Do naszej redakcji zgłosił się mieszkaniec Sanoka, który wraz z żoną wybrał się na rowerową przejażdżkę do centrum miasta. Rowery planowali zostawić w stojakach naprzeciwko budynku magistratu. Jednak na miejscu czekała na nich niemiła niespodzianka. Wjazd i stojaki blokował samochód.
- Zgłosiliśmy więc sprawę do straży miejskiej. Dyspozytor zapewnił, że na miejsce uda się patrol. Po ponad godzinie zadzwoniliśmy do strażników z zapytaniem, czy problem został rozwiązany. Dowiedzieliśmy się, że patrol był, ale samochodu już tam nie było.
Poszliśmy to sprawdzić. Ford nadal stał – w tym samym miejscu co rano. Zadzwoniliśmy ponownie do straży miejskiej, ale tym razem poczekaliśmy na strażników, którzy po kilku minutach zjawili się na Rynku. Funkcjonariusze straży przyznali, że samochód stoi w nieodpowiednim miejscu i faktycznie blokuje stojaki. Zapytaliśmy o procedurę. Strażnicy poinformowali nas, że wypiszą wezwanie dla kierowcy, który prawdopodobnie zostanie ukarany mandatem - powiedział mężczyzna.
Rowerzysta, który zgłosił nam sprawę, poinformował, że samochód należy do burmistrza miasta, Tadeusza Pióro. Postanowiliśmy zweryfikować tę informację i zapytaliśmy o to samego włodarza, który potwierdził, że pojazd jest jego.
- Auto zaparkowałem w tym miejscu dlatego, że spieszyłem się i nie było innej możliwości zaparkowania, przez roztargnienie zablokowałem stojaki - tłumaczył. - Otrzymałem od straży miejskiej mandat, za który zapłacę - adekwatny do wykroczenia. A samochód już przestawiłem. Przepraszam wszystkich, którym przeszkodziłem w pozostawieniu rowerów.
Mandat dotyczący blokowania urządzeń użyteczności publicznej wynosi od 20 do 500 zł.