- Jak ludzie idą na przystanek przed godziną 6, to można się zabić - mówi pani Bożena. - W całej gminie jest problem, ulice w Zarszynie też są nieoświetlone. Słyszy się teraz o wilkach podchodzących do wsi, a lisy chodzą już non stop. Osoby wracające przed północą z pracy mają problem nawet w miejscach, gdzie latarnie są dostępne. Naprawdę byłoby wygodniej, gdyby o 22.15 wyłączali oświetlenie, a włączali o 23.30. To byłoby rozwiązanie naszych kłopotów. O 6.15 jedzie bus, którym ludzie dojeżdżają do pracy. Jest chodnik przy drodze krajowej, ale w sytuacji, gdy jedzie samochód z naprzeciwka, oślepia pieszych, którzy zastanawiają się, czy wpadną do rowu, czy też nie.
Propozycje mieszkanki gminy przekazaliśmy włodarzowi gminy.
- Temat jest nam znany od dłuższego czasu, bo praktycznie co roku wraca problem z niedostatecznym oświetleniem - mówi Andrzej Betlej, wójt gminy Zarszyn. - Dyskutowaliśmy o tym na sesji rady gminy. W porze jesienno-zimowej rano latarnie będą się świeciły. Wieczorem nadal oświetlenie będzie uruchomione do godziny 23. Na modernizację nie ma dofinansowania i pieniądze muszą pochodzić z budżetu gminy. Zaplanowaliśmy inne zadania na dwa kolejne lata. Dotyczy to również budowy nowych latarni tam, gdzie ich jeszcze nie ma - od Zarszyna w kierunku Długiego aż do Nowosielec. - kontynuuje. - W tym roku zaczniemy jeden z etapów tego projektu. Niektóre odcinki wymagają modernizacji, gdyż oświetlenie mamy już od wielu lat. Zmiana godzin działania lamp wiąże się z kosztami przestawienia większymi niż w przypadku działania latarni w systemie ciągłym. Tak twierdzą energetycy. Gdyby udało się zmodernizować całą sieć, wtedy można świecić nawet przez całą noc - dodaje.