Należy zastanowić się, czy obywatele mają możliwość sprawdzenia w internecie interesujących ich informacji o decyzjach podejmowanych przez włodarzy gmin.
Każdy mieszkaniec może wejść na obrady sesji. Ma prawo rejestrować ich przebieg dyktafonem. Jest również możliwość robienia zdjęć oraz nagrań. Podobne uprawnienie przysługuje, jeśli chodzi o posiedzenia komisji oraz zebrania wiejskie. Na bieżąca jest przeprowadzanych wiele zmian w lokalnych statutach. W trakcie każdej sesji rad gmin czy miejskich przyjmuje się od kilku do kilkunastu nowych uchwał. Ich realizacją zajmuje się władza wykonawcza (wójt, burmistrz lub prezydent miasta).
Co jednak zrobić, jeśli jesteśmy zabiegani i nie mamy czasu chodzić do urzędów na sesje?
Jak wspomniano wyżej, żyjemy w czasach dominacji internetu. Wiadomości z najodleglejszych stron świata napływają do nas w kilka minut. Czy w tej rzeczywistości odnajdują się urzędnicy i umieszczają prawo lokalne w sieci, aby mieszkańcy powiatu sanockiego mogli w każdej wolnej chwili sprawdzić, czym zajmują się radni.
Jeśli ktoś zdecyduje się osobiście zaglądnąć do urzędu gminy czy miasta, to musi najpierw dowiedzieć się, kiedy odbywa się sesja albo posiedzenie. Tradycyjna forma w wielu gminach to wywieszanie informacji na tablicy ogłoszeń w siedzibie urzędu. Ciężko znaleźć takie ogłoszenie na słupach ulicznych i tablicach. Każdy, kto próbował korzystać z takiej możliwości przekazywania informacji, wie, że plakaty czy pisma wiszą tam krótko. Dowcipna młodzież czy lokalni pieniacze nie przechodzą obok tablic ogłoszeń obojętnie. Niestety zrywają z nich materiały.
Tutaj pomocne staje się umieszczanie wiadomości o zbliżającej się sesji rady czy posiedzenia komisji w Biuletynie Informacji Publicznej. Każda gmina obowiązkowo musi go prowadzić. Zazwyczaj link do Biuletynu znajduje się na stronie internetowej urzędu w widocznym miejscu. To odpowiednie miejsce na wrzucanie istotnych dla mieszkańców informacji i dokumentów. I tu pojawia się problem. Urzędy nie mają obowiązku tego robić. Ograniczają się do minimum. Chcesz petencie wiedzieć, co w gminie piszczy, to zwróć się z wnioskiem o dostęp do informacji publicznej. Urzędnicy na takie pismo powinni odpowiedzieć. W dzisiejszym zabieganym świecie rzadko kto jest zdeterminowany, żeby przechodzić tę krętą drogę administracyjną i w efekcie odpuszcza.
Przyjrzyjmy się, jak to jest w gminach powiatu sanockiego. Zaglądniemy również na stronę starostwa powiatowego.
Więcej w 14 numerze Tygodnika Korso Gazeta Sanocka