Innym symbolem okrucieństwa najeźdźcy jest miasto Irpień leżące na północny zachód od Kijowa, które Rosjanie zamienili w apokaliptyczne pustkowie. Zniszczono ponad 50 procent jego zabudowy. Z 60-tysięcznego miasta pozostało w nim ok. 3,5 – 4 tys. mieszkańców. Rozpacz!
Szef rosyjskiej delegacji na rozmowy ze stroną ukraińską Władymir Medyński ogłosił, że Rosja, w ramach deeskalacji, ograniczy działania wojskowe w okolicach Kijowa i Czernihowa. Oceniając ten ruch większość ekspertów uważa, że może to być odwrót taktyczny Rosjan w celu skoncentrowania działań na kierunku wschodnim i przekierowania wojsk do obwodów: donieckiego i ługańskiego.
Nie ukrywają przy tym, że jest to manewr wymuszony oceną sytuacji na polu walki. Przez ponad miesiąc Kijowa nie zdobyto, ponosząc dotkliwe straty. Ale są też i tacy, którzy twierdzą, że komunikat o ograniczeniu działań wojskowych, to nic innego tylko zasłona dymna, która pozwoli uzyskać czas na koncentrację większych sił i środków, niezbędnych do kolejnego, mocniejszego ataku na Kijów. Ich zdaniem, wojska rosyjskie, przemieszczając się częściowo z północy na wschód, czynią to w celu planowanej operacji otoczenia stolicy Ukrainy.
Przyznając się do „pewnych” niepowodzeń w prowadzonej „operacji”, Putin wini za to „zgniły Zachód”, który bardzo pomaga Ukrainie. Widząc je, Rosjanie idą w stronę eskalacji okrucieństwa, stosując strategię walki na wyniszczenie. Chcą w ten sposób złamać wolę walki u Ukraińców. To taktyka zbrodnicza, która ma na celu zabić, ranić, zagłodzić, wypędzić. Spowodowanie humanitarnej katastrofy jest jednym z elementów rosyjskiej strategii.
W ciągu miesiąca walk Ukrainę opuściło łącznie 3,9 miliona ludzi. Kilkadziesiąt milionów musiało przemieścić się, uciekając spod kul najeźdźcy. Jak wynika z komunikatu strony ukraińskiej, w dotychczasowych walkach śmierć poniosło 1119 ukraińskich cywilów, w tym 99 dzieci (dane z 27.03). W szpitalach przebywa 2214 obywateli Ukrainy, z czego 1222 to dzieci. Giną też agresorzy. Ich liczba przekroczyła 17.300 żołnierzy.
Już 1 mln. 260 tys. osób odprawili strażnicy graniczni z Podkarpacia. W ostatnich dniach jest to ok. 15 tysięcy uchodźców na dobę. Nasilił się ruch w drugą stronę. Ostatniej doby do Ukrainy odprawiono 7,5 tys. osób. Łącznie od początku wojny z Ukrainy do Polski wjechało 2 mln. 370 tys. osób. Ich liczną obecność coraz mocniej odczuwają duże miasta, najbardziej: Warszawa, Kraków, Łódź, Wrocław i Poznań. Coraz więcej problemów zgłaszają też inne, mniejsze miasta. Wszystkie starają się je rozwiązywać, choć przychodzi to im z coraz większym trudem. A co, jeśli uchodźców będzie jeszcze więcej? Sam Lwów to około 1,5 miliona ludzi.
W poniedziałek Sejmik województwa podkarpackiego przeznaczył na wsparcie Ukrainy kwotę 2,6 mln. złotych na zakup środków pierwszej pomocy i sprzętu medycznego, który trafi do Ukrainy (1 mln. zł) oraz na pomoc uchodźcom przebywającym w Polsce, z przeznaczeniem na zakwaterowanie, wyżywienie, opiekę zdrowotną, transport i zakup środków czystości (1,6 mln. zł). Warto zaznaczyć, że wartość pomocy przekazanej do Ukrainy przez Caritas archidiecezji przemyskiej sięga 30 milionów złotych!
Dramat Ukrainy trwa. Wczoraj Putin podpisał dekret o wiosennej kampanii poborowej. W wyniku tego do rosyjskiej armii powołanych zostanie 134 tysiące osób w wieku od 18 do 27 lat.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.