Ustrzyki wracają na fotel lidera [ZDJĘCIA]

Opublikowano:
Autor:

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Do ciekawego zwrotu akcji doszło w 22. kolejce pierwszej grupy A klasy. Dotąd trzecie Bieszczady pokonały na wyjeździe pierwszą Bukowiankę. Wobec przegranej Pakoszówki w Bezmiechowej Ustrzyki odzyskały pozycję lidera.

BUKOWIANKA BUKOWSKO – BIESZCZADY USTRZYKI DOLNE 2:3 (1:1)

BRAMKI: Zarzyka, Rzyman – M. Łoch, Jacenkiw, Kumah-Doe (karny)

BUKOWSKO: Hnat, J. Wyciskiewicz, M. Wyciskiewicz, Łuszcz, Radożycki, Szałajko, Rzyman, Sałaciak, Kseniak, Kruczek (Świder), Zarzyka (Pieszczoch). Trener: Ireneusz Zarzyka

USTRZYKI: Kalinowski, Szczygieł, Demkowski, Kumah-Doe, Ożóg, Bilański (Matiasik), M. Łoch, F. Fundanicz, Jakiel (Kubacki), Jajko, Jacenkiw. Trenerzy: Bogdan Kwaśnik, Krzysztof Łoch

 

Mimo osłabień kadrowych Bukowsko pokazało charakter i postawiło trudne warunki zespołowi z Ustrzyk. Gospodarze objęli prowadzenie w jednej z pierwszych akcji po stałym fragmencie. Do siatki trafił Ireneusz Zarzyka, grający trener.

– Stałe fragmenty to nasza pięta achillesowa – przyznaje Krzysztof Łoch, jeden z dwóch trenerów Bieszczad. – Mój zawodnik niepotrzebnie wbiegał za stojącym na pozycji spalonej Zarzyką.

Szybko wyrównać mógł Igor Jacenkiw. Uderzył z wolnego w słupek.

– Drugi napastnik oddał strzał, tylko że byle jaki – dodaje szkoleniowiec. – Piłka odbiła się i spadła prosto na niego, ale nie wyszło mu uderzenie z lewej nogi.

Po około pół godzinie do remisu doprowadził Maciej Łoch.

– Widać było, że boi się o prawą nogę, w której trzy tygodnie temu naderwał mięsień czwórgłowy – komentuje Krzysztof Łoch, prywatnie brat pomocnika Ustrzyk. – Dostał piłkę na prawą nogę, ale strzelał lewą. Trochę nienaturalnie, ale liczy się efekt.

W drugiej połowie przyjezdni wyszli na prowadzenie. Prostopadłe podanie dostał Jacenkiw. Wyszedł sam na sam z bramkarzem Adrianem Hnatem i pokonał go. Na to po dwóch minutach odpowiedzieli miejscowi. Zaczęło się od błędu Rafała Szczygła. Dał się odwrócić Marcinowi Szałajce, który w sumie okiwał trzech zawodników. Odegrał do tyłu, z czego skorzystał Janusz Rzyman.

O wyniku zdecydował rzut karny przyznany po tym jak Hnat sfaulował w pojedynku Filipa Fundanicza. Młody bramkarz wyczuł intencje Hansona kumah-Doe i nawet miał piłkę na rękach, ale nie zdołał jej wybić.

– Mieliśmy spore problemy kadrowe, zresztą dalej będziemy osłabieni, bo trochę złapaliśmy kartek w tym meczu. – przyznaje Jakub Wyciskiewicz, obrońca Bukowska. – Do tego dochodzą kontuzje, absencje z powodu komunii. U siebie musieliśmy się postawić. Przed tą kolejką byliśmy liderem, a to zobowiązuje, żeby w każdej sytuacji walkę podjąć. Nie zamierzamy się tłumaczyć. Mieliśmy swoje okazje, których nie wykorzystaliśmy. Drużyna z Ustrzyk była dziś od nas trochę lepsza piłkarsko i to przeważyło. Szkoda, że przegraliśmy po karnym. W sumie w drugiej połowie Ustrzyki nie miały dobrych okazji z gry. Walczymy do końca, będziemy wywierać presję na Ustrzyki i Paszoszówkę.

– Przygotowaliśmy się na ciężki mecz – sumuje trener Łoch. – Zagraliśmy chyba jedno z najsłabszych spotkań w tej rundzie, ale takie też trzeba wygrywać. Momenty były takie, jak trzeba. Niby wydawało się, że dziś mamy dość mocny skład. Niestety, jak zawodnicy wracają po kontuzjach, to trudno spodziewać się po nich od razu wysokiej dyspozycji.

Ustrzyki ponownie liderem z 47 punktami na koncie. To trzy więcej od Pakoszówki, która przegrała z Lotniarzem Bezmiechowa 0:3, i o dwa więcej od pokonanego Bukowska. Szarotka Nowosielce, z którą Bieszczady spotkają się u siebie w następnej kolejce, zajmują czwartą lokatę z 39 „oczkami”. Victoria podejmie Bukowiankę.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE