Uwaga na Barszcz Sosnowskiego nad Sanem!

Opublikowano:
Autor:

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości W dniu 29.06. br. Patrol Społecznej Straży Rybackiej prowadził kontrolę nad rzekami San, Osława oraz na łowiskach PZW.

Skontrolowano 43 wędkarzy, w jednym przypadku doszło do wykroczenia tj. Połów jednocześnie metoda spinningowa i gruntowa. 
Ponadto strażnicy przestrzegli przyjezdnych wędkarzy, o niebezpieczeństwie połowu ryb w zbyt bliskiej odległości od barszczu, niestety okazało się ,że jeden z nich zdążył się już poparzyć.

Uważaj nad wodą, sezon na barszcz właśnie się rozpoczął !zobacz zdjęcia nie ma żartów .
I to wcale nie na barszcz biały czy czerwony, tylko na barszcz, - zielsko które niejednemu wędkarzowi zepsuło dobrze zapowiadającą się zasiadkę.

Barszcz Sosnowskiego w większych skupiskach rośnie, nad rzeką San w rejonie wodociągów w Trepczy, duże jego skupiska są w miejscowości Międzybródź (piaski), Mrzygłód pod skałą, oraz na Hłomczy. Pojedyncze rośliny i niewielkie ich skupiska można spotkać na całym odcinku Sanu. Uważajmy więc na nie, i bądźmy ostrożni podczas wędkowania.

Wędkarze coraz częściej mają do czynienia z inwazyjnymi gatunkami zwierząt tak wodnych jak i lądowych , które wprowadzono rozmyślnie lub przypadkowo do naszego ekosystemu. Wodnych intruzów przedstawialiśmy już kiedyś na przykładzie ryby - sumika karłowatego, z innych wodnych intruzów- rak pręgowany wart jest osobnego przedstawienia. Z lądowych przybyszów na nasze tereny można dodać norkę amerykańską czy szczura wodnego, ale dziś nie będzie o nich, lecz o roślinie która potrafi wdać się we znaki nieostrożnemu wędkarzowi i spowodować rozległe rany na ciele. Niejeden wędkarz, w tym i autor tego opracowania poznał ją i na długo zapamiętał skutki tego poznania. Mowa jest tu o barszczu Sosnowskiego, który od stosunkowo od dawna zdobywa brzegi Sanu i Osławy w powiecie sanockim. Wielu wędkarzy, którzy potrafią obserwować zmiany nad brzegami rzek w których wędkują. Pierwsze kontakty wynikające z braku znajomości właściwości tego zielska pokazały że jest to niebezpieczna roślina i groźna dla tych, którzy zetkną się z nią nad wodą.

Sok tej rośliny zawiera związki chemiczne zwane furanokumarynami. Są one obecne w całej roślinie, łącznie z pokrywającymi liście i łodygi włoskami. Służą one do naturalnej obrony rośliny np. przed owadami. Wędkarz wykaszający sobie stanowisko w celu rozłożenia sprzętu, czy rozgarniający ręką rośliny by dotrzeć nad brzeg rzeki nawet przy nieumyślnym dotknięciu może zostać poparzony. Przy silnym nasłonecznieniu pod wpływem ultrafioletufuranokumaryny zawarte w soku rośliny ulegają przemianom i powstają z nich substancje o silnie parzącym działaniu. W słońcu wystarczy niewiele czasu by odczuć działanie soków rośliny. Zjawisko takie nazywane jest fototoksycznością. Początkowe silnie zaczerwienione miejsca już na drugi dzień zamieniają się w nabrzmiałe płynem pęcherze. Poparzenia powoduje zarówno kontakt z rośliną (uwaga, parzą wszystkie jej części!), jak i z jej sokiem. W miejscach poparzonych po pewnym czasie (bywa że nawet po 2 dniach) pojawiają się bąble, przypominające te jakie mamy po poparzeniu czymś gorącym, rozżarzonym,( poparzenia 2 i 3 stopnia) przechodzące czasem we wrzodziejące rany, a w najgorszych przypadkach nawet martwice skóry. Tempo zmian zależy od oddziaływania promieni słonecznych i potu na porażone miejsca.

Stan zapalny miejsca poparzonego utrzymuje się kilka dni. W tym czasie nie wolno wystawiać skóry na działanie promieni słonecznych. Poparzenia wywołane przez sok barszczu mogą też prowadzić do tzw. bielactwa, czyli zaniku pigmentu w skórze. Pewnym środkiem zaradczym jest natychmiastowe umycie wodą z mydłem miejsca którym dotknęliśmy roślinę, lecz niestety, nie usunie to całkowicie, ale nieco złagodzi skutki poparzenia. Soku z rośliny nie neutralizują również środki stosowane do neutralizacji poparzeń chemicznych. Nie wystawiajmy porażonej części ciała na działanie słońca , i jak najszybciej uzyskajmy pomoc medyczną w celu maksymalnego złagodzenia skutków poparzenia. Szczególnie jest to ważne gdy sporą cześć ciała narazimy na kontakt z rośliną, w drobnych przypadkach czekają nas kilkudniowe niedogodności tak jak przy każdych innych poparzeniach. Należy również pamiętać o tym, że w upalne dni rośliny wydzielają lotne olejki eteryczne, które wdychane w większych stężeniach mogą wywoływać zawroty głowy, wymioty a nawet zaburzenia świadomości.

Przed rośliną nie ochroni nas bawełniana koszula, tak więc jeżeli nie musimy, to omijajmy miejsca gdzie zagradza ona nam dostęp do wody. Jeżeli jednak chcemy ją wykosić, to owińmy przedramię folią i postępujmy ostrożniej niż strażak z gniazdem szerszeni. Sucha roślina, jaka widzimy jesienią, jest również niebezpieczna. Barszcze należy traktować z dużą ostrożnością, unikając w miarę możliwości wszelkiego kontaktu z nimi. Nawet jeżeli po kontakcie z nim mamy małą pamiątkę, to jest ona tak samo bolesna jak na przykład oparzenie rozgrzanym żelazkiem.

Barszcz Sosnowskiego - porady

Styczność z tą rośliną przynosi fatalne skutki nie tylko dla człowieka, ale i wszystkich zwierząt domowych. Leczenie oparzeń nie jest proste. Należy pamiętać, że roślina ta jest bardzo niebezpieczna i nie można bagatelizować jej toksyczności. Diagnoza oparzenia jest w pierwszym momencie trudna, ponieważ wyraźnie oznaki poparzenia nie występują od razu.

Miałeś styczność z tą rośliną? Natychmiast:

1. Dokładnie przemyj wodą z mydłem miejsce styczności z rośliną
2. Skontaktuj się z lekarzem
3. Unikaj słońca przez dwie doby - nawet jeśli tylko podejrzewasz, że miałeś styczność z barszczem. Skóra oparzona i poddana na działanie promieni słonecznych to duże niebezpieczeństwo i może się fatalnie skończyć.

Jakie leki mogą pomóc na poparzenia barszczem Sosnowskiego?

MECORTOLON N - krem, maść; przeciwdziała reakcjom uczuleniowym i łagodzi je; przynosi ulgę w procesach zapalnych skóry i świądzie. Krem nadaje się do leczenia wilgotnych zmian skórnych, natomiast maść jest odpowiednia do leczenia suchych łuszczących się zmian skórnych.

ARGOSULFAN - krem, który przyspiesza gojenie się oparzeń, owrzodzeń podudzi (skutecznie zabezpieczając je przed zakażeniem), likwiduje ból i swędzenie w ranie. Jest dobrze tolerowany zarówno w przypadku leczenia ran oparzeniowych, jak i powstałych na tle troficznym owrzodzeń skóry.

Kom. SSR Ryszard Rygliszyn.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE