33-letni napastnik wyjaśnił, że jego przedwczesne odejście nie jest do końca z jego własnej woli, lecz przez "realia, jakie panują w niektórych klubach".
– Zbierałem się na to od dłuższego czasu i wspólnie z moją cudowną małżonką podjęliśmy decyzję o zakończeniu sportowej przygody czy kariery, zwał jak zwał. Niestety, ale nie do końca z własnej woli, lecz przez realia organizacyjne, jakie panują w niektórych klubach w naszym kraju musiałem zejść ze sceny przedwcześnie. Nie miałem już motywacji, a przecież jeżeli coś robić, to trzeba robić to na 100 procent
– napisał Marek na swoim Facebooku.
„Fryzjer” w Polskiej Hokej Lidze rozegrał ogółem 542 spotkania, w których strzelił 120 bramek i zanotował 156 asyst. Na ławce kar spędził 840 minut.
Z sanockim klubem sięgnął po dwa mistrzowskie tytułu i dwa Puchary Polski. W latach 2016-2019 występował w ekipie Tauron GKS-u Katowice, z którym zdobył srebrny i brązowy medal.
– Dziękuję szczerze wszystkim zawodnikom, kolegom z drużyn, z którymi mogłem tworzyć kolektyw, trenerom, z którymi miałem przyjemność pracować i oczywiście wszystkim kibicom z całego kraju nawet tym, co byli przeciwko, ale zawsze mnie tym motywowali do lepszej gry i tym wiernym fanom, którzy wspierali zawsze głośnym dopingiem i nawet dzisiaj leczą dobrym słowem. Będzie mi Was brakować. Pozdrawiam, Fryzjer
- pożegnał się Marek Strzyżowski.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.