reklama
reklama

WSPOMINAMY: Zmarł Marek Sabramowicz. Dla Sanoka znaczył wiele

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: archiwum

WSPOMINAMY: Zmarł Marek Sabramowicz. Dla Sanoka znaczył wiele - Zdjęcie główne

Śp. Marek Sabramowicz | foto archiwum

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości W wieku 82 lat zmarł sanoczanin Marek Sabramowicz. Od urodzenia był związany z Sanokiem i kochał go nad życie. Był postacią powszechnie znaną, szanowaną. Dla wszystkich życzliwy, serdeczny, nigdy nie przeszedł obok nikogo, nie zamieniwszy kilku zdań. Wielkim uczuciem otaczał całą swoją rodzinę. Był autorytetem i miłością dla dzieci, dla wnucząt ukochanym dziadkiem.
reklama

Niemal całe swoje życie zawodowe poświęcił jednej firmie, jaką było Sanockie Przedsiębiorstwo Budowlane, w którym pełnił jedną z najważniejszych funkcji – szefa zaopatrzenia. Można użyć stwierdzenia, iż był budowniczym Sanoka.

 

Zmieniali się w niej dyrektorzy, a On pozostawał na stanowisku. Żaden z nich nie wyobrażał sobie funkcjonowania przedsiębiorstwa bez Niego. Ponoć nie było takiej rzeczy, której nie potrafiłby nie zdobyć. A były to niezwykle trudne czasy w zaopatrzeniu w materiały budowlane. Jeśli dziś Sanok szczyci się posiadaniem wielu osiedli mieszkaniowych, to warto mieć świadomość, że w każdym z nich jest duża cząstka Marka Sabramowicza. Cieszył się tym, gdyż był prawdziwym patriotą, rozkochanym w swoim mieście.

Był nieocenionym społecznikiem, głównie za sprawą wykonywanego zawodu. Wszystkie czyny społeczne m.in. budowa toru lodowego „Błonie”, kortów tenisowych z zapleczem przy ul. Mickiewicza, sztucznego lodowiska „Torsan”, mogły doczekać się realizacji, bo była w nich ręka Marka Sabramowicza. Na liście dokonań znalazły się głównie obiekty sportowe, jako że lubił sport, dumny z osiągnięć sanockich sportowców.

Kochał naturę, weekendowe wyprawy w Bieszczady, a gdy doczekał już emerytury, całe dnie spędzał na działce bądź nad rzeką. Wędkowanie było bowiem Jego wielką pasją, którą zaraził się będąc jeszcze dzieckiem. Miłością otaczał zwierzęta. Pies był pełnoprawnym członkiem Jego rodziny, a gdy musiał się z nim rozstać, bardzo przeżywał ten moment. Wtedy pomagał innym zwierzakom. Przed swoimi urodzinami na swoim profilu na FB zawsze zamieszczał anons, prosząc, aby składający mu życzenia wpłacali datki na rzecz organizacji OTOZ Animals.

Gdy choroba nie pozwalała Mu już na spacery i wyjazdy w plener, żył w komputerze. Zawsze pamiętał o urodzinach swoich przyjaciół i znajomych, serduszkiem obdarzał wpisy, w których była mowa o sukcesach i osiągnięciach swego miasta, czy cennych inicjatywach. Często można było też znaleźć Jego porady, opinie kierowane do władz miejskich. Starał się też pamiętać o tych, których obdarzał szczególnym uczuciem. W jednym z ostatnich wpisów na FB, jakie zamieścił, napisał: „Łącznik obwodnicy do ronda Beksińskiego powinien nosić imię Józefa Baszaka, wielce zasłużonego sanoczanina. Poddaję ten fakt pod rozwagę radnych miasta i powiatu”.

Odszedł z tego świata Marek Sabramowicz, prawdziwy sanoczanin, wielki patriota, człowiek, który przez całe swoje życie dawał Sanokowi i jego mieszkańcom całego siebie. Pamiętajmy o Nim we wspomnieniach, w modlitwie. Pożegnamy Go w Wielką Sobotę, 8 kwietnia br. o godz. 10 na Cmentarzu Centralnym w Sanoku. Cześć Jego Pamięci!

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama