- Uświadomiliśmy sobie, że pewnego dnia możemy się obudzić i usłyszeć, że zawaliła się jedna ze ścian kościoła, bo nie wytrzymały nasiąkające wodą przez stulecia fundamenty
– Był to dla nas sygnał, że pilnie musimy przystąpić do ratowania ocalałej substancji zabytkowej. Podjęliśmy wyzwanie, biorąc na tapetę odtworzenie nad kościołem zadaszenia
Pierwszym problemem, jaki się pojawił się już na wstępie, był brak dokumentacji źródłowej, z której wynikałoby, jak wyglądał kościół, kiedy był pod dachem. Wprawdzie wiele lat temu pochodzący z Zagórza Główny Konserwator Zabytków Tadeusz Żurowski przedstawił wizję klasztoru z tamtego okresu, ale zabrakło w niej odesłania do materiałów źródłowych, na jakich się oparł przy jej sporządzaniu.
Za dokumenty źródłowe nie uznaje się opracowanej przez warszawskich architektów: Michała Smoktunowicza i Ewę Nekandę Trepkę koncepcji zagospodarowania wzgórza klasztornego w Zagórzu. Podobnie, jak projektu wykonanego w 2023 roku przez p. Ewę N. Trepkę. W tej sytuacji przystąpiono do poszukiwań takowych, penetrując archiwa Wiednia i Lwowa, choć wgląd do tych ostatnich jest bardzo utrudniony.
Równolegle z poszukiwaniami przystąpiono do akcji promującej ideę odtworzenia dachu nad późnobarakowym kościołem klasztoru w Zagórzu. Początkiem maja br. zaprezentowano ją Generalnej Konserwatorce Zabytków p. Bożenie Żelaznowskiej, sprawującej równocześnie funkcję Sekretarza Stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
– Odniosłem wrażenie, że nasz projekt zrobił na Pani Minister duże wrażenie. Doceniła wartość intencji, dając nam odczuć, że będzie jedną z sojuszniczek naszych planów. Czekamy na jej wizytę w Zagórzu
– mówi Ernest Nowak.
Zanim do niej dojdzie, inicjatorów projektu czeka pewnie niejedno spotkanie z nowym Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków, jakim jest p. Adam Sapeta. Przygotowaniem do nich było zlecenie opracowania Studium Ochrony Wartości Kulturowych wzgórza klasztornego.
– Liczymy na dobrą współpracę z Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków. Spróbujemy go przekonać do naszego projektu, pokazać, że jest on ratunkiem dla tego zabytku, będąc równocześnie szansą na rozszerzenie jego funkcji edukacyjnej i kulturalnej
– dodaje.
Wykonanie dachu nad kościołem zabezpieczyłoby tę budowlę i uchroniło dla potomnych, ratując zabytkową substancję. Jednocześnie pozwoliłoby wzbogacić ofertę tego miejsca, tworząc wspaniałą przestrzeń dla organizacji spotkań, konferencji i koncertów. Zabytkowe mury z fragmentami odtworzonych fresków tworzyłyby niesamowity klimat dla wielu wydarzeń, przyciągając do siebie coraz liczniejsze rzesze turystów.
Pomysłodawcy nowego projektu zdecydowanie odcinają się od ewentualnych zarzutów, że powstanie dachu nad kościołem nie przysłuży się klasztorowi, że zniszczy jego wartość zabytkową, wprowadzając elementy „Wersalu”.
– To nieprawda. Jesteśmy świadom, że nie możemy tego zrobić. Wbrew obawom, nie chcemy całkowicie zamknąć kościoła w czterech ścianach, nie będziemy robić elewacji i gładkich ścian. Zachowamy natomiast pełną surowość, odpowiedni styl, nie wprowadzimy tam „Wersalu”. Bez obaw. Mamy doświadczenie przy rekonstrukcji Foresterium, na którym będziemy się wzorować. Myślę, że można nam zaufać
– zapewnia E. Nowak.
Wszystkich na pewno ciekawi, jaki byłby koszt tego przedsięwzięcia. Otóż dokumentacja projektowa kosztowałaby ok. 1 mln złotych, zaś budowa dachu i zagospodarowanie przestrzeni wewnątrz kościoła pochłonęłaby do 12 milionów. Gospodarze nie mają wątpliwości, że jeśli tylko projekt ten zyska od konserwatora zabytków zielone światło, natychmiast uruchomią akcję zdobywania środków, włączając do niej wszystkich swoich sojuszników. W ciągu ostatnich kilkunastu lat udowodnili, że potrafią to robić doskonale. Dotyczy to pozyskiwania środków z funduszy unijnych oraz ministerialnych. Liczą także na finansowe wsparcie Konserwatora Zabytków i władz samorządowych województwa.
Są już pierwsi chętni. – To świetny pomysł. Jeśli tylko zyska akceptację służb konserwatorskich, zrobię wszystko, aby go wspierać. A jeśli będzie wola rozmowy z Konserwatorem Zabytków, to już dziś zgłaszam moją gotowość – melduje Konrad Wojnarowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej.
– Jeśli tylko można pomóc, aby ratować i odtwarzać tak niezwykłe miejsca, jak to, nie można pozostawać obojętnym. I na pewno nim nie będę
– deklaruje poseł na Sejm Bartosz Romowicz.
Przekaz o zamiarze kontynuowania dzieła przy zagórskim Karmelu, poprzez realizację projektu zadaszenia kościoła, szybko obiegł cały kraj i nie tylko kraj. Natychmiast odezwali się sympatycy zabytku, wyrażając swe poparcie dla tej idei. – przesycony historią klasztor zagórski jest naszym dziedzictwem, stąd jestem zdecydowanie za konserwacją i ochroną, począwszy od odbudowy dachu (…) Bez dachu, mury długo nie postoją.
Teraz, kiedy ze względów bezpieczeństwa nie można wejść do środka, zwiedzanie klasztoru to jak lizanie cukierka przez szybę – czytamy. Na forach internetowych rozgorzała dyskusja jak ten dach ma wyglądać.
– Jakiś futurystyczny dach czy powrót do pierwotnego, w stylu kościoła i epoki? (…) Proponowałbym rekonstrukcję w stylu kościoła i epoki, bo może kiedyś przyjdzie czas na pełną rekonstrukcję…
Nie jest tajemnicą, że ruiny klasztoru Karmeltów Bosych w Zagórzu przyciągają coraz liczniejsze rzesze turystów. Większość z wybierających się w Bieszczady planuje przystanek w Zagórzu, postanawiając zwiedzić ten niezwykły zabytek. – Jakie to szczęście, że daliśmy się namówić znajomym na zwiedzenie tego miejsca. Jest cudowne, przy tym ma jakąś niesamowitą magię. A krajobrazy rozciągające się wokół, z wijącą się u podnóża Osławą i górami w tle, widziane z wieży widokowej klasztoru, są przepiękne – mówią Barbara i Janusz Pryglowie, przybyli tu aż z mazurskiego Mrągowa. W minionym roku zagórski Karmel zwiedziło ponad 80 tysięcy turystów i liczba ich z roku na rok jest coraz większa.
Zanim inwestycja ruszy, obecny rok nie będzie oznaczał zastoju. Na wrzesień zaplanowane jest otwarcie pomnika Ostatniego Konfederaty Barskiego, autorstwa dr. hab. Piotra Zieleniaka. Wcześniej pojawi się w klasztorze postać „wirtualnego mnicha” – hologram ukazujący jego postać, z klimatycznymi podkładami muzycznymi chorałów gregoriańskich w wykonaniu chóru mnichów zakonnych. Wydarzeniem numer jeden będzie z pewnością inscenizacja ostatniej bitwy Konfederacji Barskiej z udziałem Bractwa Rycerzy Ziemi Sanockiej i ich zaprzyjaźnionych grup rekonstrukcyjnych. Znana jest już jej data – 21 czerwca.
Z dużą uwagą będziemy śledzić losy nowego zagórskiego projektu, wierząc, że kilkunastoletnia determinacja miejscowych władz samorządowych, niosąca ratunek dla tego zabytku i tworząca jedną z większych atrakcji turystycznych Podkarpacia, i tym razem przyniesie efekt. Zwłaszcza że nie będą w tym sami.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.