Założone w 2008 roku stowarzyszenie od początku swojego istnienia utrzymuje się ze składek darczyńców i lokaty jednego procenta z przeznaczeniem na organizacje pożytku publicznego. Dwa lata później w organizacji pojawiła się idea stworzenia domu samotnej matki. Taka też była wola zmarłego społecznika, Zygmunta Kellera, który przekazał na rzecz stowarzyszenia budynek i teren przy ulicy Jana Matejki 28 w Sanoku.
Rozwiązaniem 500 plus
Rokrocznie na kwestach i piknikach rodzinnych zbierano pieniądze na adaptację budynku na dom samotnej matki. Do tej pory z zebranych funduszy udało się utwardzić podjazd, wykonać prace ziemne, założyć izolację przeciwwilgociową, pogłębić piwnice, zainstalować studzienki, m.in. na odprowadzenie wody deszczowej, podłączyć wodę i kanalizację.
Jednak z czasem w sprawie przeznaczenia budynku pojawiła się pewna rozbieżność.
- W momencie, kiedy zaczynaliśmy remont, potrzeba powstania domu samotnej matki była spora - mówi Wojciech Pruchnicki, przewodniczący stowarzyszenia. - Dzisiaj jednak sytuacja zupełnie się zmieniła. Zapewne miało na to wpływ wypłacane świadczenie 500 plus.
Pruchnicki konsultował się w tej kwestii m.in. z księżmi z Caritas Archidiecezji Przemyskiej, organizacji prowadzącej tego typu placówki. Z uzyskanych informacji przewodniczący dowiedział się, że na stan obecny są dwie potrzebujące matki w regionie.
- To doprawdy za mało, aby zaryzykować powstanie i utrzymywanie Domu Samotnej Matki. Z tego powodu w tamtym roku zrezygnowaliśmy z jednego rządowego projektu, po prostu się wystraszyliśmy.
Cały artykuł dostępny w aktualnym numerze Korso Gazeta Sanocka.