Jak wyjaśnia Danuta Kosturska, dyrektor Przedszkola Samorządowego nr 4 na Posadzie, dotychczas w ich placówce zawsze dla wszystkich zapisanych dzieci znajdowało się miejsce. W tym roku, w związku z nadmiarem zgłoszonych maluchów, wiceburmistrz ds. społecznych i oświaty Stanisław Chęć, dyrekcja i nauczyciele spotkali się z rodzicami sześciolatków. Dyrektor Kosturska przedstawiła wówczas propozycję utworzenia przedszkolnego oddziału zamiejscowego w Szkole Podstawowej Nr 3 w Sanoku, w którym umieszczono by dzieci z grup najstarszych. Wyjaśniono wątpliwości rodziców dotyczące liczebności grupy, nauczycieli i personelu przewidzianego do pracy w nowym oddziale, dostępu do sanitariatów, wydawania posiłków oraz wyposażenia sali. Na życzenie rodziców zorganizowano drugie spotkanie, tym razem w zainteresowanych grupach, również z udziałem burmistrza i dyrektor przedszkola. Rodzice, poza 6 osobami, nie zgodzili się jednak na przeniesienie sześciolatków do pomieszczeń w szkole, ponieważ chcieli, żeby ich dzieci pozostały w budynku, z którym są już związane do kilku lat. W związku z tym w nowo utworzonym zamiejscowym oddziale przedszkolnym umieszczone zostały dzieci 4-5 letnie, po raz pierwszy zapisywane do przedszkola. Ich rodzice nie wyrażali sprzeciwu, a wręcz przeciwnie - byli zadowoleni, że dla ich dzieci znalazło się miejsce i że, ze względu na wiek, nie będę leżakować, więc dzwonki nie będą przeszkadzać im w spaniu. Niektórzy cieszyli, że pociechy będą miały możliwość poznać wcześniej szkołę.
- Nieprawdą jest, że personel kuchni zaniepokojony jest wydawaniem posiłków dla grupy zamiejscowej, - mówi dyrektor Kosturska - ponieważ będą one przewożone, a nie przenoszone, w specjalistycznych termosach, pojemnikach termoizolacyjnych, a dzieci będą jeść na zastawie stołowej szklanej, a nie plastikowej. Posiłki będą przygotowywane według jadłospisu wspólnego dla przedszkola i oddziału zamiejscowego, ciepłe i smaczne. Nowy oddział to również nowe miejsca pracy, nie tylko dla nauczycieli i personelu pomocniczego, w tym również kucharki. Zapewniam też, że dzieci będą aktywnie uczestniczyć w przedszkolnych imprezach.
Utworzenie oddziału przedszkolnego w szkole wydaje się dobrym, choć być może tymczasowym, rozwiązaniem lokalowym, ponieważ SP 3 jest rozległa i dysponuje wolnymi pomieszczeniami.
Podobne oddziały funkcjonują już w szkołach podstawowych nr 1 i 4, więc jest w tym zakresie wypracowana pewna praktyka.
- Zgłoszone do przedszkola nr 4 maluchy mieszkają na Posadzie i rodzice nie chcą ich wozić na inne osiedle - mówi burmistrz Chęć. - Są zadowoleni, że dla ich dzieci w ogóle znalazło się miejsce w przedszkolu. Pomieszczenie w SP 3 przystosujemy podczas wakacji dla dzieci młodszych, bo w tej chwili korzysta z niego jeszcze szkolna zerówka, czyli sześciolatki spędzające w szkole 5 godzin. Wyposażymy go w pomoce dydaktyczne i nowe meble. Natomiast dowożenie posiłków funkcjonuje już w innych szkołach i przedszkolach. Nie ma z tym żadnego problemu. W większości placówek dzieci jedzą posiłki w salach, w których też bawią się i śpią.
- Będzie to nasz oddział, przez nas zarządzany, - potwierdza po raz kolejny Danuta Kosturska - wyposażony w meble dla dzieci, zabawki, naczynia. W tym skrzydle na pewno nie będzie starszych uczniów. Pozostaje tylko kwestia łazienki na korytarzu, a nie bezpośrednio przy sali, ale wydaje mi się, że dzieci 4-5-letnie już sobie poradzą, tym bardziej, że będą tam chodzić pod opieką nauczyciela.
Jej słowa potwierdza Irena Bojarska, wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 3 w Sanoku: - Przedszkolaki będą miały odrębne wejście, swoją własną szatnię, własną obsługę i posiłki. Kolorowy płotek na korytarzu oddziela tę część od reszty budynku. Pomieszczenie po szkolnej zerówce oddajemy jakby w użytkowanie na ten rok przedszkolu. Postaramy się pomagać na tyle, na ile będzie to potrzebne i możliwe. W tym segmencie są wyremontowane łazienki: kolorowe i czyste, dostosowane dla małych dzieci. Zapraszamy, żeby rodzice przyszli i zobaczyli na miejscu, możemy wszystko pokazać. Dzwonek, owszem, nawet jeśli wyłączymy na tym piętrze, będzie słyszalny i inne dźwięki również, ale to ma znaczenie tylko w przypadku, gdyby dzieci leżakowały. Dlatego też zabiegaliśmy o to, żeby do naszego budynku przyszły jak najstarsze dzieci, bo pobyt w budynku szkoły byłby dla nich fajny - mamy ciekawe tablice interaktywne, sale gimnastyczną, z której mogłyby korzystać. Ja bym się bardzo nie bała na miejscu rodziców przeniesienia tutaj dzieci - podsumowuje dyrektor Bojarska. - Przedszkole zrobi wszystko, żeby było dobrze i żeby dzieci były bezpieczne.