Winda miałaby być umiejscowiona obok parkingu w pobliżu Schodów Zamkowych. Byłaby sporym udogodnieniem dla niepełnosprawnych, matek z dziećmi oraz osób starszych, które mają problemy z poruszaniem się i dla których pokonywanie schodów jest uciążliwe.
- Dzięki windzie łatwiej można byłoby się dostać do urzędu miasta, kościoła czy urzędu stanu cywilnego - mówił jeden z członków rady dzielnicy w czasie spotkania z burmistrzem Tadeuszem Pióro. - Pieniądze na pewno byłyby z PFRON-u czy Unii Europejskiej. Chciałbym, żeby za rok pan burmistrz pokazał na slajdach, że taka winda powstaje. Wierzę, że mogłaby zostać wykonana.- Kwestia windy na naszym osiedlu jest ważna - mówił inny mężczyzna. - Usłyszeliśmy wcześniej, że sytuacja miasta jest ciężka, ale fajna, że już niedługo nie będzie co robić, bo drogi będą skończone, a 6 mln nie jest kwotą, która może porazić. Temat jest ważny i warty zastanowienia - dodał
Nadzieje panów szybko rozwiał wiceburmistrz Edward Olejko, który ocenił pomysł jako trudny do zrealizowania.
- Temat windy analizowaliśmy w 2016 roku - przypomniał. - Nie ma szans na dofinansowanie tego z PFRON-u. Środki z tej instytucji są bardzo ograniczone, a koszt budowy wyceniono na 6 mln zł. Nie kwestionuję zasadności powstania takiej windy, ale nas na nią nie stać. W pierwszej kolejności mieszkańcy czekają na remonty dróg. W drugiej na oświetlenie. To są priorytety.