reklama

Gdyby nie trzecia tercja… Porażka Marmy Ciarko STS Sanok z GKS-em Tychy [ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Tomasz Sowa

Gdyby nie trzecia tercja… Porażka Marmy Ciarko STS Sanok z GKS-em Tychy [ZDJĘCIA] - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
28
zdjęć

foto Tomasz Sowa

reklama
Udostępnij na:
Facebook
SportSanoczanie rozegrali z wicemistrzem Polski - GKS-em Tychy dobre spotkanie. Przez dwie tercje toczyli z nim wyrównany pojedynek, z nadziejami nawet na miłą niespodziankę. W 41 minucie meczu prowadzili bowiem 2-1.Jednakże w trzeciej odsłonie goście nie pozostawili złudzeń kto tu jest lepszy. Podkręcili tempo i w ciągu niespełna dwóch minut strzelili gospodarzom dwa gole, pokazując w tym czasie (wice) mistrzowską klasę. A hokeiści Marmy Ciarko STS? Za dwie tercje zasłużyli na oklaski, w trzeciej było już nieco gorzej.
reklama
reklama

1-0 Szymon Fus-Krzysztof Bukowski-Ondrej Rybnikar (16.08)

1-1 Olaf Bizacki-Bartłomiej Pociecha-Illa Korenczuk (32.45)

2-1 Bartosz Florczak-Aku Alho-Szymon Dobosz (41.44, 5/4)

2-2 Wiktor Turkin-Bartłomiej Pociecha-Illa Koreczuk (49.39)

2-3 Christian Mroczkowski-Roman Rac-Alan Łyszczarczyk (52.22, 5/4)

2-4 Pawło Padakin-Olaf Bizacki-Filip Komorski (53.46)

SĘDZIOWALI: Bartosz Kaczmarek i Marcin Polak oraz Wojciech Czech i Eryk Szwiertnia. KARY: 4-10 minut. STRZAŁY: 18-24. WIDZÓW: 1.200.



MARMA CIARKO STS: K. Tamminen – MacEachern, Lindberg; Viitanen, Tamminen, Kivinen – Monteleone, Florczak; Dobosz, Ceder, Luusuaniemi – Niemczyk, Musioł; Sienkiewicz, Bukowski, Fus – Najsarek, Rybnikar, Alho.

reklama

GKS TYCHY: Fuczik – Jaśkiewicz, Kaskinen; Mroczkowski, Rac, Łyszczarczyk – Bizacki, Pociecha; Gościński, Turkin, Korenczuk – Jaromersky, Ciura; Krzyżek, Galant, Marzec – Nilsson, Bukowski, Padakin, Komorski, Jeziorski.

Gospodarze rozpoczęli spotkanie odważnie, nie zamierzając ograniczać się do obrony. Kontrolowali rywala już w tercji neutralnej, próbując szczęścia w kontratakach. Już w 4 min. wyszli dwójką, jednak podanie Tamminena do Viitanena było nieudane. W 10 min. znów uciekli przeciwnikom 2 na 1. W ostatnim momencie jeden z obrońców GKS-u wybił krążek K. Bukowskiemu. W odpowiedzi, w 13 min, ze środka tercji obronnej STS-u, mocno uderzył Kaskinen, ale Tamminen wykazał się czujnością. Po chwili przetestował bramkarza gospodarzy Rac, po jego strzale Tamminen zdołał odbić krążek przed siebie, aby po chwili wyłapać też jego dobitkę. Na początku 17 minuty popis skuteczności zaprezentowała sanocka młodzież.

Krzysztof Bukowski wywalczył krążek za bramką gości, błyskawicznie zagrał nim do najeżdżającego na bramkę Fusa, a ten pięknym strzałem zmusił Fuczika do kapitulacji. Minutę później indywidualną akcją popisał się Luusuaniemi. Zwodem minął dwóch obrońców, lecz zabrakło mu już precyzji, aby zwieńczyć swój rajd golem. W tej samej minucie sanoczanie zaatakowali bramkę gości większą liczbą zawodników. Strzelali, dobijali, a kibice łapali się za głowy, jak to nie wpadło! Ostatnie 1,5 minuty goście grali w osłabieniu (karę odsiadywał Jakub Bukowski). Z bliska strzelał Viitanen, podniósł krążek, ale ten po ręce bramkarza GKS poszybował ponad bramką. Tercja zasłużenie wygrana przez gospodarzy 1-0. Aż wierzyć się nie chciało, że tak sobie dzielnie radzą bądź co bądź z wicemistrzem Polski!

reklama

Stracili bramkę, ale nadal dorównywali kroku rywalowi

Początek drugiej odsłony nie przyniósł żadnych zmian. Na tafli nadal trwał szybki, wyrównany bój, akcje przenosiły się z jednej strony na drugą, ale żadnej z drużyn nie udało się wypracować klarownych sytuacji bramkowych. W 25 min. spod bandy zagrał pod bramkę Fuczika Fus, Tamminen zdołał trącić krążek, ale ten nie wpadł do bramki. W 26 min, gdy sanoczanie grali z przewag a jednego zawodnika (kara techn. za nadmierną liczbę graczy na lodzie), świetne podanie otrzymał od Luusuaniemiego Viitanen. Strzelił mocno, niestety prosto w bramkarza. W 31 min. z kąta niebezpiecznie uderzył Jeziorski, na szczęście krążek trafił w poprzeczkę, wychodząc poza bramkę. W tej samej minucie z indywidualną kontrą uciekł Tamminen.

Jego strzał z największym trudem wybronił bramkarz GKS-u. W 33 min. goście rozegrali bezbłędną akcję. Pociecha idealnie wypatrzył pod sanocką bramką Bizackiego. Szybkie podanie na kij i tak padła wyrównująca bramka. W 34 min. Tamminen posłał krążek do najeżdżającego na bramkę gości Kivinena. Centymetrów zabrakło, aby ten zdążył go przechwycić. W 38 min. ta sama para mogła pokusić się o objęcie prowadzenia. Tamminen dealnie obsłużył znajdującego się na środku tercji obronnej gości Kivinena. Ten wziął duży zamach, lecz nie trafił w krążek. Tercja 1-0 dla gości, przy czym remis były bardziej sprawiedliwym odzwierciedleniem tego, co działo się na lodzie.

reklama

Miłe złego początki

Na początku trzeciej tercji (41.44 min) gospodarze objęli prowadzenie. Grając w przewadze (Padakin otrzymał 2 min. za niesportowe zachowanie się), ostro zaatakowali, zmuszając gości do desperackiej obrony. Na 6 sekund przed zakończeniem kary, Alho zagrał do znajdującego się w środku tercji obronnej GKS-u Florczaka. Bombowy strzał sanockiego obrońcy znalazł miejsce do bramki Fuczika. Gol wyraźnie podrażnił zespół gości. Tyszanie zaczęli wyraźnie dominować na tafli, stwarzając pod bramką Tamminena bardzo groźne sytuacje. Jedna z ich szybkich akcji zakończyła się mocnym strzałem Turkina. Bramkarz STS-u zdołał odbić krążek, ale przy dobitce był już bezradny. Goście poszli za ciosem, pokazując pełny swój kunszt i możliwości.

W 53 min, grając w przewadze (karę za uderzanie odsiadywał K. Bukowski), pierwszy atak gości rozegrał szybką, finezyjną akcję, krążek wędrował z kija na kij, a ostatnim, kto włożył go w zasadzie już do pustej bramki był Mroczkowski. Przyjezdni nie zadowolili się objęciem prowadzenia, lecz kontynuowali grą na fali. W 54 min, kolejną zespołową akcję Bizacki zakończył kolejnym golem dla GKS-u Tychy. Prowadząc 4-2 i mając zwycięstwo w garści, spuścili z tonu i mecz znów toczył się tak, jak w dwóch pierwszych tercjach. Inna rzecz, że do gry gospodarzy wkradło się już zmęczenie i nie byli w stanie pokusić się o strzelenie kontaktowego gola.

Dużym smaczkiem tego spotkania był występ braci Bukowskich, Jakuba (GKS) i Krzysztofa (STS), grających przeciwko sobie. Bardziej widocznym na tafli był Krzysztof, który zaliczył asystę, natomiast obydwaj zaliczyli po jednej karze.

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo