A wszystkiemu winny brak pieniędzy. Pod koniec maja na sesję rady gminy strażacy przekazali zdjęcia potwierdzające remont pompy oraz fakturę. Ze względów zawodowych na samym zebraniu pozostać nie mogli. Tymczasem na sesji rozgorzała dyskusja. Niektórzy radni zaczęli dopytywać o zamówienie remontu pompy i uzyskanie dokumentacji to potwierdzającej.
- Naszym obowiązkiem jest przeprowadzenie aktualizacji aparatów tlenowych będących na wyposażeniu jednostek systemowych - mówił wójt Piotr Błażejowski. - Kosztuje to około 8 tys. zł. Jest to wymagane, bo jeśli tego nie zrobimy, nie będzie można ich używać. Za te prace będzie trzeba zapłacić. Wpłynęła również faktura na 5 600 zł za remont pompy. I tu jest problem. Razem z panią skarbnik nie widzimy możliwości, aby te pieniądze znaleźć. Strażacy mówili, że sami nie spodziewali się, że to będzie tyle kosztowało.
Faktura za remont zlecony przez strażaków ma datę kwietniową. Nie zostało natomiast złożone zamówienie na te prace do urzędu gminy.
- Trudno jest dyskutować w sprawie rzeczy, które nie zostały zamówione - mówił wójt i dodał, że wynikła sytuacja, w której urząd został postawiony pod ścianą. - Jeżeli będziemy znajdowali pieniądze na rzeczy, które nie są zamawiane i będziemy za nie płacić, to trzeba również znaleźć źródło finansowania. Nie sztuką jest przynieść fakturę do urzędu gminy, podwinąć ogon i pójść.
Radni zaczęli się burzyć, bo z relacji wynikało, że do urzędu wpływają faktury wystawione na UG w Bukowsku, o których nikt nic nie wie.
- Ani protokołu wykonania, ani niczego nie ma, tylko goła faktura przysłana i róbcie sobie co chcecie - mówił wójt. - Nie możemy dopuszczać do sytuacji, że do urzędu będą wpływać takie faktury.
Radni poczuli się zaniepokojeni.
- Czyli może dojść do sytuacji, że ktoś zamówi sobie materiały budowlane, poprosi o wystawienie faktury na gminę i przyniesie do urzędu?- pytał jeden z nich.
Wyjaśnienia strażaków
Głosy o tym, co działo się na sesji, doszły do strażaków, którzy poczuli się oburzeni takimi oskarżeniami i postanowili to wyjaśnić. W związku z tym na sesji zjawili się Andrzej Czapla, prezes OSP Nadolany i zarządu gminnego ZOSP i Wojciech Słysz, naczelnik. Obaj przypomnieli radnym i wójtowi, na jakich zasadach działa KSRG, do którego przynależy OSP w Nadolanach.
Druh Słysz zasygnalizował wybrane zapisy z porozumienia w sprawie zasad funkcjonowania OSP Nadolanach w ramach struktur KSRG. Według tych postanowień Urząd Gminy w Bukowsku jest zobowiązany do ponoszenia kosztów związanych z utrzymaniem bieżącej sprawności technicznej pojazdów ratowniczo-gaśniczych, pozostałego wyposażenia specjalistycznego oraz wyposażenia osobistego strażaków ratowników z zastrzeżeniem prawa do kontroli w zakresie gospodarki materiałowej prowadzonej przez jednostkę.
Jednocześnie strażacy udowodnili, że cena za remont okazała się paradoksalnie niska.
- Przyniosłem wycenę niezależnej firmy, która serwisuje takie pompy - mówił Wojciech Słysz. - Wymieniono tylko koszt naprawy autopompy tego modelu samochodu, a więc demontaż, regenerację autopompy i wymianę jednego zaworu. Nie ma poprawy całej elektryki, która po 17 latach funkcjonowania auta uległa zniszczeniu. Nasz cały remont kosztował 5 600 zł, a wycena firmy to 8 tys. zł netto. Nikt tutaj nie zawyża kosztów, wszystko jest do wglądu. Zrobiliśmy to jak najtaniej z uwzględnieniem własnej pracy. Dlatego ta faktura jest tak niska w porównaniu do tego, co zostało zrobione.
Z kolei Andrzej Czapla zaznaczył, że nie do końca było tak, że nikt z nikim niczego nie uzgadniał. Sprawa była poruszana także na zebraniu Zarządu Gminnego OSP w gminie Bukowsko.
- Nie prowadzimy żadnej samowolki - zapewniał. - Proszę nie kłamać, że działamy sami. Ustne zobowiązania tak samo są ważne jak i pisemne. Naszej winy było tyle, że nie zrobiliśmy tego papierowo, tylko ustnie. Osobiście rozmawiałem z wójtem, dwa razy telefonicznie w tej sprawie. Byłem w urzędzie, rozmawialiśmy z nim. Przychylnie nastawił się do naszej prośby. Poszukaliśmy najbliżej i najtaniej.
Druh Słysz zaznaczył, że OSP Nadolany i Bukowsko, które działają w KSRG jako jedyne jednostki w powiecie sanockim, nie otrzymują od gminy Bukowsku ekwiwalentu za wyjazdy i udział ratowników w akcjach i szkoleniach. Przypomniał także, że strażacy z jednostki siedem lat temu uratowali ludzkie życie.
- Póki są chłopaki i działają, chcemy, żeby to dobrze funkcjonowało - mówił.
Głos w sprawie zabrał również wójt.
- Widzę konieczność istnienia takich jednostek i rozwijania ich - mówił. - Na ostatniej sesji była dyskusja o tym, jak znaleźć pieniądze. Radni chcieli rozliczenie, bo twierdzili, że faktura to za mało. Otrzymali już dokumenty uzupełniające. Wcześniej, bardziej niż teraz, jednostki wspierała PSP. Ciężar utrzymania OSP z KSRG podniósł się. Nie jest to tak różowe jak wygląda.
Po krótkiej naradzie radni zdecydowali, że wydzielą z wolnych środków 5 600 zł na pokrycie faktury za remont pompy.