MKS OSŁAWA ZAGÓRZ – OTRYT LUTOWISKA 5:0 (0:0)
BRAMKI: Szałęga x2, Kowalski, Wróbel (karny), Piotr Marciniszyn
ZAGÓRZ: Mindur, Łącki, Marcinik, Szajdek, Wasłowicz (Paweł Marciniszyn 70'), Bańczak (Piotr Marciniszyn 55'), Kowalczyk, Kowalski, Wróbel, Ziarko (Gierczak 46'), Szałęga (Bezyk 80'). Trener: Piotr Kowalski
LUTOWISKA: A. Pawlak, Różański (Pełdiak 67'), Janc, Ochwald, Pleskacz, Królczyk, T. Pawlak (Przybyła 74'), Konik, Dawidowicz, Kurmel (Bartosz Drapała 83'), Steciuk (Mikrut 83'). Trener: Marek Płeszka
Olbrzymia przewaga zagórzan na początku meczu nie została udokumentowana golem, choć były ku temu okazje. Otryt postraszył parę razy z kontr, ale nie stworzył klarownej sytuacji.
– Brakowało nam skuteczności – mówi Piotr Kowalski, grający trener Osławy. – Jak bardzo chcesz strzelić bramkę, to często nie wychodzi. Wiedzieliśmy, że jak padnie pierwsza, to pozostałe się posypią. Przy pierwszej bramce dobrze zachował się Emil Szałęga, który znalazł się w odpowiednim miejscu. To gol sytuacyjny, ale takie też trzeba strzelać. Z przebiegu wydarzeń na boisku byliśmy drużyną lepszą.
Po golu wspomnianego Szałęgi na listę strzelców wpisał się również Kowalski. Następnie napastnik Zagórza uderzył pod murem z rzutu wolnego zdobywając swojego drugiego gola. Z karnego pod poprzeczkę uderzył Łukasz Wróbel, a wynik ustalił Piotr Marciniszyn.
– Najlepsze jest to, że wchodzą rezerwowi i dają jakość – chwali swoich zawodników Kowalski. – Każdy daje z siebie maksimum.Paweł Marciniszyn „zrobił” karnego, jego brat Piotr strzelił gola, z dobrej strony na skrzydle pokazał się Łukasz Gierczak. Chcemy grać ofensywny i efektowny futbol. Pragniemy zdobywać następne bramki bez względu na aktualny wynik.
Lutowiska ambitnie próbowały strzelić chociażby bramkę honorową. Blisko był Marcin Ochwald, ale jego strzał z rzutu wolnego nad poprzeczkę przeniósł Arkadiusz Mindur.