reklama
reklama

Unia przełamała opór walczących gospodarzy. Przesądziły kary

Opublikowano:
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Interesowało ich tylko zwycięstwo, które dawało sanoczanom wyrównanie stanu rywalizacji na 2-2. Do 40 minuty spotkania wszystko przebiegało po ich myśli. Prowadzili z Unią 2-1. Dramat nastąpił między 40, a 47 minutą spotkania, kiedy to stracili trzy bramki, w tym dwie, gdy grali w osłabieniu. Mimo walecznych prób dogonienia rywala, goście nie pozwolili już odwrócić losów meczu.
reklama

Wygrali pewnie 5-2 i w rywalizacji do czterech zwycięstw prowadzą już 3-1, będąc u wrót półfinałów play-off. Wystarczy im wygrać jeszcze jeden mecz, który rozegrają na swoim lodzie 10 marca.

 

CIARKO STS Sanok - RE-PLAST UNIA Oświęcim 2:5 (1:1, 1:1, 0:3)

 

1:0 Toni Henttonen - Aleksi Hämäläinen (8:17, 5/3)

1:1 Andrej Themár - Victor Rollin Carlsson (13:45)

2:1 Eemeli Piippo - Aleksi Hämäläinen, Aleksandr Mokszancew (35:56, 5/4)

2:2 Victor Rollin Carlsson - Ryan Glenn (39:12, 5/4)

2:3 Teddy Da Costa - Victor Rollin Carlsson (43:37, 5/4)

2:4 Daniił Oriechin - Daniił Apalkow, Dariusz Wanat (46:14)

2:5 Victor Rollin Carlsson - Teddy Da Costa (59:53 - do pustej bramki)

 

SĘDZIOWALI: Paweł Kosidło i Patryk Kasprzyk oraz Michał Gerne i Wojciech Moszczyński. KARY: 14-14 min. STRZAŁY: 30-32. WIDZÓW: 2700.

 

CIARKO STS: P. Spěšný - E. Piippo, S. Jekunen; R. Sawicki, A. Hämäläinen, J. Bukowski - J. Marva, J. Karlsson; T. Henttonen (2), S. Tamminen (2), A. Mokszancew - B. Florczak (2), B. Rąpała (6); M. Bielec, M. Wilusz, K. Mocarski (2) - K. Biłas oraz F. Sienkiewicz, S. Bar, M. Biały, K. Filipek. Trener: Miika Elomo.

 

UNIA: C. Saunders - R. Glenn, K. Paszek; A. Themár, V. Rollin Carlsson (2), T. Da Costa - J. Orłow, N. Stasienko; A. Strielcow, W. Strielcow (6), K. Dziubiński (2) - M. Rogow (2), P. Bezuška; D. Wanat, Ł. Krzemień, S. Kowalówka (2) - M. Noworyta, P. Noworyta; D. Oriechin, D. Apalkow, A. Prusak. Trener: Tom Coolen.

Początek meczu zapowiadał ogromną mobilizację gospodarzy i walkę do końca o zwycięstwo, dające sanoczanom wyrównanie stanu rywalizacji na 2-2. Ich szybkie akcje zmusiły unitów do zaostrzenia gry, ci przełożyło się na kary. W 7 min. na ławce kar zasiadło dwóch zawodników Unii – W. Strielcow i Dziubiński, co bezlitośnie wykorzystali miejscowi, obejmując prowadzenie. Gola zdobył Henttonen z podania Hamalainena perfekcyjnym strzałem z bliskiej odległości nad odbijaczką Saundersa.

Goście błyskawicznie przystąpili do odrobienia straty, osiągając wyraźną przewagę na tafli. Groźne strzały Apalkowa, A. Strielcowa, Themara i Krzemienia z trudem wybijali sanoccy obrońcy, pewnie interweniował też Spesny, który w tym dniu zajął miejsce Salamy. Pachniało golem dla Unii. Padł on w 14 minucie, a zdobył go Themar strzałem z pierwszego krążka oddanym z okolic bulika. Odpowiedzią była szybka akcja Henttonena, zakończona podaniem do Tamminena, który trafił krążek z powietrza, ale trafił prosto w Saundersa. W 19 min. na karę powędrował W. Strielcow, który ratował sytuację zahaczeniem wychodzącego na czystą pozycję Bukowskiego. Gra w przewadze nie przyniosła oczekiwanego rezultatu. Tercja nerwowa, z dużą ilością kar, zakończona remisowym rezultatem 1-1.

             Do szczęścia zabrakło 48 sekund!

Na początek Sawicki oddał strzał, wybroniony przez Saundersa kaskiem, a gdy w 23.07 min. karę „zarobił” Carlsson, wydawało się, że gospodarze uczynią wszystko, aby strzelić bramkę, która pozwoli im objąć prowadzenie. Tymczasem w ciągu 2 minut gry w przewadze, więcej okazji bramkowych stworzyli goście (A. Strielcow, który nie wykorzystał błędu Karlssona w 24 min, świetna akcja DaCosty z Themarem i mocny strzał Krzemienia tuż nad poprzeczką w 26 min). Patrząc na siłę ataku Unii można więc było mieć obawy, że doznane w 30 min. osłabienie w postaci kary dla Rąpały, doprowadzi do utraty bramki.

Rzeczywiście przez kilka minut trwało oblężenie sanockiej bramki, ale gospodarze bronili się wyjątkowo dzielnie i szczęśliwie, nie dopuszczając do najgorszego. Swą złość za niepowodzenie próbowali wyładować na przeciwniku, ostrząc grę. Efekt tego był taki, że w 33.55 min. na ławce kar wylądował S. Kowalówka, a 45 sekund później dołączył do niego Rogow. W efekcie przez 1.15 min. oświęcimianie zmuszeni byli bronić się trzech przeciwko piątce. Sztuka ta się im nie udała. W 35.56 min. spod niebieskiej z pierwszego krążka huknął jak z armaty Piippo, trafiając pod poprzeczkę bramki Saundersa.

I w ten sposób to nie Unia, a Ciarko STS objął prowadzenie 2 do 1. I gdy wydawało się, że spokojnie potrafi przez 4 minuty dowieźć je do końca tercji, w 36.26 min. za rzucenie przeciwnika na bandę na karę powędrował Rąpała, a gdy tylko udało się bezkrwawo ją zakończyć, karę zarobił Henttonen (38.46). Tym razem nie udało się już przetrwać końcówki II tercji bez straty. Z nadgarstka strzelił Carlsson, a krążek skierowany pod pachę Spesnego, całkowicie zaskoczył sanockiego bramkarza. I tak goście, przy pomocy gospodarzy, doprowadzili do wyrównania, na które – nota bene – w pełni sobie zasłużyli. 

                    Tercja prawdy

Tercja, która miała zadecydować, kto zostanie zwycięzcą tego arcyważnego pojedynku, zaczęła się od … kary wymierzonej Rąpale, który w 42.21 min. dosłownie wbił w bandę Krzemienia. Karą dla drużyny był natomiast gol zdobyty przez niepilnowanego DaCostę z podania Carlssona w 44 min, strzałem z nadgarstka z 2-metrowej odległości. Prowadzenie Unii dodało skrzydeł jej zawodnikom. Niespełna 3 minuty po bramce DaCosty, na listę strzelców wpisał się Oriechin. Gol był świetnym zwieńczeniem akcji 2 na 1 w książkowym wykonaniu Apalkowa i Oriechina. Dwie bramki przewagi sprawiły, że Unia poczuła się mocna i pewna swego.

Zaczęła w pełni kontrolować przebieg gry, nie rezygnując z szybkich kontr. Niewątpliwie, pomogła jej w tym kara nałożona na Florczaka w 48 min. meczu. Pomimo to, sanoczanie jeszcze walczyli. W 52 min. wjechał przed bramkę Unii Sawicki, jednak jego uderzenie na raty zdołał wybronić Saunders. Chwilę potem ładną akcję przeprowadzili Mokszancew z Tamminenem, ale krążek po strzale Fina poszybował tuż nad poprzeczką. W 57 min. z dużego kąta strzelał Bukowski, ale bramkarz Unii odbił krążek, nie dopuszczając do zagrożenia. I wreszcie 59 min, kiedy wydawało się, że wreszcie padnie ten upragniony kontaktowy gol. Oko w oko z Saundersem stanął Tamminen, ale strzelił prosto w niego. Na 1.03 min. zjechał z bramki Spesny i sanoczanie podjęli jeszcze jedną desperacką próbę zdobycia bramki. Bez powodzenia. Przejęty przez DaCostę krążek, trafił na kij chyba najlepszego zawodnika tego spotkania Carlssona, który nie miał problemu, aby na 7 sekund przed końcową syreną umieścić go w opuszczonej sanockiej bramce. 

Smutek? Trochę tak, zwłaszcza, kiedy weźmie się pod uwagę, że jeszcze w 40 min. tego pojedynku sanoczanie prowadzili 2-1. Czy nie udało się uniknąć tak dużej liczby kar, wykorzystując te, które otrzymywali hokeiści Unii? Pewnie tak, choć łatwo się to mówi z pozycji siedzącego w fotelu obserwatora. Może trzeba jednak sobie powiedzieć, że Unia to naprawdę mocny zespół, mający w swoim składzie kilkunastu obcokrajowców, mających na swym koncie liczne występy w KHL. Czy sanoczanie nie walczyli z nim jak równy z równym? Walczyli! I za to bądźmy im wdzięczni. Wstydu nie przynieśli! A poza tym jeszcze się walka nie skończyła. Jeszcze 10 marca czeka nas mecz w Oświęcimiu, który Unia musi wygrać, aby sięgnąć po awans do półfinałów rozgrywek play-off. Poczekajmy więc z oceną!

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama