W sobotę 22 kwietnia w ramach 16 kolejki piłkarskich rozgrywek krośnieńskiej klasy "A" drużyna Górnika Strachocina podejmowała na własnym stadionie LKS Pisarowce. Spotkania między tymi drużynami od zawsze elektryzują lokalną społeczność. Po blamażu Górnika w rundzie jesiennej, kiedy to ekipa z Pisarowiec zdeklasowała rywali aż 6:0, strachoczanie przystępowali do rewanżu w pełni zmobilizowani chcąc zrehabilitować się za dotkliwą porażkę w ostatnim pojedynku.
ZOBACZ TAKŻE: 
Obie drużyny przystępowały do meczu w nieco okrojonych składach. W ekipie Górnika zabrakło obu kontuzjowanych golkiperów - Czai i Pielecha, przez co strachoczanie zmuszeni byli wystawić w roli bramkarza jednego z zawodników z pola. Zagrać nie mógł także Paweł Mogilany, ostoja defensywy Górnika w ostatnich meczach. Z kolei w ekipie trenera Adama Florka zabrakło między innymi Jakuba Szomko, jednego z kluczowych zawodników w kadrze gości.
Spotkanie od pierwszej minuty przebiegało pod oznaką walki i nieustępliwości z obu stron. Mnóstwo było walki w środkowym sektorze boiska, jednak fatalny stan murawy uniemożliwiał obu drużynom składne konstruowanie akcji. Górnik zdołał w pierwszych minutach zbliżyć się kilkukrotnie do bramki rywali, lecz ostatecznie brakowało ostatniego podania, aby realnie zagrozić bramkarzowi gości. W pierwszej połowie, pomimo optycznej przewagi podopiecznych trenera Dawida Romerowicza, to ekipa z Pisarowiec miała okazję, aby wyjść na prowadzenie. Już w 30 minucie, po faulu w polu karnym gospodarzy, goście stanęli przed szansą strzelenia pierwszej bramki. Do rzutu karnego podszedł Sebastian Pawiak, jednak jego strzał z jedenastu metrów w świetnym stylu wybronił Maciej Barski. Jak się później okazało, był to przełomowy moment w całym meczu. W kolejnych minutach swoją szansę wpisania się na listę strzelców miał jeszcze Krzysztof Wolanin, ale piłka po jego strzale głową nieznacznie minęła bramkę gości. Na przerwę obie drużyny schodziły do szatni z bezbramkowym remisem.
W drugiej połowie zawodnicy ze Strachociny wyraźnie zaczęli wyżej naciskać rywali. Dogodne sytuacje do strzelenia bramki mieli Rafał Adamiak i Radosław Cecuła, jednak ich strzały głową okazały się niecelne. W końcu Górnik dopiął jednak swego i w 60 minucie po świetnym dośrodkowaniu z rzutu rożnego Michała Galanta piłkę do bramki po sporym zamieszaniu w polu karnym wpakował Adamiak. Jak się okazało, nie był to ostateczny cios wyprowadzony przez drużynę ze Strachociny. Wynik spotkania w 83 minucie ustalił Galant, który z zimną krwią wykorzystał prostopadłe podanie Adamiaka i płaskim strzałem ustalił wynik spotkania. Ekipa z Pisarowiec próbowała jeszcze zagrozić bramce gospodarzy, jednak nie zdołali oni pokonać świetnie dysponowanego w tym meczu Barskiego.
Dzięki temu zwycięstwu drużyna ze Strachociny z dorobkiem 24 punktów awansowała na 5 miejsce w tabeli krośnieńskiej klasy "A". Strachoczanie mają jednak rozegrane o jedno spotkanie więcej od LKS Długie, które swój mecz rozegra w niedzielę. Pisarowce z 28 punktami plasują się na 4 miejscu. Już za tydzień Górnika czeka ciężka przeprawa na wyjeździe z Sanovią Lesko, natomiast LKS Pisarowce podejmie na własnym stadionie Szarotkę Uherce.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.