reklama
reklama

Postawili się mocnej Unii i napędzili jej stracha

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Jarosław Fiedor

Postawili się mocnej Unii i napędzili jej stracha - Zdjęcie główne

foto Jarosław Fiedor

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Obawiano się, że będący w gazie wicelider tabeli, może urządzić sobie festiwal strzelecki, zwłaszcza, że sanoczanie pojechali do Krakowa w mocno osłabionym składzie; bez Viitanena, Cedera i Dobosza oraz Tamminena, z którym Sanok się rozstał. Tymczasem goście rozegrali świetny mecz, w którym do 37 minuty prowadzili 2-1.
reklama

Potem gospodarzom, grającym w przewadze, udało się odrobić stratę, a dzięki problematycznemu rzutowi karnemu objąć prowadzenie. Sanoczanie do końca nie dawali za wygraną, zdobywając kontaktową bramkę w 56 minucie spotkania. W końcówce to wielka Unia broniła wyniku, co jej się zresztą udało. A szkoda, bo skazana na pożarcie, ostatnia w tabeli Marma, w tym meczu zasłużyła co najmniej na 1 punkt.
 
RE PLAST UNIA OŚWIĘCIM – MARMA CIARKO STS SANOK 4-3 (1-0, 1-2, 2-1)
 
1-0 Peter Bezuska-Krystian Dziubiński-Kristaps Jakobsons (7.52)
1-1 Krzysztof Bukowski-Lauri Huhdanpaa-Marcus Kallionkieli (24.22)
1-2 Marek Strzyżowski-Marcus Kallionkieli-Christian Lindberg (32.47)
2-2 Eric Ahopelto-Kalle Valtola-Ville Heikkinen (36.08, 5/4)
3-2 Krystian Dziubiński-Daniel Trkulja (42.45)
4-2 Krystian Dziubiński (rzut karny, 53.10)
4-3 Alexis BinnerKrzysztof Bukowski-Christian Lindberg (55.36)
 
RE PLAST UNIA: Lundin – Ackered, Diukow; Dziubiński, Trkulja, Sadłocha – Valtola, Uimonen; Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Jakobsons; Denyskin, Krzemień, S. Kowalówka – Noworyta; Prusek, Wanat, Łoza.

MARMA CIARKO STS: Salama – Binner, Lindberg; Huhdanpaa, Kallionkieli – McEachern, Musioł; Filipek, Strzyżowski, Bukowski – Florczak, Biłas; Rybnikar, Fus – Niemczyk; Ginda, Miccoli, Dulęba, Sienkiewicz.

SĘDZIOWALI: Sebastian Kryś I Paweł Breske oraz Wojciech Czech i Eryk Szwiertnia. KARY: 6-10 minut. STRZAŁY: 36-37. WIDZÓW: 950.

W mocno osłabionym składzie, ale zupełnie bez respektu dla faworyta, rozpoczęli sanoczanie mecz z wiceliderem. Już w 2 min. w świetnej sytuacji znalazł się Bukowski i tylko Lundinowi zawdzięczała Unia, że goście nie otworzyli spotkania. Zaskoczeni tym, ruszyli do boju, rozgrywając kilka dość dobrych akcji (w 4 min. Dziubiński, w 5. Trkulja, w 6. Ackered). Nic nie ugrali, natomiast nieźle rozgrzali Salamę, który bronił bardzo pewnie. Inna rzecz, że sanoczanie  odpowiedzialnie grali w defensywie, rozbijając ataki gospodarzy. W 8 min. zdarzyło się, że przez moment nie upilnowali Bezuskę, który otrzymał wyborne podanie od Dziubińskiego, moment odczekał z oddaniem strzału, po czym posłał krążek idealnie w długi róg sanockiej bramki. I w tym momencie posypały się na lód maskotki, jako że był to dzień, w którym Unia włączyła się do akcji Teddy Bears.

Od utraty bramki zarysowała się przewaga gospodarzy. W 9 min. strzelił z pierwszego krążka Ackered, w 12. Ahopelto, ale Salama pokazał klasę. W 15 min, po rajdzie Trkulji, krążek powędrował na kij Dziubińskiego, ale szybszym od niego był bramkarz STS-u. Minutę później odważnie ruszył do przodu Sienkiewicz. Kilkoma zwodami zmylił rywali, wychodząc na pozycję sam na sam z Lundinem. W pojedynku z nim lepszym okazał się goalkeeper Unii. W rewanżu uciekł sanockim obrońcom Denyskin, na dużej szybkości objechał bramkę, ale Salama nie dał się na to nabrać. Tercja wygrana przez gospodarzy skromnym, zasłużonym 1-0, ale goście pokazali, że łatwo nie dadzą się pokonać.
                             

Tego się gospodarze nie spodziewali

 
Mocno rozpoczęli drugą odsłonę oświęcimianie, ale rajd Heikkinena zakończył się na Salamie, podobnie jak mocny strzał Bezuski. I wtedy nastąpiła kontra. W 24 min. przedzierał się przez unijne zasieki obronne Florczak, ale utknął a przedostatniej przeszkodzie, jaką był Jakobsons. Ale minutę później sanoczanie wznieśli kije w górę. Dobre, mocne podanie pod bramkę rywala posłał Huhdanpaa, a tam w zamieszaniu najbardziej przytomnym i sprytnym okazał się Bukowski, lokując krążek w bramce Unii. To był pierwszy gol sanockiego młodego napastnika w rozgrywkach THL. Goście poszli za ciosem. Kolejną akcję dobrym strzałem, który miał prawo zaskoczyć Lundina, popisał się Biłas (po Tamminenie objął funkcję kapitana drużyny. Gratulujemy!), ale bramkarz Unii interweniował świetnie. Gospodarze nie chcieli być gorsi i rewanżowali się dobrymi akcjami, co nadało spotkaniu prawdziwych rumieńców. W 27 min. bliski szczęścia był Heikkinen, jednak Salama nie dał się pokonać. Odpowiedzią była dwójkowa ucieczka pary: Burzik – Fus, ale powstrzymał ich Lundin.

Krótko po tym z ofensywną akcją wyszedł Ginda. Oddał mocne podanie do swego partnera, jednak ten nie sięgnął szybkiego krążka. Pachniało bramką. Padła ona w 33 min, kiedy to świetne podanie skierował do środka Kallionkieli, a tam krążek idealnie przyjął Strzyżowski i ulokował go pod poprzeczką bramki Lundina. W tym momencie ucichły trybuny. W połowie meczu, w którym obstawiano dwucyfrowe zwycięstwo gospodarzy, goście objęli prowadzenie 2-1. W 34 min. mogło być 1-3. Burzil znalazł się w dobrej pozycji, aby obsłużyć jednego ze swych kolegów z ataku, niestety, spóźnił podanie i tak nie padła trzecia bramka. Padła ona w 37 min, ale dla gospodarzy. Gdy ci przystąpili do gry w przewadze (na ławie kar siedział McEachern – za przeszkadzanie), już po 13 sekundach Unia strzeliła wyrównującego gola. Zdobył go Ahopelto plasowanym strzałem z bulika. W 38 min. ładną akcję przeprowadził Huhdanpaa, lecz strzał prosto w bramkarza nie miał prawa zaskoczyć Lundina. I tak sensacyjnym zwycięstwem gości 2-1 zakończyła się druga tercja meczu Unia-Marma. I co trzeba podkreślić, w pełni zasłużonym. Goście byli w niej co najmniej równorzędnym partnerem dla wicelidera.
 
             

Gdyby nie ten rzut karny…

 
Trzecia tercja rozpoczęła się od efektownego rajdu Filipka przez całe lodowisko, zakończona strzałem z kąta w długi róg. Niestety, krążek minimalnie minął słupek od zewnętrznej strony. W 43 min. przez chwilę zakotłowało się pod bramką Salamy. W pewnym momencie wybijany krążek trafił na kij Dziubińskiego, a ten umieścił go w bramce, strzelając po bliższym słupku. Goście zrewanżowali się ładną akcją zespołową zakończoną celnym strzałem Dulęby, ale Lundin nie dał się pokonać. W 51 min. jeden z hokeistów Unii mocno wszedł w Burzila przy bandzie i wyglądało to bardzo groźnie. Długo nie podnosił się z lodu. Sędziowie dopiero po kilkunastu sekundach zdecydowali się przerwać grę, co gorsze, w ataku tym nie dopatrzyli się żadnego faulu. Chwilę potem okaże się, że nie zawsze ich werdykty są tak tolerancyjne. W 54 min. Dziubiński próbował wypracować sobie pozycję sam na sam z Salamą, w czym chciał mu przeszkodzić jeden z sanockich obrońców. Udało mu się wybić napastnika Unii z rytmu i oddalić niebezpieczeństwo utraty bramki, ale sędzia dopatrzył się w tym wykroczenia i podyktował mocno kontrowersyjny rzut karny.

Skutecznie wykorzystał go sam rzekomo poszkodowany. I to był moment, w którym przesądziły się losy meczu, chociaż sanoczanie nie zamierzali się poddać. W 56 min. zespołowo zaatakowali bramkę Lundina, zmuszając rywala do obrony swojej świątyni. Po dwóch oddanych i wybitych strzałach, krążek dopadł Binner i umieścił go w siatce. Kontaktowy gol dodał skrzydeł sanoczanom, a przestraszył nieco gospodarzy. W 57 min. przed szansą na wyrównanie stanął Fus, ale strzelił mało precyzyjnie, prosto w bramkarza. W 59. z kąta uderzył Filipek, Lundin zdołał odbić krążek. W 60. strzelił Biłas, Lundin wypuścił krążek, ale po chwili udało mu się go zamrozić.
Szkoda! Gdyby nie zupełnie niepotrzebna kara McEacherna, po której Unia strzeliła wyrównującą bramkę, gdyby sędzia zareagował właściwie na ewidentny faul na Burzilu w 51 min, gdyby bardziej tolerancyjnie spojrzał na próbę niedopuszczenia do strzału Dziubińskiego, dyktując rzut karny, ten mecz sanoczanie mogli wygrać! Nie udało się, ale swą postawę zasłużyli na duże słowa uznania. Zwłaszcza, że wystąpili w nim w tak mocno okrojonym składzie. Brawo!
 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama