reklama

Przeciąganie liny trwa. Miasto bez zgody na emisję obligacji, za to z nowym skarbnikiem

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Marian Struś

Przeciąganie liny trwa. Miasto bez zgody na emisję obligacji, za to z nowym skarbnikiem - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
4
zdjęć

foto Marian Struś

reklama
Udostępnij na:
Facebook
WiadomościCzwarte podejście Burmistrza pod emisję obligacji komunalnych w kwocie 20 mln. zł. zakończyło się niepowodzeniem. Po trwającej trzy godziny sesyjnej debacie poświęconej temu tematowi i w ogóle zarządzaniu finansami Miasta, większość radnych była przeciwna emisji obligacji. 8 z nich głosowało „za”, 12 było „przeciw”. Próbą zmierzającą do utrzymania płynności finansowej Miasta i uregulowania narosłych zobowiązań był wniosek przewodniczącego Rady Miasta Sławomira Miklicza zmniejszający kwotę emisji obligacji do 5 milionów złotych. Ale i ten nie znalazł wymaganej większości. Za jego przyjęciem było 9 radnych, 11 było przeciw.
reklama

Debata nie przyniosła zbliżenia stanowisk. Można nawet było odnieść wrażenie, że strony umacniają swoje pozycje. Burmistrz nadal nie wykazuje woli współpracy i szczerej woli dialogu z radą, nie dostrzega też żadnych swoich błędów w zarządzaniu finansami Miasta. Twardo domaga się zgody na emisję obligacji, opierając się na tym, że stanowią one element uchwały budżetowej na rok 2024. Z kolei większość radnych, wnikliwie zapoznawszy się z dokumentami finansowymi i podejmowanymi decyzjami burmistrza, przekonanych jest, że trudna sytuacja finansowa jest w dużej mierze wynikiem popełnionych błędów. Gdyby nie one, nie byłoby potrzeby zwiększać zadłużenia Miasta, które i tak jest już olbrzymie, gdyż sięga 128 milionów złotych. W przypadku emisji obligacji przekroczy już barierę 150 milionów.
 

Jest nowy skarbnik. Trzeci w ciągu roku. Wszyscy radni „za”!

Na wniosek Burmistrza sesja rozpoczęła się od rozpatrzenia wniosku o odwołaniu dotychczasowego skarbnika Ewy Zamarii i powołaniu do pełnienia tej funkcji jej następcy.
 
– Zmiana związana jest z przedłużaniem się nieobecności skarbnika, konieczności zapewnienia ciągłości operacyjnej realizacji budżetu oraz wdrożenia planu oszczędnościowego w gminie Miasta Sanoka
– czytamy w uzasadnieniu wniosku.
 

Nowy skarbnik w Urzędzie Miasta Sanoka Michał Siwak
 
Kandydatem na nowego skarbnika został Michał Siwak, przez ostatnie dziesięć lat pełniący tę funkcję w gminie Jasienica Rosielna. Jest on absolwentem Uniwersytetu Rzeszowskiego. Ukończył studia na kierunku ekonomii w zakresie zarządzania marketingowego. Ponadto ukończył studia podyplomowe na Akademii Ekonomicznej w Krakowie, na wydziale zarządzania w zakresie rachunkowości i finansów.
 
– Dzięki dużemu doświadczeniu i posiadanym kwalifikacjom, bardzo dobrze znana mu jest tematyka gospodarcza finansami publicznymi w jednostkach samorządu terytorialnego
– mówił burmistrz T. Matuszewski.
 
Radni niemal jednomyślnie (19 „za” przy 1 wstrzymującym) odwołali Ewę Zamarię, powołując do pełnienia tej funkcji Michała Siwaka. Z ust przewodniczącego Rady usłyszał on gratulacje i życzenia dobrej współpracy. Dziękując za powołanie, nowy skarbnik wyraził nadzieję na taką właśnie współpracę, licząc, że wszystkim powinno zależeć na rozwoju Sanoka.
                             

Wzięli sprawy we własne ręce

 
Nie mogąc się doczekać od Burmistrza rzetelnej informacji o stanie zadłużenia Miasta i wykazu niezapłaconych faktur, niektórzy radni postanowili skorzystać z prawa radnego i zdobyć te informacje samemu. Okazało się, że wcale to nie jest takie czasochłonne i skomplikowane, jak próbowano im wmawiać. Pomysł okazał się dodatkowo dobry, gdyż umożliwił porównanie zdobytych danych z wykazem, jaki w końcu przedstawił Burmistrz. Nie były identyczne.

Przy jednej z pozycji pojawił się inny wymagany termin zapłaty faktury. Otrzymany wykaz nie uwzględnił jednej z faktur na kwotę ponad 1 mln złotych, niezapłaconej od 30 kwietnia br. Z danych zdobytych przez Jerzego Domaradzkiego radni dowiedzieli się także, iż Miasto nie dokonało wpłaty odpisów na Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych w kwocie 1,4 mln złotych.
 
– Z moich dociekań wynika, że na 30 czerwca br. udokumentowane fakturami zobowiązania wynoszą 4 mln. 754 tys. 419 złotych, z czego 3.576.523 zł. stanowią zobowiązania, których termin zapłaty już upłynął
– podsumował wyniki swojej pracy radny. 

Odrębnie prowadziła finansowe „dochodzenie” radna Ewa Sieradzka. – Przekazane przez burmistrza informacje nie zgadzają się z naszymi. Moim zdaniem, na kontach Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg oraz Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych powinna znajdować się kwota ok. 16 milionów złotych. Czy są? – pytała. – Z moich analiz wynika, że w Mieście powinny być środki. W ogóle stwierdziłam dużo niejasności w finansach. 

Z tymi „rewelacjami” nie mógł pogodzić się burmistrz T. Matuszewski. Problemy finansowe Miasta tłumaczył brakiem środków na inwestycje, które powinna zapewnić uwzględniona w budżecie na 2024 rok emisja obligacji.
 
– Nie mając tych pieniędzy, zmuszeni byliśmy korzystać z pieniędzy przeznaczonych na wydatki bieżące. Jest to kwota w wysokości ok. 5 milionów złotych. Zahamowały one płatności wydatków bieżących. Tych pieniędzy nam teraz bardzo brakuje. Choćby na odpis na Fundusz Świadczeń Socjalnych, przy czym ustawowy termin ich uregulowania mija 31 sierpnia. Za nami już półrocze i za chwilę to może być problem
– tłumaczył i przekonywał, że naprawdę nie można zwlekać z emisją obligacji.
 
O szerszym zakresie „rządzenia” finansami w mieście mówił Konrad Kawa.
 
– Przyznał pan, że z wydatków bieżących pokrywane są wydatki inwestycyjne. Czy tak to powinno być? Już w październiku 2023 r., kiedy tworzyliście budżet na 2024 rok, wiedzieliście, że pieniądze pochodzące z emisji obligacji, będą wam potrzebne. Stąd ten zapis w budżecie. Były one panu potrzebne już w I kwartale 2024. Dlaczego wtedy nie występował pan do rady z projektem o ich emisję? Nie robił pan tego, bo zbliżały się wybory, a dalsze zadłużanie miasta byłoby źle przyjęte przez wyborców. Tu wspomnę też, że objął pan urząd z długiem 65 milionów złotych. Dziś jest to kwota 128 milionów! Podwoił go pan. Nie wykazał się pan troską o stan finansów miejskich!
– zwrócił się do burmistrza.
 
Ripostował burmistrz:
 
- Wszystkie miasta, które mają ambicje, aby się rozwijać, zadłużają się. Bo jak inaczej prowadzić inwestycje? Stąd w budżecie na 2024 rok znalazły się obligacje, gdyż zostały one wpisane w realizację inwestycji. Dużych inwestycji, sięgających 98 mln. złotych. 76 milionów z tej kwoty stanowi dofinansowanie. To też trzeba brać pod uwagę. Porównując zadłużenie Miasta, weźmie też Państwo pod uwagę wysokość budżetu, tego sprzed pięciu, sześciu lat i tego ostatniego. Naprawdę potrzebujemy tego wsparcia finansowego. Mówicie, że nauczyciele obawiają się, iż w sierpniu mogą pojawić się problemy z zapewnieniem im wynagrodzeń. Powiem otwarcie, mogą się obawiać, jeśli nadal będziecie wstrzymywać emisję obligacji. Tylko one zapewnią płynność finansową
 
– wyjaśniał bardzo emocjonalnie T. Matuszewski. 
 
Z dyskusji nie wynikało, że radni nie widzą potrzeby dopompowania środków do budżetu. Ale już nie są do końca przekonani, ile tych pieniędzy tak naprawdę potrzeba. Wszystkie podejścia do emisji, kończące się odmową, tłumaczą brakiem szczerej, rzetelnej i prawdziwej informacji ze strony Burmistrza, lekceważeniem ich opinii, niespełnianiem żądań i oczekiwań. 

- Nigdy w życiu nie byłem jeszcze tak upokorzony, jak spotyka mnie to tu i teraz – skarżył się radny Robert Płaziak. – Przez miesiąc prosiliśmy o przygotowanie ważnych dla nas i dla sprawy dokumentów, a pan nas lekceważył. Aż sami musieliśmy to zrobić. Żaden z dokumentów nie był przez pana zweryfikowany. Analizując je, momentami czuję, że ktoś chce mnie oszukać. Czy tak ma wyglądać współpraca? Czy w ten sposób chce pan nas przekonać, że powinniśmy wyrazić zgodę na emisję obligacji? Mówi pan, że środki te wpisane są do budżetu, który został zaakceptowany przez Regionalną Izbę Gospodarczą. Ale nie mówi pan, że ta sama RIO w swojej opinii ostrzega nas przed rosnącym zadłużeniem. I to jest też dla nas informacja, abyśmy byli bardzo ostrożni z decyzjami, które go zwiększają. Przed rokiem przewidział to b. skarbnik p. B. Florek, mówiąc, że jest zagrożenie zarządem komisarycznym. To nie były „strachy na Lachy”.

Dobrze to przewidział. Życzyłbym sobie otrzymywania od pana rzetelnych przekazów, oczekiwałbym, żeby zawierały one pełne i prawdziwe informacje na co środki pochodzące z obligacji będą przeznaczane. Zgodzę się, że w tej sytuacji obligacje są konieczne. Z moich obliczeń wynika, że te 20 mln. złotych może okazać się za mało. To wszystko trzeba precyzyjnie wyliczyć, aby móc podejmować właściwe decyzje.  Naprawdę musimy być niezwykle ostrożni z finansami. I prosiłbym o mniej demagogii, a więcej prawdy. Demagogię należy schować na czas wyborów, teraz musimy mówić sobie prawdę
– tłumaczył radny. – Jeżeli w takiej atmosferze, przy tylu niedomówieniach, mamy podjąć tak ważną decyzję, to jest to coś nie tak. A pan musi wiedzieć, że nie mamy konieczności głosować tak, jak pan chce. My będziemy głosować zgodnie z sumieniem. A moje sumienie mówi mi, że jak nie dostanę prawdziwej i rzetelnej informacji, to nie zagłosuję na „tak” – dodał. 

Pojawiły się nawet pierwsze symptomy, że tak to właśnie będzie. Skarbnik Michał Siwak złożył zapewnienie, że po przegłosowaniu emisji, wszystkie pieniądze z niej pochodzące będą kierowane wyłącznie na inwestycje, a o każdym przypadku wydatkowania środków będzie on informował radę. 
                                 

Próba przełamania odrzucona

 
I wtedy stała się rzecz nieprzewidziana. Z propozycją przełamania impasu wystąpił przewodniczący rady Sławomir Miklicz, składając wniosek do projektu uchwały w sprawie emisji obligacji, którego zasadniczą zmianą było zmniejszenie emisji z 20 do 5 milionów złotych. W paragrafie uzasadniającym przeznaczenie tych środków czytamy:
 
Środki z emisji obligacji zostaną przeznaczone na częściowe sfinansowanie planowanego deficytu budżetu w roku 2024 w kwocie 2.230.000 zł, spłatę rat kapitałowych i pożyczek zaciągniętych w latach ubiegłych w kwocie 1.412.000 zł oraz wykup obligacji komunalnych w kwocie 1.358.000 złotych.
 
Komentarz wnioskodawcy do przedstawionego projektu był taki:
 
- Uznałem, że na ten moment jest to jakieś wyjście z sytuacji.  
 
Nie podzielił tej opinii T. Matuszewski.
– A co ze środkami, które Miasto już wydatkowało na inwestycje z wydatków bieżących? Jest to kwota ok. 5 milionów złotych. A skąd pieniądze na zapłacenie trzech faktur za zrealizowane już prace, na które potrzeba też około 5 milionów?
– pytał.

Nie doczekał się odpowiedzi. Wobec braku chętnych do dyskusji zarządzono głosowanie. 

  Radni większością głosów odrzucili zmianę w projekcie uchwały autorstwa Sławomira Miklicza. 9 z nich było za jej przyjęciem, 11 przeciw. „Za” głosowali: Maciej Drwięga, Konrad Kawa, Bogusław Kmieć, Agnieszka Kornecka-Mitadis, Wanda Kot, Sławomir Miklicz, Grzegorz Pasztyła, Robert Płaziak i Krzysztof Wronkowicz. Przeciwni propozycji emisji obligacji w kwocie 5 mln. zł. byli: Jerzy Domaradzki, Adam Kornecki, Grzegorz Kozak, Dawid Lewandowski, Łukasz Łagożny, Grzegorz Nogaj, Łukasz Radożycki, Andrzej Romaniak, Ewa Sieradzka i Henryka Tymoczko. 

Następnie pod głosowanie poddano projekt burmistrza, w którym wartość obligacji wynosiła 20 milionów złotych. Tym razem za przyjęciem projektu uchwały zagłosowało 8 radnych, 12 było przeciw. „Za” głosowali: Ryszard Karaczkowski, Adam Kornecki, Wanda Kot, Grzegorz Kozak, Łukasz Łagożny, Łukasz Radożycki, Andrzej Romaniak i Henryka Tymoczko. Przeciwni temu projektowi byli: Jerzy Domaradzki, Maciej Drwięga, Konrad Kawa, Bogusław Kmieć, Agnieszka Kornecka-Mitadis, Dawid Lewandowski, Sławomir Miklicz, Grzegorz Nogaj, Grzegorz Pasztyła, Robert Płaziak, Ewa Sieradzka i Krzysztof Wronkowicz. 

Tym samym i ten projekt nie znalazł uznania większości radnych, odrzucony przez nich po raz czwarty. Kiedy następne podejście? Prawdopodobnie za około dziesięć dni. 

Od autora: 

Jeszcze w tym samym dniu na jednym z portali społecznościowych pojawił się wpis burmistrza Tomasza Matuszewskiego, będący jego komentarzem do wydarzeń, jakie miały miejsce podczas czwartkowej sesji nadzwyczajnej Rady Miasta. Oto jego treść:

Czy kiedykolwiek w Sali Herbowej zasiadała Rada, która dla politycznej zemsty gotowa była poprowadzić Miasto Sanok do katastrofy? Dziś mamy taką Radę. Jak długo jeszcze potrwa ten serial? Co musi się wydarzyć, żeby radni wykazali troskę o losy miasta i dobro mieszkańców, a nie ograniczali się jedynie do zaspokajania własnych ambicji?

Nie wróży to dobrze piątemu podejściu pod obligacje!
 

reklama

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo