reklama

Na pomoc Chmielowi

Opublikowano:
Autor:

Na pomoc Chmielowi - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPrzemysław Chmielewski, dla przyjaciół Chmielu, artysta i zakapior. W Bieszczady przyjechał w 2010 roku, zostawiając swoje dotychczasowe życie. Po przyjeździe rozpoczął poszukiwania pracy, żeby ściągnąć do siebie rodzinę. Na początku dorabiał, grając przy ogniskach. Nie spodziewał się, że po kilku latach sielanki będzie musiał walczyć o życie. Według lekarzy powinien nie żyć już od dwóch miesięcy, a jednak ciągle gra i śpiewa.

Odkąd mieszka w Bieszczadach nie ogląda telewizji. W przeszłości pracował jako nauczyciel wychowania fizycznego.

– Jestem nauczycielem od fikołków – mówi żartobliwie o sobie.

Bieszczady są jego miejscem na ziemi. Odnalazł tutaj spokój i najgroźniejszego przeciwnika, jakiego do tej pory spotkał na swojej drodze – raka. Teraz musi stoczyć z nim bitwę, która zadecyduje o jego dalszym losie.

Walka z nowotworem
Pierwsze objawy choroby pojawiły się w kwietniu tego roku. Uaktywniły się prawie z dnia na dzień. Jak mówi artysta, nowotwór ścisnął gardło i utrudnił przyjmowanie posiłków. Na początku żołądek przyjmował tylko „papki”. W ostateczności doszło do tego, że przestał jeść i pić. Badanie gastrologiczne nie pozostawiło złudzeń, a diagnoza spadła jak grom z jasnego nieba – złośliwy rak przełyku. Chmielu na początku potraktował tę wiadomość jak wyrok i załamał się.

– Uważałem się za zdrowego, szczęśliwego człowieka, który o siebie dba – opowiada ze smutkiem. – To był dla mnie ogromny cios. Później zacząłem walczyć. Nie poddałem się dzięki wsparciu przyjaciół. Człowiek nie może zostać sam z chorobą. Pomoc najbliższych dała mi siłę.

Lekarze spuszczali tylko głowę i nawet nie chcieli z nim rozmawiać. Rokowania kazali sprawdzić w Internecie. To, co tam przeczytał, nie pozostawiło złudzeń – według informacji miał żyć tylko do września. W większości przypadków lekarze dają szansę na przeżycie do pięciu lat. U Chmiela nie było takiej możliwości, bo rak zaatakował węzły chłonne i pojawiły się przerzuty na płuca.

Więcej w 41 numerze Tygodnika Korso Gazeta Sanocka

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo