Reklama

Kontrowersje wokół klasy

Opublikowano:
Autor:

Kontrowersje wokół klasy - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Zawrzało na ostatniej sesji rady miasta i gminy Zagórz. Rodzice sprzeciwiają się zredukowaniu szkoły w Zahutyniu do trzech klas. Mają też pretensje do Edwarda Wojnara, radnego z tej miejscowości, o to, że nie walczył należycie w tej sprawie.

Jan Różycki, przewodniczący zagórskiej rady, dopuścił do głosu Anetę Szczepek, reprezentującą rodziców z Zahutynia, po odczytaniu uchwały. Zaznaczył, że tym samym robi wyjątek, bo zazwyczaj taka możliwość istnieje tylko w wolnych wnioskach.
– Szkoda, że nie spotkała się pani z radnymi, tak jak sugerowałem, 10 marca, na dyżurze radnych – powiedział przewodniczący. – Oprócz Marka Marcinika i mnie był wtedy cały konwent z burmistrzem. Mogliśmy wiele rzeczy omówić...

– Proszę mi nie zarzucać, że nie przyszłam – nie byłam umówiona – odpowiedziała na to Aneta Szczepanik. – Mieliście pismo od kuratora i dwa nasze, trzeba było poinformować o konkretnym terminie, na pewno byśmy przyszli. Kierowałam też pismo przez biuro poselskie Piotra Uruskiego o umówienie się z burmistrzem. Należało odpisać, do sekretariatu to dotarło.

Szczepek podkreśliła, że zdaje sobie sprawę z realiów demograficznych i nie ubiega się, by szkoła w Zahutyniu liczyła 8 klas. Rodzice chcą czterech oddziałów z tego powodu, że w obecnej trzeciej klasie uczy się 11 osób.

– To klasa dość duża jak na te czasy – uważa Szczepek. – Jest problem z 13 dziećmi z klasy drugiej. Poprzednia reforma sprawiła, że 10 z nich zaczęło edukację rok wcześniej. Poszły do pierwszej klasy jako sześciolatki. My rodzice, ale też nauczyciele nie wyobrażamy sobie jak będą one funkcjonowały w dużym gmachu w szkole z klasą blisko 30-osobową, z nową grupą i z dojazdem. To będzie dla nich bardzo ciężkie.

Kobieta zwraca też uwagę na problemy z dojazdem. Przypuszcza, że niedostatek kadrowy (brakuje historyka i matematyka) rozwiąże się niejako sam. Likwidacja gimnazjów wymusi na części nauczycieli poszukiwanie nowej pracy. Podaje za przykład kilku pedagogów, którzy nie mają problemu z dojazdem do kilku placówek, w tym w Zahutyniu.

– Spójrzcie na dobro naszych dzieci – prosiła Szczepek. – Nie chcemy "naciągać" ich po Nowym Zagórzu, to będzie dla nich dodatkowe obciążenie psychiczne. Już teraz są tam trzy oddziały. A co będzie za rok? Ustawa obliguje do tego, by do nie rozdzielać klasy przy przyłączaniu do nowej szkoły. Zrobimy oddział 36-osobowy?

Więcej w 13 numerze Tygodnika Korso Gazeta Sanocka

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE