reklama
reklama

Ze wsi do miasta, czy z miasta na wieś

Opublikowano:
Autor:

Ze wsi do miasta, czy z miasta na wieś - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Trwa wojna podjazdowa między miastem, a gminą wiejską Sanok oraz gminą Zagórz o dziesięć sołectw, które miasto chce włączyć do obszarów miejskich. O zamiarze takim burmistrz sanockiego grodu poinformował opinię publiczną, nie konsultując go ze stronami, na terenach których miałaby dokonać się aneksja. Ruch ten wywołał kontrofensywę. Rada gminy wiejskiej Sanok podjęła uchwałę o zamiarze przejęcia od miasta dzielnicy Olchowce.
reklama

W międzyczasie delegacja miasta Sanoka, z burmistrzem Tomaszem Matuszewskim na czele, spotkała się z przedstawicielami władz gminy wiejskiej, przedstawiając argumenty przemawiające za inicjatywą przyłączenia dziewięciu sołectw wchodzących w skład gminy do obszaru administracyjnego miasta. Zapewne chodziło i o to, aby obalić, a przynajmniej zneutralizować, bardzo istotny zarzut o braku rozmów i pertraktacji z drugą stroną.

Spotkanie nie zakończyło się na wysłuchaniu tego, co ma miasto do powiedzenia w tej sprawie. Odpowiedzią na zaborczą inicjatywę było stanowcze i zdecydowane „nie” dla rozbioru gminy Sanok, wyartykułowane przez przedstawicieli gminy. – „Nie można dokonując zamachu na stabilne samorządy (w grę wchodzi bowiem jeszcze jedno sołectwo z gminy Zagórz, mowa o Zahutyniu – przyp. aut.), próbować szukać sukcesu.” – brzmiał jeden z fragmentów wypowiedzi. Nie zabrakło wymownego przytyku, będącego oceną podjętej próby. – „Uważam, że tylko ciężką, mądrą i systematyczną pracą można sobie poradzić z problemami i zapewnić miastu rozwój” – mówiła wójt Anna Hałas. 

Jakież więc było jej zdziwienie, gdy dzień później na portalu miejskim przeczytała wypowiedź burmistrza T. Matuszewskiego odnoszącą się do tegoż spotkania. - „Spotkałem się z panią wójt i przewodniczącym rady gminy, co utwierdziło mnie w przekonaniu, że idea stworzenia silnego ośrodka miejskiego w południowo-wschodniej części województwa, jakim jest Sanok, to trafna decyzja, którą – jestem głęboko przekonany – uda się nam wdrożyć!”    

- „Jak tak można” – słychać było w całej gminie, a najgłośniej w tych sołectwach, które miasto wybrało sobie do przejęcia. - „To mniej więcej tak, jak tłumaczenie PiS, że założenia poselskiego projektu „mandatowego”, który odbiera obywatelom prawo do odmowy przyjęcia mandatu, oznacza więcej praw dla obywateli!” – porównywano strategię przyjętą przez burmistrza Sanoka. – „To jest świadome mącenie ludziom w głowach” – oceniano.

W gminie natychmiast uruchomiono akcję wyjaśniania mieszkańcom, że zajmowane w rozmowie z delegacją miasta stanowisko było sprzeciwem wobec zamiaru przejęcia dziewięciu sołectw, że jest to zamach na stabilny finansowo samorząd gminy Sanok. – Pragnę stanowczo podkreślić, że nieprawdziwe są informacje, że władze gminy popierają inicjatywę miasta w zakresie zmiany granic. Nigdy nie pozostawialiśmy pola na inną interpretację niż przedstawione stanowisko  – oświadczyła wójt gminy Anna Hałas.

Nie bacząc na złe nastroje towarzyszące wieściom o planach rozbioru gminy,  22 grudnia 2020 r. rada miasta Sanoka podjęła uchwałę o rozpoczęciu procedury konsultacji społecznych w sprawie przyłączenia do Sanoka okolicznych sołectw. Błyskawicznie zareagował Zagórz, który na mocy mocarstwowych planów Sanoka, miałby utracić Zahutyń.  – „Godnym ubolewania jest fakt, iż wizja rozwoju Sanoka, oparta na próbie przejęcia potencjału terytorialnego i społeczno-gospodarczego sąsiednich sołectw, zaczyna coraz bardziej skłócać nasze społeczności, burząc poczucie wspólnoty” – czytamy w oświadczeniu władz Zagórza. Zawiera ono także bardzo spokojną i wyważoną opinię, będącą wyrazem wiary w mądrość swoich mieszkańców. Oto jej fragment: - „Jesteśmy przekonani, że społeczność, która od blisko półwiecza harmonijnie współtworzy Miasto i Gminę Zagórz, dokona właściwych wyborów, konfrontując realny dotychczasowy dorobek i perspektywy rozwojowe gminy Zagórz z propozycjami, które przedstawią sanoccy włodarze.”

Mocną, pokerową zagrywkę, skierowaną do głównego rozgrywającego, czyli do miasta Sanoka, zastosowała gmina Sanok. Podczas sesji rady gminy, jednomyślnie przegłosowano wniosek o wszczęciu procedury przyłączenia do gminy … dzielnicy Olchowce! Mając zielone światło dla tych działań, w tym samym dniu władze gminy skierowały do mieszkańców Olchowiec zaproszenie do wstąpienia w struktury gminy. – Komentując ten ciekawy skąd inąd ruch, Tadeusz Wojtas, przewodniczący rady gminy Sanok, powiedział: - „Nie dostrzegamy sensu w rozbiorze naszej gminy. Będziemy pracować nad tym, aby pozostała ona w niezmienionym kształcie i by wzbogaciła się o Olchowce.” Radni z zadowoleniem, graniczącym z uznaniem, przyjęli pomysł przejęcia Olchowiec. – „Niech miasto poczuje, jak smakuje chęć zagarnięcia komuś jego własności! – mówiono w kuluarach podczas obrad sesji. Ich zdanie w pełni podzielili mieszkańcy.

A jak został przyjęty „olchowiecki manewr” gminy wśród włodarzy miasta? Zaskakująco! Stwierdzono, że uchwała rady gminy w tej sprawie jest dowodem… więzi łączących obszary miasta i gminy wiejskiej, a więc mocnym argumentem przemawiającym za poszerzeniem granic Sanoka. Argumentacją tego była wypowiedź burmistrza T. Matuszewskiego, który stwierdził: - „Samorząd miejski otrzymał właśnie od gminy wiejskiej podstawową przesłankę prawną do podjęcia przez radę miasta decyzji, o którą wystąpimy niebawem. Pragnę podziękować radnym rady gminy wiejskiej za tak dalekosiężne spojrzenie na przyszłość naszego miasta i regionu. Decyzją tą radni potwierdzili nasze plany, które realizujemy od roku!” 

Kiedy poprosiłem jednego z samorządowców gminy Sanok o komentarz do wypowiedzi burmistrza, usłyszałem: - „Doprawdy, szokujące! Zupełnie nie rozumiem, jak można chęć przejęcia przez gminę dzielnicy Olchowce odebrać jako przesłankę do realizacji planów dokonania rozbicia naszej gminy. To nie jest hipokryzja! To Himalaje hipokryzji!”

Serial pt. „Rozbiór gminy wiejskiej Sanok” trwa już niemal od roku, choć tak na dobre rozpoczął się w grudniu 2020 roku. Sanok dąży do tego, aby przejąć i włączyć w swoje granice dziesięć ościennych miejscowości (Trepcza, Bykowce, Czerteż, Zabłotce, Stroże Wielkie, Stroże Małe, Płowce, Sanoczek, Międzybródź i Zahutyń), co pozwoliłoby mu zwiększyć swój obszar z 38 do 82 km. kw., a więc ponad dwukrotnie. Tym samym zwiększyłby liczbę swoich mieszkańców z 37.113 tys. do 42.627. Co by na tym straciła gmina Sanok? O tym się w mieście nie mówi i nie słychać, żeby się tym ktoś specjalnie przejmował. Mówi się natomiast o tym, że od stycznia br. rozpoczną się trzymiesięczne konsultacje społeczne, po czym, zgodnie z obowiązującym prawem, miasto wystąpi z wnioskiem dotyczącym zmiany granic do wojewody, który wyda swoją opinię. Następnie wojewoda przekaże wniosek wraz ze swoją opinią do MSWiA. Ostateczną decyzję podejmie Rada Ministrów. Szacuje się, że nastąpi to w lipcu br. 

A zatem, zapowiada się gorąca wiosna i lato. Niewątpliwie będzie to temat numer jeden, jakim żyć będzie sanocka gmina, a po części także i miasto. Ze wstępnych sondaży wynika, że o ile mieszkańcy miasta raczej nie mają nic przeciwko powiększeniu granic administracyjnych Sanoka, o tyle mieszkańcy gminy są zdecydowanie temu przeciwni. Zapowiadają sprzeciw i protesty, zastrzegając, że zmiana granic powinna się odbywać na zasadach pełnego partnerstwa, z uwzględnieniem wzajemnych interesów oraz woli mieszkańców. I tego będą się domagać!

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama