Defibrylator AED służy do ratowania życia osoby w przypadku nagłego zatrzymania krążenia.
– Jest to urządzenie wielkości zeszytu A4, w którego wnętrzu znajdują się elektrody. Podłączamy je odpowiednio do ciała osoby potrzebującej. Po podłączeniu urządzenie samo instruuje nas, jak dalej postępować
– mówi Hubert Woźniak, prezes OSP w Dobrej.
Jak działa defibrylator? Przechodzący pomiędzy elektrodami impuls elektryczny napotyka mięsień sercowy. Uwolniona przez urządzenie energia powinna przywrócić prawidłową pracę serca. AED może służyć zarówno dorosłym, jak i dzieciom od 9. roku życia.
Defibrylator jest umieszczony w specjalnej szafeczce/fot. OSP Dobra
Defibrylator został umieszczony w szafeczce na ścianie przy wejściu do remizy.
– Aby z niego skorzystać, wystarczy przekręcić zamek, otworzyć i wyjąć urządzenie.
Do urządzenia jest załączona też instrukcja obsługi. Jego bateria jest wieloletnia, nie wymaga ładowania. Elektrody są jednorazowe, a więc po każdy użyciu trzeba kupić nowe. To koszt ponad 200 zł. Sam defibrylator kosztował 8 tys. zł. Pieniądze udało się zebrać w niecałe dwa tygodnie dzięki mieszkańcom oraz prywatnym firmom.
Strażacy z Dobrej zdecydowali się na zakup takiego urządzenia z powodu odległości wsi od najbliższego miejsca stacjonowania karetki.
– AED może uratować komuś życie. W naszej miejscowości mieszka sporo osób starszych, oprócz tego w sezonie letnim te okolice odwiedza bardzo wielu wczasowiczów. Dojazd pogotowia ratunkowego do wsi zajmuje ponad pół godziny. To odległość ponad 20 km. A w przypadkach nagłego zatrzymania akcji serca liczy się czas. Ostatnio, tuż przed zakupem, mieliśmy sytuację, że jedna ze starszych mieszkanek obudziła się w nocy i miała problemy z oddychaniem. Gdy przyjechała karetka, na ratunek było już za późno.
Strażacy planują zorganizować specjalne szkolenie z obsługi defibrylatora dla mieszkańców i wczasowiczów. Drugie takie urządzenie od tygodnia znajduje się w Mrzygłodzie na kościele.
Dzięki wsparciu gminy Sanok, strażacy mogli zamontować monitoring remizy w Dobrej.
– Sytuacje są różne, a defibrylator ma ratować życie, a nie służyć zabawie. Dzięki kamerze urządzenie mamy na oku.
Strażacy z Dobrej chcąc zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom swojej wsi, starają się też o nowy wóz strażacki. Stary pojazd ma już 40 lat i nie ma na wyposażeniu wody.
– Za każdym razem nasi strażacy muszą wrzucać ciężką pompę do wody. Tylko nie wszędzie jest do niej dostęp. Ostatnio mieli taką sytuację, że mogli tylko bezradnie patrzeć na rozwój wypadków, bo nie byli w stanie nic zrobić. Natomiast w ubiegłym roku udało im się ugasić pożar, tylko dlatego, że obok budynku, który się palił, płynęła rzeczka.
Strażacy z Dobrej przy swoim wozie strażackim, który ma 40 lat/ Facebook/fot. OSP Dobra
Strażacy szukają więc funduszy i dofinansowania na zakup takiego samochodu. Może być to pojazd, który inna jednostka miałaby na zbyciu.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.