O sporych problemach MDK- u słyszymy już od jakiegoś czasu. Nadzieję pracownicy placówki pokładali jeszcze w radzie powiatu, jednak jak się okazało na ostatniej sesji, niepotrzebnie. Radni zadecydowali, że na działalność ośrodka przekażą w 2017 roku kwotę 407 053 złotych, czyli o prawie 80 tysięcy mniej niż w roku ubiegłym.
- Panie dyrektorze, mocno panu kibicowałem w wielu działaniach – zapewniał radny Jerzy Zuba. - Cenię sobie pana fachowość i talenty menadżerskie, jeśli jednak w sprawozdaniu pana czytamy, że na koło fotograficzne uczęszcza dwoje dzieci, matematyczne – troje, a na teatralne - piątka, to te fakty każą się nam zastanowić nad optymalizacją oferty placówki. Brakująca kwota do pełni szczęścia to aż 78 tysięcy lub tylko - zaznaczył.
Radny Zuba zapewnił, że w gronie radnych są osoby, które zawodowo zajmują się pisaniem wniosków o otrzymanie wsparcia i wierzy, że problemy finansowe MDK-u uda się wkrótce rozwiązać. Poparcie dla placówki wyraził również radny Bogdan Struś, którego zdaniem, nad MDK wisi jakieś fatum. - Placówka kilkakrotnie była karana z powodu swojego istnienia, ale nie za swoje winy - mówił. - Kiepska opinia i postępowanie prokuratorskie nie ułatwiły jej bytu. Najpoważniejszą karą, która spotkała MDK, było jednak przekształcenie w 2014 roku z jednostki oświatowej w kulturalną. Miało to poprawić jej sytuację materialną, ale spowodowało ograniczenie oferty programowej i zmniejszenie pensum godzin, jak i wynagrodzeń pracowników.
Więcej w 1 numerze Tygodnika Korso Gazeta Sanocka