Zdanie odrębne: Dzień za dniem

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: pixabay

Zdanie odrębne: Dzień za dniem - Zdjęcie główne

foto pixabay

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Warto przeczytać W reakcjach na ostatni felieton tego cyklu przeważa męski hejt, który atakuje głównie kobiety. Obśmiewa, szydzi, odsyła do garów – to najdelikatniejsze ze wpisów, których nikt nie kontroluje... Anonimowy sanoczanin może sobie pozwolić – kto mu zabroni?

Najdelikatniejszy wpis pod adresem autora (od FS) wygląda tak: „Klimat felietonu bez zmian”... Jeśli to wyraz znudzenia Czytelnika proponuję nie zaglądać do Zdania odrębnego; jest ono z natury inne niż cała reszta materiałów, zamieszczanych w portalu. Na tym polega odrębność, która nie płynie z nurtem, ale stoi z boku i mruczy sobie pod nosem: „dziwny jest ten świat” – sanocki, polski etc.

*

Nie dziwi natomiast, że ‘zbawca narodu’, samozwańczy ‘naczelnik państwa’, niekoronowany król Polski jeździ po kraju i na spotkaniach – za zamkniętymi drzwiami – opowiada rzeczy, o których „nie śniło się fizjologom”. Że możemy się obejść bez unijnych pieniędzy (ale jak wygramy wybory, to je dostaniemy!). Że Tusk to niemiecki agent, a skoro tak – to i rosyjski! Żeby nie kupować od razu 3 tony węgla, tylko najpierw 1,5 tony, a resztę w marcu… Że węgiel tani będzie zmieszany z drogim – ale nie fizycznie… Że uniwersytety powinny być związane z Kościołem – jak w średniowieczu… A w latach 60. i 70. było więcej wolności niż teraz! Od czasu do czasu starszy pan rzuci dowcipem, a kiedy ludzie nie łapią, głośno chichoce sam do siebie.

Ostatnio gościł na Podkarpaciu: Jedlicze, Krosno, Przemyśl… Schemat „gospodarskich wizyt” jest prosty: krótka lekcja powitania, próbne bicie braw oraz hasła do skandowania… Dozwolone jest głośne wyrażanie uczuć np. „Jarek, kocham cię!”. Takie wyznanie dodaje otuchy, wzmacnia siły i zdrowie prezesa – tak potrzebne w ciężkiej pracy dla Polski. Nie ma znaczenia, że kraj coraz bardziej oddala się od genialnego umysłu. Im bardziej fakty przeczą jego wizji – tym gorzej dla faktów!

*

Przez ostatni tydzień droga ze Sanoka na północny-zachód była częściowo blokowana. Remont przejazdu kolejowego w Pisarowcach „zbiegł się” z frezowaniem i asfaltowaniem odcinka drogi między Iwoniczem i Miejscem Piastowym. ‘Wahadło’ powoduje opóźnienia i korki; kierowca busa mówi się, że na każdym kursie Krosno – Sanok ‘jest godzinę do tyłu’. Jeden z pasażerów opowiada, jak to we Francji takie odcinki asfaltuje się nocą, kiedy ruch jest mały i straty znikome. Można to odnieść również do przejazdu kolejowego…

A propos’ kolei; tuż po wybuchu wojny na Ukrainie wyremontowano linię Krościenko – Zagórz, ale nadal nic po niej nie jeździ. Z ogłoszenia na stacji w Ustrzykach Dolnych wynika, że trasa jest nieczynna od września do listopada! Dlaczego? Bo na kolei jest chaos… Tydzień temu na Dąbrówce stanął pociąg z miałem węglowym (lokomotywa plus 6 wagonów!). „Za komuny” składy liczyły 40 wagonów (eszelon) albo 20 (pół eszelon), a mimo to lokomotywy „dawały radę”.

W Europie z powodu kryzysu paliwowego ludzie masowo przesiadają się na kolej, a państwo dopłaca im do biletów. U nas też miało coś kursować na odbudowanej trasie, ale skończyło się uroczystością na stacji drezyn w Uhercach. Dwa lata temu premier obiecał ‘reaktywację’ połączeń autobusowych, a jest ich coraz mniej… Równolegle na północy województwa trwa rozbudowa połączeń kolejowych. Przed i za Rzeszowem powstają nowe przystanki; znak, że będą się tam zatrzymywać pociągi z ludźmi. Na trasie Kraków – Przemyśl kursują już składy czeskie i austriackie; południe Podkarpacia – jak było wykluczone komunikacyjnie, tak jest nadal. Brak II programu Polskiego Radia i innych stacji np. TOK FM to też dowód na „komunikacyjne wykluczenie”.

Dziś trudno sobie wyobrazić, że podczas zaborów, w Polsce międzywojennej oraz „za komuny” nasz region był lepiej skomunikowany ze światem niż teraz. Nie należy się dziwić, że młodzież – kiedy tylko kończy tu szkołę (także wyższą!) – ucieka tam, gdzie jest mniej wykluczenia; w Polskę albo za granicę.

To, co napisałem, pewnie znowu spotka się z hejtem… Ale hejt nie jest wyrazem siły (np. sprawczej) tylko słabości. Wprawdzie można sobie w ten sposób ulżyć, ale od takiej ulgi nic się nie zmieni na lepsze – w nas i wokół nas!

*

Również w Sanoku czuć nadchodzące wybory… Remontuje się zapomniane ulice i chodniki, np. ulicę Niecałą, gdzie po raz pierwszy w historii pojawiły się krawężniki i asfalt. Kilka lat wcześniej podobnie remontowano ulicę Grunwaldzką i otoczenie przystanku Sanok Miasto. W międzyczasie kolej zrzekła się budynku i nie było wiadomo, kto ma zadbać o jego najbliższe otoczenie. Papierowe „Korso” pisało wtedy, że na podwójnym krawężniku przy posterunku dróżnika może dojść do wypadku… Nieszczęście przyszło kilka dni temu; spotkało zasłużoną dla służby zdrowia emerytowaną dentystkę, która została ciężko poszkodowana właśnie w tym miejscu. Są świadkowie wypadku, wie o tym SOK… Czy ktoś poczuje się odpowiedzialny? Może trzeba będzie czekać na kolejne nieszczęście? Ale idą Święta Zmarłych, które bardziej absorbują naszą uwagę niż sprawy żywych, zwłaszcza ludzi w podeszłym wieku…

Henryk Brzozowski

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE