KH ENERGA TORUŃ – MARMA CIARKO STS SANOK 3-1 (1-0, 1-0, 1-1)
1-0 Dienis Fjodorovs-Eryk Schafer-Mateusz Zieliński (14.06)
2-0 Daniła Larionovs-Dienis Fjodorovs-Riku Tiainen (24.11)
3-0 Patryk Kogut-Adam Pauliny (51.32)
3-1 Mark Viitanen-Sami Tamminen-Christian Lindberg (53.22)
KH Energa: Rosen – Thyni, Schafer; Djumic, Syty, Baszyrow – Behm, Zieliński; Larionovs, Fjodorovs, Tiainen – Jaworski, Kurnicki; Jaakola, Maćkowski, Kalinowski – Bajwenko; Pauliny, Prokurat, Kogut.
Marma Ciarko STS: K. Tamminen – McEachern, Lindberg; Viitanen, S. Tamminen, Filipek – Binner, Burzik; Miccoli, Ceder, Hahdanpaa – Najsarek, Musioł; Kivinen, Bukowski, Dobosz – Rybnikar, Sienkiewicz, Ginda, Fus.
SĘDZIOWALI: Paweł Breske I Marcin Polak oraz Michał Żak i Michał Kret.
KARY: 0-16 minut. STRZAŁY: 36-22. WIDZÓW: 1.068.
Od pierwszych minut było wyraźnie widać, że będzie to jedno z najsłabszych spotkań w THL. Wskazywały na to: wolne tempo meczu, gra asekuracyjna, dużo błędów, mało akcji pachnących bramką. Dotyczyło to obydwu zespołów. Nieco śmielej atakowali gospodarze. W pierwszych pięciu minutach rozgrzewali K. Tamminena kolejno: Schafer, Prokurat, Jaakola, Syty. W 6 min. odnotujmy indywidualną akcję Bukowskiego, do końca powstrzymywanego przez jednego z obrońców toruńskich.
W 15 min. gospodarze otworzyli wynik. Spod bandy posłał krążek pod sanocką bramkę Schafer, Tamminen wypuścił krążek z ręki, mógł wyekspediować go najbliżej znajdujący się przy nim McEachern, ale spóźnił się, co wykorzystał Fjodorovs. Gol z ogromnym udziałem (asystą) K. Tamminena i McEacherna. W 15 min. w sytuacji bramkowej znalazł się Huhdanpaa, strzelił z bliska, ale wyłapał krążek Rosen. Tercja 1-0 dla gospodarzy, którzy byli minimalni lepsi od rywala.
W spacerowym tempie
Początek II tercji zbytnio nic nie zmienił. W 22 min, gdy gospodarze grali w przewadze, bezkarnie zatańczył z krążkiem pod sanocką bramką Tiainen, ale w ostatnim momencie zabrakło mu perfekcji. Minutę później przy bandzie uciekł rywalom Sienkiewicz, strzelił z boku w krótki róg, jednak nie udało mu się zaskoczyć Rosena. W 25 min. z akcją wyszli torunianie. Przy dużej bierności obrońców sanockich, K. Tamminen nierozważnie wybił krążek przed siebie, wprost na kij Larionovsa, a ten nie miał najmniejszych problemów, aby wpakować go do bramki.Dwie minuty później jeden z obrońców STS podał krążek wprost na kij przeciwnika, padł strzał, krążek strącił Kalinowski, na szczęście K. Tamminen zdołał go pochwycić. Chwilę potem trójką zaatakowali sanoczanie. Niestety, nie potrafili zrobić pożytku z tak znakomitej sytuacji. Jak nieszczelną jest sanocka obrona, można było się przekonać w 29 minucie, kiedy to Baszyrow znalazł się oko w oko z K. Tamminenem. Bramkarz STS szybką interwencją zapobiegł stracie kolejnej bramki.
Przyspieszyli dopiero w końcówce
W 43 min. Tamminenowi przyszło stoczyć kolejny pojedynek sam na sam, tym razem z Sytym. I ten zakończył się jego zwycięstwem. Chwilę potem byliśmy świadkami serii kar ze strony gości. W 41.23 min. na ławkę kar powędrował Viitanen, a minutę później dołączył do niego Ceder. Oznaczało to, że przez 51 sekund torunianie będą grali z przewagą dwóch zawodników. Jednak rozgrywali krążek wolno, bez pomysłu i jedyną ozdobą tego okresu gry była indywidualna akcja Sytego, który pięknie minął obrońców, ale zatrzymał się na K. Tamminenie. W 47 min. akcję 2 na 1 przeprowadzili sanoczanie.Niestety, Ceder zepsuł ostatnie podanie do Tammiena, w efekcie czego Schafer zdołał zablokować krążek. W 49 min. nastąpiła kolejna kara dla sanoczan. Tym razem ukarany został Filipek. Torunianie przejęli inicjatywę, na bramkę rywala strzelali kolejno: Syty, Zieliński i Kalinowski, ale były to uderzenia wprost w bramkarza. W 52 min. gospodarze cieszyli się ze zdobycia trzeciego gola. Po wygranym buliku, krążek powędrował wprost na kij Koguta, a ten mocnym strzałem w okienko zmusił Tamminena do kapitulacji. Chwilę potem mogło być 4-0, ale Tiainen zmarnował świetną sytuację bramkową. W tym momencie szybciej zaczęli poruszać się po lodzie goście, wreszcie zagrażając bramce Rosena.
W 53.32 min. jedną z takich akcji Viitanen zakończył zdobyciem honorowej bramki. Gol zachęcił ich do przeprowadzenia prób strzelenia kontaktowej bramki. Atakując, otworzyli się zbytnio, co mogło zakończyć się czwartym golem dla Energy. W 55 min. gospodarze jechali 3 na 1, ale w końcówce krążek po strzale Jaakoli wylądował na parkanie K.Tamminena. W dwie minuty później, po fatalnym błędzie jednego z sanockich obrońców, w pozycji sam na sam znalazł się Baszyrow, ale zmarnował „setkę”.
Ostatnie 2 minuty spotkania sanoczanie grali 4 na 5, gdyż na ławce karę odsiadywał Ginda. Na 1.38 min. z lodu zjechał na chwilę K. Tamminen, ale nie udało się gościom zdobyć kontaktowej bramki. Gdyby w takim tempie grali od 1 minuty, pewnie wynik byłby inny i może nie trzeba byłoby wykonywać takich manewrów. Po kiepskim, stojącym na niskim poziomie meczu, KH Energa Toruń zasłużenie pokonuje „czerwoną latarnię” tabeli Marmę Ciarko STS Sanok 3-1.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.