reklama

Damian Ginda opuścił sosnowiecki szpital. Zawodnik wrócił z drużyną do Sanoka

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: HokejNet

Damian Ginda opuścił sosnowiecki szpital. Zawodnik wrócił z drużyną do Sanoka - Zdjęcie główne

Damian Ginda opuścił szpital | foto HokejNet

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportPechowo zakończył się występ hokeistów Marmy Ciarko STS Sanok w Sosnowcu. Nie tylko przegrali mecz (5-2), ale przeżyli też dramat w postaci zdarzenia, jakie dotknęło ich zawodnika 22-letniego DAMIANA GINDĘ. Rzucony na bandę przez przeciwnika Olliego Valtolę, uderzył głową tak nieszczęśliwie, że doznał wstrząśnienia mózgu i urazu kręgosłupa. Taka była wstępna diagnoza lekarska, wykonana w sosnowieckim szpitalu. O twardym charakterze młodego napastnika, wychowanka sanockiego hokeja, świadczy fakt, że po kilku godzinach na własną odpowiedzialność opuścił sosnowiecki szpital i powrócił wraz z drużyną do Sanoka.
reklama

To była pechowa 27.53 minuta spotkania. Będący w posiadaniu krążka napastnik STS, skierował go do tercji przeciwnika, gdy ze środka lodowiska z impetem najechał na niego zawodnik Zagłębia Elli Valtola. Nie mając już krążka w posiadaniu, nie spodziewał się tego ataku, więc nie zdołał zamortyzować uderzenia. Uderzył głową i górną częścią kręgosłupa w bandę, co sprawiło, że stracił przytomność. W wyniku interwencji służb medycznych, wkrótce znalazł się na noszach, a następnie w karetce, która na sygnale pomknęła do miejscowego szpitala. 

Po przeszło godzinie pojawił się pierwszy komunikat medyczny: poszkodowany doznał wstrząśnienia mózgu oraz urazu kręgosłupa. Na kolegę czekała drużyna, nie wiedząc, czy będzie mógł wrócić z nią do Sanoka, czy też pozostanie w szpitalu. Decyzję podjął on sam, opuszczając szpital na własną odpowiedzialność. Chciał wrócić z kolegami do Sanoka, do domu. Po pewnym czasie sam zdołał wypowiedzieć się na temat stanu swego zdrowia

reklama

Czuję się już w miarę dobrze. Boli mnie głowa i kręgosłup. Wiem, że czeka mnie teraz szybka wizyta u specjalistów: ortopedy i neurologa, którzy wypowiedzą się na ile doznane urazy są groźne i jak długo potrwa przerwa, zanim będę mógł podjąć treningi z drużyną. Jestem dobrej myśli. (…) Nie mam pretensji do przeciwnika. Hokej jest dyscypliną twardą i kontaktową, więc każdy musi się liczyć z tym, że spotka go coś takiego.

reklama

- powiedział zawodnik.

Chcąc mieć najświeższe informacje na temat aktualnego stanu zdrowia z Damianem, nawiązaliśmy nim kontakt. Oto, co nam powiedział:

Dziękuję, na chwilę obecną czuję się lepiej, jednak jestem cały obolały oraz doskwiera mi ból głowy. Czekam na dokładne konsultacje z specjalistami, w celu dobrania jak najszybszej ścieżki powrotu do zdrowia oraz treningów na lodzie wraz z drużyną. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję wszystkim tym, którzy są ze mną w tych trudnych chwilach. To pokazuje, jak wielu mam przyjaciół. Dzięki!

- opowiadał Damian Ginda.

reklama

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo