reklama

Parking rozpaczliwe potrzebny

Opublikowano:
Autor:

Parking rozpaczliwe potrzebny - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościW Przychodni Specjalistycznej przy ul. Lipińskiego w Sanoku mieści się większość poradni SP ZOZ. Przyjeżdżają tu mieszkańcy całego powiatu. Szczególnie rano i przed południem jest tłoczno. Zaparkowanie auta w pobliżu budynku graniczy z cudem.

Od 2 lat planuje się utworzenie 60 nowych miejsc postojowych, ale dotąd nie powstało ani jedno.

Według planów, na całej długości przychodni, wzdłuż ul. Lipińskiego, powstałby parking. Wjazd miał być z jednej strony, a wyjazd z drugiej, żeby zachować płynność przejazdu. W tym celu wycięto drzewa... i na tym się skończyło. Na rozległym trawniku sterczą pniaki, czasem zdesperowany pacjent zatrzyma się na zieleńcu, gdy nie ma już gdzie szpilki wetknąć.
- Przyjechałem z żoną godzinę temu na rehabilitację - mówi starszy mężczyzna z Sanoka. - Nie było ani skrawka wolnego miejsca na parkingu, więc zatrzymałem się na trawie. Co zrobić...

Z boku budynku, od strony centrum rehabilitacji, bezpośrednio z niewielkiego placyku jest podjazd i wjazd dla niepełnosprawnych. Korzystają z niego pacjenci całej przychodni. Stąd można dostać się też bezpośrednio do windy. Jednak ten maleńki placyk błyskawicznie zapełnia się autami i nikt już wówczas nie wjedzie. Przy manewrowaniu z uwagi na ciasnotę często zdarzają się stłuczki i drobne otarcia lakieru. Jednak najgorsza sytuacja panuje wówczas, gdy pacjentów przywozi karetka. Nie ma gdzie stanąć.

- Na początku walczyliśmy, żeby nie wycinać drzew - mówi Maria Szałankiewicz-Skoczyńska, kierownik Zakładu Rehabilitacji Leczniczej SP ZOZ w Sanoku. - Jednak gdy zostały ścięte, mieliśmy nadzieję, że coś ruszy w sprawie parkingu. Ludzie chorzy muszą mieć go blisko, bo ciężko im się poruszać. Na razie w tej sprawie panuje cisza. Czas mija i nic się nie dzieje. Najgorsze jest to, że mamy osoby niepełnosprawne, które są przywożone albo po prostu przyjeżdżają taksówką i nie mogą wjechać z żadnej strony. Muszą dojść z Kołłątaja. Jest to bardzo uciążliwe. Liczyliśmy na nowy parking - nie mówię, że jakiś ekskluzywny. Wystarczyłyby utwardzone miejsca, wysypane tłuczniem, krawężniki - już byłoby łatwiej. Po prostu trzeba to zaprojektować i zrobić. Myślę, że i powiat, i miasto powinny być zainteresowane tym, żeby wreszcie zrobić parking, ze względu na pacjentów. Żeby wreszcie ktoś o tym pomyślał.

- Przychodnia powinna sama zabezpieczyć parking dla swoich pacjentów. My wyraziliśmy zgodę na wycięcie drzew po drugiej stronie budynku na ten cel - mówił nam wiceburmistrz Edward Olejko.

Najgorsza sytuacja panuje między godziną 10 a 11. Wtedy bywa tak ciasno, że wszystko jest zastawione. Natężenie ruchu zależy też od tego, jaki specjalista danego dnia przyjmuje.

- Myśleliśmy, że zostaną wydzielone jakieś miejsca parkingowe - mówi Nina Bober, kierownik Oddziału Dziennego Terapii Uzależnienia od Alkoholu SP ZOZ w Sanoku, mieszczącego się przy ul. Lipińskiego. - Nie mówię już o pracownikach, ale o ludziach, którzy przyjeżdżają po pomoc. Jest u nas poradnia chirurgiczna, chorych przywożą nieraz na noszach, na wózkach, do konsultacji ze szpitala.

Więcej w 38 numerze Tygodnika Korso Gazeta Sanocka

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo