Gość Korso. Aleksander Twardowski: Wspieram sanocki hokej [WYWIAD]

Opublikowano:
Autor:

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Gościem Korso jest Aleksander Twardowski, sanoczanin, przedsiębiorca, prezes firmy Impeco, w sezonie 2020/2021 jednego ze sponsorów STS Sanok.

Korso: Aleksander, postanowiłeś wspierać sanocki hokej, który wraca do PHL. Co Cię do tego skłoniło?

Aleksander Twardowski: Przede wszystkim cieszę się, że Sanok wraca do ekstraklasy. Dwukrotny Mistrz Polski, dwukrotny zdobywca Pucharu Polski – to było bardzo smutne, że w 2016 opuściliśmy najwyższą klasę rozgrywkową. Miejsce sanockiej drużyny jest w PHL i gdy tylko usłyszałem, że trwają rozmowy ze sponsorami i że być może uda się zgłosić drużynę do rozgrywek uznałem, że chętnie wesprę, skoro mogę.

Korso: Jesteś sanoczaninem. Czy Twoja decyzja jest podyktowana pasją do sportu, czy może też ma inne podłoże?

Aleksander Twardowski: Jedno i drugie. Uwielbiam hokej na lodzie, do tego stopnia, że założyłem nawet kiedyś drużynę we Wrocławiu, gdzie obecnie mieszkam. Potem przez trzy lata grałem amatorsko w II lidze w WTH Wrocław, na bramce. W 2013 roku zdobyliśmy nawet wicemistrzostwo grupy Zachodniej II ligi. Hokej uwielbiam i do dziś żałuję, że nigdy nie trenowałem hokeja w Sanoku. Druga sprawa to Sanok – ja, choć od 2000 roku mieszkam i prowadzę interesy we Wrocławiu, darzę Sanok olbrzymim sentymentem. Staram się odwiedzać Sanok, kiedy mogę, tu mieszkają moi rodzice. Jest to wciąż moje miasto, choć teraz jedno z dwóch.

Korso: Jak patrzysz na decyzję o budowaniu drużyny na bazie wychowanków sanockiego hokeja? Czy to też zadecydowało o Twoim zaangażowaniu?

Aleksander Twardowski: Przede wszystkim cieszę się, że gramy w ekstraklasie. To, że skład mają stanowić głównie wychowankowie, to naturalne w pierwszym sezonie po powrocie. Zresztą nawet wtedy, gdy zdobywaliśmy mistrzostwo, uważałem, że wychowankowie powinni grać jak najwięcej. Lubiłem oglądać Wilusza, Huberta Demkowicza, Rafała Ćwikłę.
Jak zagramy dobry sezon, to potencjalni nowi zawodnicy będą chętniej patrzeć w kierunku Sanoka. O składzie będzie decydował jednak trener. Marek Ziętara to człowiek legenda. Chociaż ja czekam, aż w końcu pierwszą drużynę seniorów poprowadzi kiedyś Krzysiek Ząbkiewicz. To mój kolega z podstawówki. Osiem lat siedzieliśmy w jednej ławce.

Korso: Szacunek Aleksander dla Ciebie za wyciągnięcie ręki do dyscypliny sportu, która w naszym Sanoku króluje. Czego spodziewasz się po zbliżającym się sezonie ze strony drużyny STS-u?

Aleksander Twardowski: Nie śledziłem pozostałych drużyn ekstraklasy i kompletnie nie wiem, jak wypadniemy na tle rywali. Czytałem relacje z dwóch ostatnich sparingów i wydaje mi się, że wypadliśmy nadspodziewanie dobrze. Życzę sobie i przede wszystkim drużynie, aby zagrała dobry sezon, dała dużo radości kibicom, pokazała charakter. Wtedy kolejny sezon będzie łatwiejszy, sponsorzy chętniej wyłożą większą kasę.
Ja sam chętnie wesprę większą kwotą. Sanok zasługuje na hokej na najwyższym poziomie, bo nikt w Polsce nie kocha hokeja tak, jak kibice STS-u. Zresztą, mamy w całej Polsce ludzi, którzy kiedyś się z STS-em zetknęli i bardzo się cieszą, że Sanok wraca na hokejową mapę Polski.
Rozmawiałem z Miro Frycerem kilka razy, kilka razy z Mike'm Dantonem, raz z Martinem Vozdeckim. Ktokolwiek miał kiedykolwiek, coś wspólnego z sanockim hokejem cieszy się, że drużyna wraca do gry.

Korso: Dziękuję serdecznie za poświęcony czas i rozmowę.

Aleksander Twardowski: Ja również dziękuję.


Rozmawiał: Bartosz Romanek

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE