reklama

Rada bierze finanse miasta w swoje ręce. W stosunkach: Burmistrz – Rada nadal brak chemii

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Marian Struś

Rada bierze finanse miasta w swoje ręce. W stosunkach: Burmistrz – Rada nadal brak chemii - Zdjęcie główne

foto Marian Struś

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościRada miasta Sanoka na sesji zwyczajnej w dniu 25 kwietnia podjęła uchwałę o zmianach w budżecie zmieniających propozycje Burmistrza, zmniejszając deficyt budżetowy z proponowanych 31 mln. zł. na 22 miliony. Burmistrz zapowiedział zaskarżenie tej uchwały w trybie nadzoru do Wojewody i Regionalnej Izby Obrachunkowej. Nietrudno się domyśleć, że obrady były burzliwe i towarzyszyły jej grzmoty z wyładowaniami.
reklama

Otwarciem debaty był projekt uchwały w sprawie zmiany budżetu miasta na rok 2025, złożony przez Burmistrza Tomasza Matuszewskiego. Zakładał on planowany deficyt budżetu w wysokości 31 mln. 096 tys. 650 zł. To była odpowiedź na realizowany restrykcyjny budżet, opracowany przez Regionalną Izbę Obrachunkową. W odpowiedzi radny, przewodniczący komisji rewizyjnej Robert Płaziak, złożył wniosek o wprowadzenie zmian do projektu uchwały Burmistrza, ograniczających wydatki, a także zmniejszający planowany deficyt budżetu z 31 do 22 milionów złotych. 

– Mój projekt wywoła skutki oszczędnościowe, lecz jest budżetem realnym, możliwym do zrealizowania. Zapewni miastu skromne funkcjonowanie, pozwoli mu żyć i utrzymać wszystkie miejsca pracy. Równocześnie powstrzyma proces zadłużania się i zapoczątkuje stabilizację finansową miasta. Przedstawiając swój projekt zmian budżetu Burmistrz jakby zapominał, że jesteśmy zobowiązani do realizacji programu naprawczego

reklama

– mówił autor projektu.

Odpowiedzią był frontalny atak autorów projektu uchwały skierowany do twórcy kontrprojektu. – Przedstawił go pan po to, aby siać zamieszanie i wzbudzić niepokój wśród mieszkańców. Zresztą, panu nie zależy na mieszkańcach, lecz na efektownych wskaźnikach, które mają zrobić wrażenie, a w które trudno jest uwierzyć. I pomyśleć, że dzieje się w chwili, gdy my walczymy o pożyczkę z budżetu państwa na wcześniejszy wykup obligacji komunalnych (w wysokości 139 mln. zł – przyp. mój), co pozwoli na znaczne obniżenie kosztów zadłużenia miasta – mówił Tomasz Matuszewski.

- Czy Sanok ma ograniczyć o połowę transport miejski? Jak ma skutecznie rozwiązywać problemy z oświatą? Z czego pokryć koszty utrzymania czystości miasta?

reklama

– pytał skarbnik Michał Siwak.

- Budżet to nie jest worek kredytowy, ale miejsce, w którym każdą złotówkę trzeba oglądać z obydwu stron. Swój budżet oparł pan na strategii „kredyt wszystko załatwi”. Wbrew temu, co pan mówi, mój projekt zbudowany jest z troską o mieszkańców

– ripostował R. Płaziak. 

Do akcji wkroczyli radni. – Czy ma pan świadomość, że atakując projekt R. Płaziaka to tak, jakby atakował pan samego siebie? – pytał retorycznie Konrad Kawa. 

- Mamy dwie różniące się propozycje zmian w budżecie. Szkoda, że nie udało się tych stanowisk zbliżyć do siebie, o co apelowałem podczas posiedzeń komisji finansowej. W projekcie radnego Płaziaka dostrzegam dużo bardzo rozsądnych zmian. Ale co z tego, kiedy nie widzę u przedstawicieli władz wykonawczych najmniejszych chęci naprawy sytuacji finansowej miasta. Nie są podejmowane takie działania

reklama

– twierdził Maciej Drwięga. 

Bronili projektu Burmistrza jego podwładni, a także jeden z radnych. – Zastępczyni burmistrza Jowita Nazarkiewicz uderzyła w czułe tony;

- Pan Płaziak często mówi: „bo ja chcę ratować to miasto”. A ja powiem tak: „Ratowanie miasta to nie tylko poprawa wskaźników, ale troska o ludzi. Uważam, że projekt radnego jest właśnie uderzeniem w ludzi. Tymczasem projekt burmistrza pozwala miastu wyjść na prostą!

- Czy Państwa nie niepokoi projekt R. Płaziaka, który nie rozwiewa wielu wątpliwości?

– pytał sekretarz miasta Robert Zoszak. 

Kontynuował tę myśl radny Ryszard Karaczkowski: - Omawiając swój projekt radny Płaziak często używał zwrotów: „ja uważam”, „mim zdaniem” itp. A co będzie, jeśli te jego wyliczenia się nie sprawdzą? Kto wtedy da nam dodatkowy kredyt? Mnie zdecydowanie bardziej przekonuje projekt pana burmistrza i za nim będę głosował. 

reklama

Obronę projektu burmistrza podjął jeden z głównych jego autorów skarbnik Michał Siwak: - RIO opracowało nam taki projekt budżetu, żeby nie był on deficytowy, mając świadomość, że takim będzie. Jeśli teraz zobaczą, że nasz projekt oparty jest na dobrych wskaźnikach, zapewne zatwierdzą go nam – namawiał do głosowania za projektem burmistrza. Nie omieszkał też dodać: - Jeśli zagłosujecie za projektem R. Płaziaka, okaże się, że RIO go nie zatwierdzi, a my poniesiemy tego konsekwencje. Inicjatywa dokonywania zmian w budżecie należy wyłącznie do władz wykonawczych!

Kwintesencją ostrej debaty była wypowiedź burmistrza, który stwierdził stanowczo: - Nie wyrażam zgody na wprowadzenie projektu uchwały radnego Płaziaka! 

W zarządzonym głosowaniu zwyciężył projekt zmian budżetu z wprowadzonymi poprawkami Roberta Płaziaka. Innymi słowy z deficytem wysokości ok. 22 milionów złotych. Głosowało za nim 10 radnych (Dawid Lewandowski, Konrad Kawa, Bogusław Kmieć, Ewa Sieradzka, Grzegorz Pasztyła, Sławomir Miklicz, Anna Szpiech, Jerzy Domaradzki, Adam Kornecki i Robart Płaziak), 7 było „przeciw” (Henryka Tymoczko, Grzegorz Kozak, Ryszard Karaczkowski, Łukasz Łagożny, Wanda Kot i Andrzej Romaniak), 4 wstrzymało się od głosu (Grzegorz Nogaj, Agnieszka Kornecka-Mitadis, Krzysztof Wronkowicz i Maciej Drwięga). 

Z uwagi na to, że władza wykonawcza nie podjęła się wniesienia poprawek wynikających z wniosków R. Płaziaka do projektu uchwał, rada zdecydowała o skierowaniu projektu zmiany uchwały budżetowej do ponownego rozpatrzenia w komisjach. Po tym zabiegu, będzie on przedmiotem obrad sesji nadzwyczajnej, co powinno nastąpić w II dekadzie maja.

Jeśli Burmistrz zaskarży tę uchwałę w trybie nadzoru, co zapowiedział, sprawą „sanockiego casusa” rozstrzygną organy nadzoru: Wojewoda oraz Regionalna Izba Obrachunkowa. 
Ciekawi jesteśmy, jak organy te ocenią tę sytuację, zatwierdzą tę uchwałę, czy też ją unieważnią. O swoje zdanie zapytaliśmy Sławomira Miklicza.

- Rada zdecydowała o zmniejszeniu deficytu budżetowego z 31 do 22 milionów złotych. Uważam, że postąpiła słusznie. Musimy szukać oszczędności, gdyż przed miastem bardzo trudne czasy. To dzisiejsze rozstrzygnięcie jest jednym z takich rozwiązań. Moim zdaniem, deficyt w wysokości 21 milionów pozwala na zachowanie podstawowych funkcji miasta. Szkoda, że nie udało się to osiągnąć w formie kompromisu, choć szukaliśmy go. Niestety, ciągle mamy do czynienia z brakiem woli do współpracy, która pozwoliłaby znaleźć złoty środek.
Będziemy czekać na decyzję RIO. Moim zdaniem, będzie ona pozytywna. Opierając się na rozstrzygnięciach, jakie zapadły w kilku innych województwach, a także na wyroku NSA z 2011 roku, organ stanowiący samorządu terytorialnego (rada gminy) może dokonywać zmian w budżecie w ciągu roku, o ile nie powodują one zmniejszenia dochodów lub zwiększenia wydatków i jednocześnie zwiększenia deficytu budżetu. A tak jest w naszym przypadku

– stwierdził przewodniczący rady. 

A co sądzi o tym Robert Płaziak?

– Oczekuję pozytywnego rozstrzygnięcia. Gdyby stało się inaczej, byłbym mocno zawiedziony. Oznaczałoby to, że jako Rada, niczego nie możemy zmieniać, że możemy jedynie głosować. W naszej sytuacji oznaczałoby to, że miasto może zadłużać się ponad miarę, a Rada nie ma na to żadnego wpływu. To w takim razie po co nam Rada? – pytam.  

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo