Panie trenerze! Od trenera drużyny aktualnego mistrza i zdobywcy Superpucharu Polski, a zarazem trenera reprezentacji Polski wymagamy, aby oceniał prawdziwie i uczciwie. Tego panu - niestety - trochę zabrakło. Zgoda co do pierwszej tercji, w której byliście zespołem lepszym, niepodzielnie panującym na tafli. Ale co to za mistrz, który nie potrafi takiej przewagi wykorzystać? Zaledwie zremisowaliście tę tercję, co chluby wam nie przynosi.
POLECAMY: Sensacja na sanockiej Arenie. Drużyna Ciarko STS Sanok pokonała Mistrza Polski!
Przejdźmy do drugiej tercji. Mówi pan, że sędziowie dali Sanokowi szansę, żeby ten powrócił do gry. Z czego niby miał powracać? Wszak po I tercji remisował 1-1 i myślał o kolejnych bramkach, a nie o jakichś wydumanych przez pana powrotach. W całej II tercji sędziowie wymierzyli tylko jedną karę (32.05 min. Kamienieu), niewykorzystaną przez gospodarzy. Rozumiem, że oceniając II tercję, chciał pan jakoś usprawiedliwić grę swoich mistrzów, którzy oddali w niej pola rywalowi, będąc zespołem o klasę gorszym od sanoczan.
Szkoda tylko, że nie udokumentowali tego 3-4 golami, bo tyle wypracowali znakomitych sytuacji bramkowych. Szczęście uśmiechnęło się natomiast do pana, gdyż w 35 min. Młynarowicz strzelił gola, jednego, jaki padł w tej szczęśliwej dla gości tercji. Tak, szczęśliwej, gdyż w 40 minucie napastnik STS Maciej Bielec nie wykorzystał 100-procentowej sytuacji bramkowej, a Marcinowi Białemu nie wyszła dobitka. Tylko intuicyjnej interwencji Nechvatala możecie zawdzięczać, że wygraliście tę kiepską w waszym wydaniu tercję. Ale tak to już jest w hokeju.
Krytykuje pan sędziów. I słusznie. To samo czyni trener Marek Ziętara, podkreślając, że kompletnie nie kontrolowali wydarzeń na tafli, mając problemy z właściwą oceną przewinień. Z pana wypowiedzi można jednak odnieść wrażenie, że to pańska drużyna została przez nich skrzywdzona, dlatego też przegrała. I tu pan kłamie. Dlaczego nie chce pan przyznać, że gol w 49 min, uznany dopiero po kilkuminutowej analizie video, nie powinien być uznany. Wcześniej przez kilkanaście sekund pod bramką Spesznego był tak totalny tłum, że krążka w ogóle nie było widać i dobry sędzia w takim momencie powinien przerwać grę.
Inne momenty; czy nie sądzi pan, że za atak kolanem (w 52.03 min. Kamienieu) pańskiemu obrońcy powinna zostać wymierzona kara podwójna? Czy w jednej minucie trzeciej tercji nie zauważył pan dwukrotnego faulu pańskiego zawodnika na Bukowskim? Czy sędziowską przysługą skierowaną w stronę gospodarzy była podwójna kara dla sanoczan wymierzona w 58.29 sek. spotkania, przy 2 minutach dla JKH? Przecież to było prawie skazanie gospodarzy na stratę gola i doprowadzenie do wyrównania na 4-4. Przez półtora minuty (do samego końca meczu) goście atakowali 6 na 4. Na szczęście, pański zespół nie potrafił i tej sytuacji wykorzystać. Kontrowersje ma też prawo budzić nieuznana bramka dla STS na początku III tercji i zasadność użycia przez sędziego gwizdka w tym akurat momencie.
Tak więc niech pan nie narzeka. Raczej niech pan skoncentruje się na głębokiej analizie przegranego meczu i wskazaniu prawdziwych przyczyn doznanej w Sanoku porażki. Jeden z sanockich kibiców przeprowadził taką diagnozę i stwierdził żartobliwie: „Przegraliście, bo nasz Patrik chvatal, a wasz Nechvatal krążków”.
A tak w ogóle, szkoda, że pan nie poświęcił jednego zdania dwóm sanockim reprezentantom, których powołał pan do kadry Polski: Bukowskiemu i Sawickiemu. Obydwaj strzelili pańskim mistrzom po golu, walnie przyczyniając się do waszej przegranej. Sanoczan miło byłoby usłyszeć dwa ciepłe zdania, mówiące o tym, że cieszy się pan z ich postawy. To tylko tyle i aż tyle. Życzę panu powodzenia i sukcesów naszej reprezentacji, które tak bardzo są potrzebne polskiemu hokejowi!
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.