Jeden z czytelników podał nam nowe informacje w tej sprawie.
- Dowiedziałem się, że pewnym jest fakt, iż firma "Kubuś" będzie prowadziła przewozy do Odrzechowej - twierdzi Zbigniew. - W tej chwili mogłyby być prowadzone takie kursy, ale brakuje kierowców, którzy wyjechaliby w teren.
Mężczyzna dodaje, że trzech kierowców z firmy "Arriva" przejdzie do "Kubusia". Co więcej, jego zdaniem, firma "Sankros" przejęła już cztery autobusy od "Arrivy".
Jak dowiadujemy się od pracownika "Sankrosa", nie jest prawdą, jakoby taki zakup miał nastąpić. Jak stwierdził, firma "Arriva" swój lepszy sprzęt już z tego terenu zabrała.
- To pewne, że nasze busy będą jeździły na tej trasie - mówi Lucyna Blok, właścicielka firmy "Kubuś". - Jesteśmy na etapie starania się o zezwolenie. Bez niego przewożenie osób grozi karą w wysokości 8 tys. złotych.
Ponadto firma "Kubuś" wprowadza linię do Zahutynia.
- Tylko jeden kierowca z "Arrivy" zgłosił się do nas - wyjaśnia właścicielka tej firmy przewozowej. - Jego zdaniem do Odrzechowej jeździ pięciu pasażerów dziennie, więc nie wiadomo, ile ta linia się utrzyma. Ludzie dzwonią z pretensjami, a później organizują się w cztery osoby i nie jeżdżą komunikacją publiczną - kontynuuje. - Burmistrzowie i wójtowie obiecywali, że w sytuacji, gdy nie znajdzie się chętny przewoźnik na te linie, to będą sami organizować dowozy dzieci i innych osób, by wieś miała kontakt z cywilizacją. Jakoś do tej pory żaden z włodarzy nie otworzył swojej linii. Prywaciarzom nikt pieniędzy nie da na to. Te połączenia nie mają perspektyw, ale zobaczymy, jak to będzie dalej - dodaje Lucyna Blok.