Informację o tym przekazał nam wzburzony mieszkaniec Sanoka, który wybrał się na weekend nad Wisłok w Rudawce Rymanowskiej.
- Przejeżdżałem przez posadzańskie mosty - opowiada Roman. - Nie jechałem szybko, a mimo to solidnie wstrząsnęło moim autem. Zatrzymałem się, aby sprawdzić, co się stało. Okazało się, że przy moście tworzy się dziura, w którą wpadły moje koła - tłumaczy.
Poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie dyrektora Powiatowego Zarządu Dróg w Sanoku.
- Obiekty są już leciwe - potwierdza Wojciech Naparła. - Niedawno była wymieniana tarcica, a generalny remont nie był przeprowadzany. Nikt się nie stosuje do ograniczeń tonażowych. Tam jeżdżą 40-50-tonowe ciężarówki i niszczą infrastrukturę drogową. Kierowcy powinni omijać ten most, bo mają możliwość jazdy drogą wojewódzką Sieniawa - Szczawne.
Jak podkreśla dyrektor, na tamtej trasie mosty zostały wyremontowane i nie ma ograniczeń dla ciężarówek. Jak twierdzi, doraźne naprawy takich mostów jak w Posadzie Zarszyńskiej są systematycznie robione.