Grzegorz do ośrodka trafił trzy lata temu. Był poważnie chory, uzależniony od alkoholu i leków.
- Fizycznie i psychicznie znalazłem się w opłakanym stanie. Nadużywałem alkoholu, leków, zdarzały się narkotyki... Starałem się walczyć, o siebie, o lepszą przyszłość, ale na początku szło mi to z marnym skutkiem - wspomina.
Dwukrotnie uciekał z ośrodka i wracał na ulicę. Za trzecim razem postanowił zmienić swoje życie. Odstawił alkohol, zrobił kurs opiekuna osób starszych. Sens odnalazł w pracy na rzecz innych.
- Na początku trochę pomagałem pielęgniarkom przy opiece nad innymi mieszkańcami ośrodka - opowiada. - Z czasem angażowałem się coraz bardziej. Idea niesienia pomocy innym jakoś zawsze była mi bliska.
Z wyróżnieniem ukończył kurs opiekuna osób starszych, pracuje w Domu Inwalidy Bezdomnego. Pomaga przy opiece nad mieszkańcami - myje, goli, przebiera i karmi, asystuje też przy rehabilitacji.
- Lubię to, co robię. Dzięki pracy mój stan psychiczny bardzo się poprawił. Zacząłem wierzyć, że wszystko jakoś się poukłada. No i w końcu czuję się potrzebny... - przyznaje.
Cały tekst przeczytasz w najnowszym (33) numerze Korso Gazety Sanockiej.