reklama

Wąchocki trafia dwa razy, Czarnecki broni dwa karne

Opublikowano:
Autor:

Wąchocki trafia dwa razy, Czarnecki broni dwa karne - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportTarnawa wywozi trzy punkty z trudnego terenu. Dawid Czarnecki broni dwa karne, a Mateusz Wąchocki strzela dwa gole.

TEMPO NIENASZÓW – GIMBALL TARNAWA 1:2 (1:2)

BRAMKI: Kiełtyka (22`) – Wąchocki (24`, 44`)

NIENASZÓW: Jurczyk, Szyndak, K. Kisielewicz (Musiał 46`), Pęcak, Kuciński, Świątek, Munia, K. Kiełtyka, Gierlasiński, W. Kiełtyka, Walczyk (M. Kisielewicz 79`, Tomasik 90`). Trener: Grzegorz Munia

TARNAWA: Czarnecki, Prajsnar, Ostruvka, Pastuszak, D. Swalarz, Staszkiewicz (Wadyl 46`, Mateusz Krajnik 87`), Wywrót (Górski 81`), Hydzik, Bihun, Wethacz, Wąchocki. Trener: Grzegorz Pastuszak

 

Gospodarze nie wykorzystali dwóch rzutów karnych. W sztabie Tarnawy nie mają pretensji o decyzje sędziów, bo przewinienia były ewidentne.

– Pierwszego karnego zrobił bramkarz Dawid Czarnecki przy prowadzeniu Tempa, a drugiego Dawid Swalarz po przerwie – informuje Daniel Marcinik, działacz Gimballu. – Czarnecki wyciągnął obydwa strzały, tak że trzeba go pochwalić. Rzadko zdarza się, żeby w trakcie jednego meczu obronić dwie "jedenastki".

W Nienaszowie panowały trudne warunki do gry z powodu deszczu. Porównując do starcia w Iwoniczu, woda aż tak nie stała na murawie, ale było niezwykle ślisko.

– Nasi jeździli jak na łyżwach – mówi obrazowo Marcinik. – Ogólnie był to mecz walki. Nie było pięknego futbolu z naszej strony. Tempo to ciężki przeciwnik, szczególnie u siebie, ale wydaje się, że czuli do nas respekt.

Od 22. minuty Tarnawa przegrywała 0:1. Poszła kontra, błąd popełnił jeden z obrońców, który nie sięgnął piłki. Dopadł do niej Wojciech Kiełtyka i strzelił w długi róg nie do obrony.

Szybko, po dwóch minutach wyrównał Mateusz Wąchocki. Dośrodkował Swalarz, a najniższy na boisku "Perła" trafił do siatki. Tuż przed przerwą Wąchocki wyprowadził Gimball na prowadzenie i – jak się okazało – ustalił wynik meczu. Wykończył wrzutkę po kontrataku.

– Przeciwnicy nie mieli za wiele klarownych sytuacji – sumuje Marcinik. – U nas jak zwykle koncert niewykorzystanych szans. Albo się ktoś pośliznął, albo źle przymierzył.

Boisko przedwcześnie musiał opuścić Karol Wadyl. Wszedł na murawę dopiero w drugiej połowie, ale kontuzja wymusiła ponowną zmianę. Szczęście w nieszczęściu, nie jest to groźny uraz i będzie do dyspozycji trenera w następnym meczu.

Po czterech kolejkach Tarnawa ma siedem punktów i zajmuje piąte miejsce w tabeli. Do rozegrania pozostaje jej zaległe spotkanie z Partyzantem Targowiska. W pierwotnym terminie odwołano je z powodu zalanego boiska.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo