Wicestarosta jako mieszkaniec
W planach przeważa projekt, aby położyć ją wzdłuż linii Sanu, jak jest w istocie, zapytałem wicestarostę, Janusza Haftka. Starosta Haftek przyjął mnie bardzo serdecznie i, pomimo że był zajęty, nie szczędził czasu i w sposób zrozumiały i obrazowy nakreślił wizję, jak przebiegać będzie zakładana obwodnica. Przede wszystkim starosta Janusz Haftek na wstępie rozmowy zaznaczył, że wypowiada się jako mieszkaniec, ponieważ starostwo nie jest stroną konfliktu tylko inwestor obwodnicy, czyli Zarząd Dróg Województwa. Haftek widzi sporo plusów dla mieszkańców w związku budową obwodnicy. Budowa będzie mało inwazyjna, zostanie zburzony dawny bar „Zasanie”, który jest obecnie w stanie ruiny budowlanej i zostaną wyburzone dwa lub trzy domy.Wstęga obwodnicy będzie oddzielona wałem od linii brzegowej Sanu, wszak są w jakiejś materii tereny zalewowe. Inwestycja zakłada budowę dwóch rond w pobliżu Leska i most, ponieważ ten Huzelski liczy sobie już prawie 100 lat i jest mocno nadgryziony przez „ząb czasu”.
Obwodnica Leska potrzebna Bieszczadom
Starosta Haftek zaznaczył, że bardzo krzywdząca jest opinia, że obwodnica jest po to budowana, aby starosta Oleksiuk miał wygodny dojazd nową drogą do swej prywatnej działki. Określił wprost tę wiadomość mianem fake newsa stworzonego na potrzeby chwili.
Samorządowiec powiedział, że przed laty Bieszczady „żyły” głównie z drzewa i jego przetwórstwa. Dziś głównym źródłem dochodu mieszkańców tego regionu, jest turystyka i Bieszczady muszą być dobrze skomunikowane z resztą Polski po to, aby nie zostały wykluczone z turystycznej mapy Polski. Ponadto Bieszczady odwiedza rocznie ponad 2 miliony turystów i ta tendencja ma charakter zwyżkowy. Około 800 tysięcy samochodów przemierza Bieszczady w sezonie turystycznym, oczywiście podane liczby są szacunkowe i nie są dokładnymi danymi statystycznymi.
Wyburzymy - zapłacimy
Obwodnica będzie liczyć około 4,5 kilometra. Wszyscy mieszkańcy, których inwestycja dotknie bezpośrednio, mogą liczyć na odszkodowanie – 140 % za dom i 120 % wartości za ziemię. Zakładana wartość inwestycji to około 200 milionów złotych, ale starosta Haftek zaznaczał, że to jest w dalszym ciągu tylko projekt, bo na przykład Wody Polskie nie zgodzą się na budowę wału i wówczas trzeba będzie rozpatrywać inne rozwiązania.Rada Powiatu podjęła stosowną uchwałę, że budowa obwodnicy jest zasadna i pożyteczna. Z pewnością jej budowa będzie w pewnej mierze uciążliwa, ale rozwój Bieszczad jest konieczny. Na koniec rozmowy starosta podkreślił, że starostwo nie ma kompetencji, aby uczestniczyć w tej czy innej formie protestu, ponieważ spór nie leży w gestii starostwa leskiego. Oczywiście starostwo nie jest „głuche” na sygnały mieszkańców i nawet użyczyło swą salę konferencyjną dla zainteresowanych stron na linii wykonawca – osoby zainteresowane.
Druga strona obwodnicy Leska
Po rozmowie ze starostą Januszem Haftkiem przyszła pora na wysłuchanie racji strony przeciwnej.
Inwestor usilnie lansuje tezę, że inwestycja jest pożyteczna, ale mieszkańcy Huzeli są odmiennego zdania, wybrany wariant drugi jest najgorszym z możliwych, ponieważ wkracza w zwartą zabudowę. Jesteśmy w całej rozciągłości za modernizacją dróg i wszystkim, co jest z tym związane, czyli budową nowych. Nowych, ale nie w tej lokalizacji, inwestor na razie zakłada się wyburzenie 2-3 domów, ale jak będzie w istocie, nie wiemy. Rzeczywiste wyburzenia będą miały miejsce wówczas gdy projekt wkroczy w fazę realizacyjną. Bardziej jestem pewna, że liczba wyburzeń się zwiększy. Na razie mamy tylko dane szacunkowe. W tym miejscu zaznaczę jeszcze, że nie jesteśmy jakimiś wichrzycielami, ale jedynie chcemy przemyślanej inwestycji. Topografia wsi Huzele, w której notabene mieszkam od wielu pokoleń, jest nieubłagana. Po prostu przy tej zabudowie Huzeli naszym zdaniem nie da się tego wykonać.
- mówi mieszkanka Huzeli, która jest silnie zaangażowana w protest.
Zamiast lasu i rzeki panele wyciszające
Dziś rano odsłaniając okno, po jednej ze stron mam urokliwą rzekę a po drugiej las. W zamian zaproponują nam panele wyciszające i ścieżki rowerowe. Przecież wraz z wyłączeniem obecnego mostu, droga do Leska radykalnie się wydłuży. Trzeba pamiętać, że nie wszyscy są zmotoryzowani. Argumenty, że most jest stary, są śmieszne. Wrocław słynie w Europie z zabytkowych mostów i to jest raczej natomiast Huzelski most to także przejście graniczne "dwóch okupantów" z czasu drugiej wojny światowej. Opowiadamy się zdecydowanie za wariantem północnym, który będzie faktycznym usprawnieniem dla mieszkańców. Wówczas żadnych wyburzeń i wyprowadzenie nadmiernego ruchu samochodowego z Leska. Wariant północny jest rozwiązaniem idealnym, co nie zdarza się często przy takich inwestycjach
- dodaje protestująca kobieta.
Będą korzyści czy straty?
Niezmiernie pozytywną postacią w życiu Leska jest powszechnie znany i szanowany mieszkaniec grodu nad Sanem, Andrzej Szelc. Pan Andrzej to bardzo rzutki przedsiębiorca, tworzący miejsca pracy, jak i doskonałe wypieki cukiernicze. Bardzo przyjazny i serdeczny człowiek, który na spotkanie ze mną przybył w towarzystwie córki Marii Szelc, od wielu lat pracującej razem z ojcem.
Jestem mocno zaniepokojony budową obwodnicy, bo ona ograniczy moją dotychczasową działalność usługową. Nie mam nic przeciwko konkurencji, jest pożyteczna i niezbędna i wręcz motywująca, ale dam taki przykład Koleje Linowe z Soliny zamawiały u nas ciastka i dzięki temu była większa wydajność i co za tym idzie praca. Dziś niestety już zmawiają ciastka w Zakopanem po myśli inwestora solińskiej kolejki, i tu nasuwa się pytanie, czy budowa obwodnicy przyniesie korzyść mieszkańcom w postaci zatrudnienia, czy wręcz odwrotnie
- komentuje Andrzej Szelc.
Obecnie zatrudniamy 180 osób. Ci ludzie mają poczucie stabilizacji w postaci pensji i pewność zatrudnienia. Gdy powstanie obwodnica nie tylko my stracimy, ale większość mieszkańców Leska. Nie tylko my mamy usługi w pobliżu głównej drogi. Tu jest stacja Orlenu, sklepy i zakłady. Po wybudowaniu obwodnicy ruch na ulicy Przemysłowej będzie znikomy i to niesie za sobą określone konsekwencje, mniejsze zyski i automatyczne obniżenie stopy życiowej, osób prowadzących w tym rejonie swe biznesy. Mieszkam w centrum Leska i wiem, że ruch jest spory nawet nocą i jest to dość uciążliwe, to zakładana obwodnica nie wyłączy ruchu ciężkich samochodów z centrum, mam tu myśli drogę na Ustrzyki czy do granicy z Ukrainą. Oczywiście rozumiemy, że obwodnica jest pomyślana wraz z innymi inwestycjami typu – park rozrywki i nie mamy nic przeciwko temu
- dodaje Maria Szelc.
Rejon dróg wyliczył, że w kierunku Polańczyka w sezonie letnim przejeżdża dziennie 6 tysięcy aut natomiast w stronę Ustrzyk Dolnych 7 tysięcy , czyli rozwiązanie proponowane na dziś ma charakter mniej niż połowiczny, proszę jeszcze spojrzeć na drugi aspekt sprawy, cały czas trwa wojna na Ukrainie i nie wiadomo ile jeszcze potrwa gdyby wybrano wariant budowy północny wówczas ta obwodnica zdałaby egzamin, bo dzięki niej można by przemieszczać sprzęt wojskowy itp., bo w sposób wydajny uławiałaby dojazd do granicy. Ponadto na terenie zakładanej inwestycji mamy działkę 60 arów i nie tylko my, przecież oni te urokliwe tereny rozorają ze szkodą dla przyrody.
– dodaje pan Andrzej.
Mam też takie pytanie. Nikt przed laty nie mógł na tych terenach gdzie ma przebiegać obwodnica się budować. Tymczasem dziś może być obwodnica i teren zalewowy nie przeszkadza ?! Wariant obwodnicy północnej jest ze wszech miar korzystny , usprawnia dojazd do Ustrzyk i Przemyśla, mamy w Bieszczadach reaktywować kolej co w transporcie byłoby bardzo korzystne i wygodny dojazd pomijający często zakorkowany Zagórz byłby ze wszech miar korzystny. Często jeżdżę do Zatorza gdzie jest największy w Europie park rozrywki i z aby do niego dojechać muszę zjechać z autostrady i 20 kilometrów jechać przez osady i wsie i tam jakoś nikt nie wyburzał domów czyli wcale nie musi być wszędzie autostrada można połączyć dobro ludzi wraz z dochodowym biznesem. W dobie sporej inflacji również zauważam pewien szkopuł- dodaje pan Andrzej, domy budowane przed laty na Huzelach były budowane na odmiennych zasadach niż dzisiaj , mówiąc obrazowo kiedyś za 200 złotych zatrudnił pan fachowca dziś trudno o pomocnika za te pieniądze, i aspekt sentymentalny związanie z ziemią , ludźmi, straty będą niepowetowane
– kończy Andrzej Szelc.
Po wysłuchaniu osób miarodajnych i wiarygodnych w zaistniałym problemie z umiejscowieniem obwodnicy, na czoło wysuwa się wniosek, że jest kolosalna różnica w podejściu do budowy obwodnicy. Mieszkańcy Huzeli oraz lescy przedsiębiorcy mówią jednym głosem i wypada mieć nadzieję, że ten głos zostanie usłyszany i rozważony na odpowiednim szczeblu.
Od autora:
Oczywiście w tekście brakuje komentarza burmistrza Adama Snarskiego, gwoli ścisłości kronikarskiej bardzo chciałem ten komentarz uzyskać i zabiegałem o niego od 13 kwietnia. Często odwiedzałem leski urząd i pomimo słownego z burmistrzem Snarskim ustalenia nie uzyskałem go. Wczoraj starałem się uzyskać komentarz od burmistrza Leska drogą telefoniczną, niestety nie udało się również. Na koniec dodam, że żaden z moich rozmówców nie zerkał ukradkowo na zegarek podczas rozmowy ze mną w sprawie obwodnicy i w żadnej mierze nie miałem wrażenia, żeby ktoś podczas każdego spotkania okazywał znużenie czy zniecierpliwienie wręcz przeciwnie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.