson, Teddy Da Costa (47.04, 5/4)

 

Sędziowali: Krzysztof Kozłowski, Paweł Kosidło – Wojciech Moszczyński, Sławomir Szachniewicz.

Kary: 10 – 16 min.

Strzały: 40-26 (14-9, 11-9, 15-8).

Widzów: 900.

 

Re-Plast Unia: Saunders (od 20.01 R. Kowalówka) – Bezuška (2), MacDonald (2); S. Kowalówka, Dziubiński (2), Oriechin – Skinnars (2), M. Noworyta; Da Costa, Rollin Carlsson, Themár – Paszek, P. Noworyta; Wanat, Krzemień, Trandin oraz Kusak.Trener: Tom Coolen

 

Ciarko STS: Świderski – Rąpała (2), Jekunen (2); Henttonen (2), Hämäläinen, Bukowski (4) – Marva, Olearczyk; Filipek, Tamminen, Strzyżowski (2) – Biłas (2), Pavúk; Biały, Mocarski, Wilusz.Trener: Marcin Ćwikła.

 

To miał być mecz rehabilitacyjny

Bardzo chcieli ten mecz wygrać dla trenera Marka Ziętary, któremu lekarz nie zezwolił na wyjazd z drużyną. Przystąpili do niego z Filipem Świderskim w bramce, który zastąpił nienajlepiej dysponowanego w ostatnich meczach Patrika Spesnego. Początek pokazał, że młody goalkeeper STS czuje się między słupkami bardzo dobrze, pewnie interweniując. Natomiast bramkarza Unii Saudersa w 6 min. przetestował Hanttonen, jego kąśliwy strzał na raty obronił Kanadyjczyk. Kilka minut później mocno uderzył z okolic bulika Mocarski, lecz bramkarz Unii popisał się świetną interwencją. Gospodarze przycisnęli od 11 minuty, wykorzystując osłabienie rywala (kary: Henttonena – 10.40 i Bukowskiego 13.17).

 

Strzały Skinnersa, Da Costy i Trandina pewnie wyłapał Świderski. W ostatniej minucie I tercji pech dosięgnął gospodarzy. W 19.08 min. ich drużyna została ukarana za nadmierną liczbę zawodników na tafli, a w 19.51 min. za zahaczanie na ławce kar wylądował Skinnars. Sanoczanie przystąpili do szturmu, kończąc go zdobyciem gola na 1 sekundę przed końcową syreną. Jego autorem był Henttonen, po którego strzale z okolic bulika, krążek wylądował między parkanami Saundersa. 

 

Gospodarze przystąpili do ataku

Drugą odsłonę Unia rozpoczęła z Robertem Kowalówką w bramce, żądna szybkiego odrobienia straty. Przez kilka minut mocno atakowała bramkę Świderskiego. W 23 min. z najbliższej odległości nie udało się go pokonać Carlssonowi, chwilę później świetnie interweniował przy strzale MacDonaldsa, zaś w 25 min. skutecznie wyłapał on krążek po strzale Dziubińskiego w lewe okno. W 30 min. ten sam Dziubiński z bliska strzelił wprost w bramkarza STS. Między 31 a 36 minutą spotkania obydwa zespoły popisały się kilkoma akcjami, po których mogły paść bramki. Serię tą zaczął Filipek, mocno uderzając z bliskiej odległości, ale Kowalówka był na posterunku. Potem ładny krążek wrzucił Dziubińskiemu na drugą stronę Oriechin, jednak i tym razem „Dziubek” strzelił mało precyzyjnie, prosto w bramkarza.

 

Goście zrewanżowali się dynamiczną dwójkową akcją Henttonena z Bukowskim, jednak „Kuba” nieczysto trafił w krążek, zaprzepaszczając sytuację. W 35 min. sam na sam ze Świderskim znalazł się Dziubiński, ale w ostatniej chwili nie dopuścił do oddania strzału Biłas, zahaczając napastnika Unii, za co otrzymał karę dwóch minut. Przez 1 minutę gry w osłabieniu sanoczanie bronili się skutecznie, jednak wtedy krążek znalazł się w posiadaniu Skinnarsa, który dwukrotnie uderzył na bramkę przeciwnika. Pierwszy strzał zdołał wybić Świderski, jednak przy dobitce nie miał już szans na obronę. I tak w 36.18 min. gospodarze doprowadzili do wyrównania.

 

Po stracie gola, ostatnie minuty II tercji okazały się koszmarne dla gości. W 37.34 min. karę dwóch minut za zahaczanie otrzymał Bukowski, a w 38.48 min. dołączył do niego Jekunen, otrzymując karę za opóźnianie gry. Co gorsze, to nie był koniec serii kar. Na 8 sekund przed końcową syreną drużyna gości została ukarana karą techniczną za nadmierną ilość zawodników na tafli. Koszmar. W końcówce II tercji przez 46 sekund gospodarze atakowali z przewagą dwóch zawodników, na szczęście nie doprowadzając do zmiany wyniku.

 

Kary osłabiły sanocką drużynę

Trzecią tercję goście rozpoczęli grając przez 48 sekund trzech na pięciu, a następnie przez 1.52 min. czterech na pięciu. Nic dziwnego, że zostali zamknięci przez rywala w swojej tercji obronnej, ratując się przed utratą bramki. I tym razem udało się przetrzymać napór Unii, który trwał przez kilka kolejnych minut, mimo, że drużyny grały już w wyrównanych składach. Niedługo się tym cieszyli sanoczanie. W 46.50 min. 2 minutami ukarany został kolejny zawodnik STS - Strzyżowski i gospodarze przystąpili do kolejnego oblężenia bramki gości. Trwało ono tylko 14 sekund, kiedy to Carlsson przerzucił krążek na drugą stronę do Skinnarsa, a ten idealnie przymierzył w bliższe okno, strzelając gola, który dał Unii prowadzenie.

 

Niewiele czasu minęło, gdy sanoczanie stanęli przed ogromną szansą, aby odrobić tę stratę. W 47.55 min. na ławkę kar (za zahaczanie) powędrował Dziubiński, a 38 sekund po nim to samo dotknęło Bezuszkę (za rzucenie na bandę). 1 minutę i 18 sekund mieli goście, aby zmusić Kowalówkę do kapitulacji, grając pięciu na trzech. Niestety, Unia przetrwała to osłabienie. A mogło się to skończyć jeszcze gorzej, gdyż Bezuszka, po wyjściu z ławki kar, otrzymał podanie i pojechał na bramkę przeciwnika, ale Świderski nie dał się pokonać. W 55 i 57 min. na jego bramkę strzelali jeszcze: Da Costa i Carlsson, ale i w tych przypadkach interweniował skutecznie.

 

Szkoda! Wielka szkoda, gdyż była ogromna szansa, aby w Oświęcimiu ugryźć Unię. Były też chęci, była walka. Niestety, zbyt duża ilość kar pozwoliła gospodarzom zdobyć bramki, zaś nieskuteczność w grze w przewadze była przeszkodą, aby te straty odrobić. Inna rzecz, że siła ataku STS była w tym meczu zbyt słaba, aby sięgnąć po zdobycz punktową.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama