reklama

Tarnawa mocno postawiła się Besku. Mecz życia Pawła Lenio [ZDJĘCIA]

Opublikowano:
Autor:

Tarnawa mocno postawiła się Besku. Mecz życia Pawła Lenio [ZDJĘCIA] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportBeniaminek i rewelacja ligi podejmował lidera. Mecz życia rozegrał Paweł Lenio, bramkarz Tarnawy. Miejscowi mieli pretensje do arbitrów o dwie – ich zdaniem krzywdzące – decyzje arbitra w sytuacjach kluczowych dla wyniku.

GIMBALL TARNAWA – PRZEŁOM BESKO 2:4 (2:3)

BRAMKI: Furdak (10'), Pastuszak (17') – Kielar (3'), Miklaszewski (11'), Szybka (25' – karny), Langos (90' + 1')

TARNAWA: Lenio, Ostruvka, Bihun, Czura. A. Marcinik, Marcin Krajnik, Staszkiewicz (Mateusz Krajnik 85'), Furdak, D. Swalarz, Pastuszak, Górski (Wywrót  75'). Trener: Grzegorz Pastuszak

BESKO: Szpiech, Osiniak, Szybka, Hajduk, Szczęsny, K. Kijowski (Niemczyk 67'), Kuzicki, Mogilany, Kielar, Miklaszewski (Langos 75'), Zajączkowski (Winnicki 76'). Trener: Paweł Jaślar

– Pierwsze 17 minut niesamowite – opisuje Daniel Marcinik, kierownik drużyny Tarnawy. – Cztery bramki w tak krótkim odstępie czasu to coś chyba rzadko spotykanego w okręgówce.

Marcinik uważa, że pierwszy gol dla Przełomu padł po ewidentnym spalonym.

– Dwa razy wychodziliśmy na prowadzenie i traciliśmy je – mówi Paweł Jaślar, trener Przełomu. – Przy straconych bramkach wykazaliśmy się dużą nonszalancją w defensywie.

Ta formacja to od kilku meczów bolączka szkoleniowca. Z powodów kontuzji i osobistych ciągle brakuje podstawowych zawodników z ostatniej linii.

– Szybka grał cofnięty – wyjaśnia. – Bez niego z kolei kulał trochę przód. 

– Nasz bramkarz Paweł Lenio miał mecz życia – chwali golkipera kierownik Gimballu. – Wyciągnął praktycznie wszystko, co mógł, w tym jednego karnego. Nie wiem, gdzie sędzia widział przewinienie przy drugiej jedenastce przeciwko nam.

W drugiej połowie gospodarze mocno przycisnęli i posłali mnóstwo dośrodkowań w pole karne Pawła Szpiecha, ale brakło typowego egzekutora, który wykorzystałby choć jedną z nich. Dla Beska skończyło się na strachu. Bramka na 4:2 dla lidera była konsekwencją odsłonięcia się miejscowych.

– Chcemy o tym meczu jak najszybciej zapomnieć – podkreśla Jaślar. – Najważniejsze, że udało się wywalczyć trzy punkty na ciężkim terenie. Największe pretensje do moich zawodników mam o to, że poszli na wymianę akcja za akcję. Gdy w drugiej połowie trochę pograliśmy piłką, to dochodziliśmy do sytuacji w przewadze czterech-pięciu na dwóch. Jednak nie potrafiliśmy dokładnie skończyć. Udało się to dopiero w ostatniej akcji. Szacun dla Tarnawy. Mocno się postawili. Wiedzieliśmy, że ich atutem są stałe fragmenty, a i tak sprawiło to nam sporo problemów.

Przełom oczywiście wciąż liderem z trzema punktami przewagi nad Targowiskami, a Tarnawa pozostaje na szóstym miejscu.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo