Korso Sanockie:
Niedawno minęło 11 lat od pamiętnego ćwierćfinału Pucharu Polski, w którym Stal Sanok grała z Legią, a Ty byłeś jej kapitanem. Jak pamiętasz tamten dwumecz?
Marek Węgrzyn:
Była to fajna przygoda. Ogromna przyjemność i nobilitacja dla piłkarzy i kibiców, a także dla klubu i całego miasta. Myślę, że nawet dla regionu. Czekamy na kolejne sukcesy i szansę, którą być może znów uda się wykorzystać. Miłe wspomnienia, zagraliśmy z Legią dwa dobre i wyrównane mecze, zabrakło nam nieco szczęścia.
Korso Sanockie:
Jak Marek Węgrzyn popatrzy w przeszłość, to czy powie, że wykorzystał w pełni swój talent?
Marek Węgrzyn:
Na pewno nie zdołałem wykorzystać w pełni swego talentu. Miałem szanse, których z różnych względów nie udało się właściwie wykorzystać. Myślę, że mógłbym grać na wyższym poziomie rozgrywkowym, jakbym grał w najwyższej lidze, wtedy mógłbym poczuć się w pełni spełniony. Ale przeżyłem piękną przygodę w Stali i niczego nie żałuję.
Korso Sanockie:
Czy były konkretne propozycje transferowe, których nie wykorzystałeś?
Marek Węgrzyn:
To były zupełnie inne czasy technologicznie. Nie wszystko było mi przekazywane. Były konkretne propozycje, ale te, o których było mi wiadomo, stanowiły tylko część wszystkich ofert, napływających do klubu. Nie o wszystkim mi mówiono. Ale żeby było jasne, nie mam do nikogo pretensji. Podejmowałem świadome decyzje.
Korso Sanockie:
Stal Sanok to już od dość dawna zamknięty rozdział. Jak go wspominasz?
Marek Węgrzyn:
Gra w Stali to od samego początku była świetną przygodą. Odnieśliśmy razem z kolegami wiele sukcesów i miło się je wspomina. Od dziecka chodziłem na piłkę i marzyłem, by grać. Druga liga, puchary, możliwość poznania wielu piłkarzy i ciekawych osób ze środowiska piłkarskiego przez okres około dwudziestu lat. Jest co wspominać. Teraz nowa przygoda, nowy klub i wyzwania. Dopiero powstał przed rokiem i jestem przekonany, że przed nim także sukcesy. W pierwszym sezonie awans do A klasy to całkiem niezły początek.
Korso Sanockie:
Jakie są Twoje najmocniejsze strony?
Marek Węgrzyn:
Mam ogromne serce do piłki, wolę walki i ambicję, by stawać się lepszym. Zawsze bardzo lubiłem ten sport, mam do niego właściwe podejście i charakter, przydatny sportowcowi. Myślę, że moim atutem na boisku jest dobry przegląd pola, czytanie gry, celne podanie i strzał z dystansu. A tak żartobliwie dodam, że krzyczałem dużo na kolegów w czasie meczów, za co przepraszam.
Korso Sanockie:
Zaraz rozpocznie się nowy sezon ligowy, w którym wystąpisz w barwach Wiki Sanok. Wydaje się, że macie mocną drużynę. Na co liczycie jako beniaminek w nowej lidze?
Marek Węgrzyn:
Na pewno nowy klub, który powstał w tamtym roku i od razu wywalczył awans do A klasy, jest mocny. Przyszło kilku nowych zawodników, którzy jeszcze wzmocnią naszą grę. Mamy świetny obiekt i warunki do treningu, jestem przekonany, że będziemy z pewnością liczyć się w grze o awans do klasy okręgowej. Mam nadzieję, że ten klub też pójdzie do przodu i będzie w stanie oprzeć swoją historię na boiskowych sukcesach.
Korso Sanockie:
Dzięki serdeczne za poświęcony czas. Życzymy Ci zdrowia, sukcesów indywidualnych, jak i drużynowych w najbliższych rozgrywkach.
Marek Węgrzyn:
Dziękuje za wywiad. Pozdrawiam wszystkich kibiców piłkarskich w Sanoku oraz czytelników Korso Sanockiego. Widzimy się na meczach.
Rozmawiał: Bartosz Romanek