- Niepokoi nas odór i osad, który zanieczyszcza wodę - mówi Zofia Gruna. - Nie wiadomo, co to za paskudztwo. Trudno oddychać, stojąc na mostu, a gdyby ktoś wpadł do tego szlamu? Przecież to można się zatruć, nabawić jakiejś choroby! Poza tym jak to wygląda? I to jeszcze przed moją posesją! Ostatnio na ulicy leżały skrawki papieru toaletowego i inne zanieczyszczenia. Posprzątałam to, bo nie miałam wyjścia.
Incydent zgłosiliśmy Straży Miejskiej w Sanoku, która pojechała na miejsce i stwierdzila, że problem istnieje.
- Byliśmy na ulicy Piastowskiej i faktycznie ktoś zanieczyszcza ten rów - mówi komendant Marek Przystasz. - Przeprowadzimy szerszą kontrolę domów, które nie są podłączone do kanalizacji, gdyż miejsce, w którym gromadzą się zanieczyszczenia, może być sporo oddalone od miejsca ich spuszczania do rowu. Zazwyczaj da się ustalić, kto jest sprawcą zanieczyszczenia. Spróbujemy rozwiązać ten problem.
Komendant zaznacza, że zanieczyszczenia nie muszą być spuszczane cały czas. Mogą występować cyklicznie, dlatego takie przypadki, jak tylko się pojawią, najlepiej zgłosić od razu strażnikom miejskim. W Sanoku tego rodzaju problemy są zgłaszane sporadycznie.