Przyjechały 23 osoby, potem dojechało jeszcze kilka. Jedni z okolic Sanoka, innych los rzucił daleko. Bronisława Luberda, z domu Kielar, utalentowana malarka, wyjechała z mężem do Krakowa. Klasowe małżeństwo Maria i Marian Rogalscy mieszkają w Tomaszowie Mazowieckim. Jeszcze do niedawna spotykali się z innym kolegą z klasy, Kazimierzem Koroną, który osiadł w Warszawie. Teraz ich kontakty ograniczają się już raczej do telefonicznych. Jadwiga Korona od pewnego czasu towarzyszy mężowi podczas corocznych wizyt w Sanoku z uwagi na stan jego zdrowia. Mówi, że przyjeżdża tu z przyjemnością.
- Jestem zachwycona - ocenia spotkania. - Większość uczestników bardzo ładnie śpiewa. Mąż też pięknie śpiewał, ale w Warszawie przestał - dodaje z żalem.
W stolicy mieszka też na co dzień Elżbieta Burzyńska, z domu Sinkowska, mama muzyka Adama Burzyńskiego, który grał z Korą Jackowską, Kobranocką czy Kazikiem na Żywo. Trafiła do sanockiego Technikum Rachunkowości razem ze swoim krewnym, dyrektorem szkoły Ryszardem Nocuniem i jego rodziną. Spędziła tu 3 lata, ale dotąd powtarza:
- Sanok jest dla mnie ukochanym miastem. Przywoziłam tu męża i córkę.
Uczniowie, którzy pochodzili z okolicznych wiosek, podkreślają:
- Szkoła dawała nam naukę, a internat, mieszczący się naprzeciwko cerkwi - wychowanie. Wychowawcy uczyli nas życia. Do tej pory pamiętamy wieczorne rozmowy z nimi.
Więcej w 23 numerze Tygodnika Korso Gazeta Sanocka