Badania wykonane w przemyskim Ośrodku Rehabilitacji Zwierząt Chronionych wskazały, że Ada ma anaplazmozę - chorobę zakaźną przenoszoną przez kleszcze. Powoduje potrząsanie głową, przewracanie się, drżenie, zmiany w płucach, infekcję, podwyższony poziom leukocytów. Jest to groźna choroba, która atakuje mózg i płuca, ale można ją leczyć.
CZYTAJ TAKŻE: MAŁEGO NIEDŹWIADKA PRZED WILKAMI URATOWALI LEŚNICY
- Objawy neurologiczne tak jak były, tak są. Niestety, uniemożliwiają one zwierzęciu normalne funkcjonowanie. Organizm nie reaguje na podawane leki, nie ma poprawy - mówił lek. wet. Jakub Kotowicz z Przemyśla.
O ratowanym niedźwiadku usłyszała już cała Polska. Pojawiło się wiele opinii, a są one głównie pozytywne, ale były też krytyczne głosy w dyskusji. Jedną z takich osób jest dyrektor poznańskiego ZOO - Ewa Zgrabczyńska.
20 stycznia w nocy cała akcja ratowania niedźwiedzia. Weterynarze z Ośrodka poinformowali, że niedźwiadek został uśpiony.