Lidia Zielonka, mieszkanka Zarszyna, nauczycielka i członkini Stowarzyszenia „Inicjatywa” od bardzo dawna marzyła o opisaniu ginących zawodów w gminie Zarszyn.
- Chciałam odwiedzać ludzi, którzy wykonywali dawne zawody, porozmawiać z nimi i przekazać tę wiedzę młodzieży. Temat rzemiosła przewijał się w wydawanej przez nasze stowarzyszenie gazecie „Głos Zarszyna”. Jednak to książka zawsze wydawała mi się bardziej trwała. Wielu rzemieślników już odeszło, wielu jest w sędziwym wieku, a na jej kartach przetrwają pokolenia.
Prace rozpoczęły się w styczniu tego roku od napisania projektu. W jego tworzeniu uczestniczyła Iwona Słota z Urzędu Gminy Zarszyn, która pomaga organizacjom i instytucjom w pisaniu wniosków o dofinansowanie.
– Nasza tradycja i kultura to bardzo piękna rzecz. Warto to pielęgnować i pokazywać młodemu pokoleniu. Pamiętałam o tym, gdy przygotowywałam ten projekt razem z panią koordynator
– mówiła i zachęcała:
- Przekładajcie wasze pomysły na papier i realizujcie je. Nie bójcie się wychodzić z propozycjami i działać dla waszych lokalnych, małych ojczyzn.
Realizacja projektu rozpoczęła się w czerwcu od konferencji etnograficznej o dawnych zawodach, którą poprowadziła Maria Grabowska z Długiego, ekspertka od spraw kultury ludowej, przewodniczka po Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku oraz autorka wielu publikacji i książek dotyczących regionalizmu.
W realizacji projektu wzięli udział uczniowie szkół podstawowych z Zarszyna, Długiego, Bażanówki i Jaćmierza. Młodzi ludzie najpierw uczestniczyli w szkoleniu poprowadzonym przez Danutę Dec, nauczycielkę historii, która tłumaczyła im, jak przeprowadzać wywiady z mieszkańcami swoich miejscowości.
Później wzięli udział w warsztatach. Były to zajęcia z ceramiki, wikliniarstwa i kuchni regionalnej.
- Mam zainteresowania artystyczne, dlatego najbardziej podobały mi się zajęcia z wikliny i gliny
– mówi Madzia Heret, uczennica Szkoły Podstawowej w Długiem.
Ostatnim etapem były wywiady i spotkania ze starszymi mieszkańcami miejscowości, którzy podzielili się z młodymi wolontariuszami swoimi wspomnieniami na temat ginących zawodów.
- Uczniowie nie wiedzieli, że w ich miejscowościach mieszka kowal czy cieśla, że był tam kołodziej, że są jeszcze warsztaty i narzędzia, które można zobaczyć nie tylko w muzeach. Usłyszeli opowieści o tym, jak dawniej się żyło i pracowało oraz jak wysoko ceniono rzemiosło. To jest największa edukacyjna wartość naszego projektu
– mówi Lidia Zielonka.
Uczestnicząc w tych spotkaniach, uczniowie mogli np. dotknąć narzędzi, którymi posługiwał się cieśla czy kowal.
- W Bażanówce murarz przygotował zaprawę i cegłę. Wolontariuszom wręczył kielnie i murowali razem z nim. Natomiast pszczelarz pokazywał im, jak odymić pszczoły w ulu. Takich doświadczeń nie da się zrealizować podczas lekcji w szkole. Dla młodych to bezcenne
– mówi pani Lidia.
Młodzi wolontariusze, którzy uczestniczyli w projekcie/ fot. Anna Twardy
Końcowym efektem projektu jest książka „Dawne zawody, zajęcia, pasje mieszkańców Zarszyna i okolicznych wsi” pełna opowieści o ludziach, których już nie ma.
- Ta publikacja to hołd dla nich i wspaniała pamiątka.
Znajdziemy w niej zdjęcia ze spotkań i wywiadów, teksty o dawnych zawodach – np. kowalach, cieślach, kołodziejach, pszczelarzach, stelmachach, rymarzach i murarzach. Są też opowieści o dawnych zajęciach, np. o zielarzu, akuszerce czy posłańcu gminnym oraz historie lokalnych pasjonatów – muzykantów, aktorów amatorów, rzeźbiarzy.
– Staraliśmy się zebrać wszystkie dostępne informacje na temat orkiestry dętej „Lutnia” czy o zespole śpiewaczym „Rekruty”
– dodaje Lidia Zielonka.
Mieszkańcy gminy Zarszyn mogli otrzymać egzemplarz książki w trakcie podsumowania projektu, które zorganizowano 17 września (niedziela) przy Centrum Dziedzictwa Przyrodniczego w Posadzie Zarszyńskiej.
Uczestniczyli w nim m.in. młodzi wolontariusze oraz mieszkańcy, z którymi przeprowadzali wywiady.
- Z przyjemnością wzięłam udział w projekcie, bo całkowicie pokrywał się z moimi zainteresowaniami. Wielka nadzieja jest w naszych uczniach, którzy się tak wspaniale spisali. Jestem wzruszona, bo projekt był naprawdę wspaniały
- mówi Maria Grabowska.
Efektem projektu jest książka o ginących zawodach / fot. Anna Twardy
W trakcie imprezy wystąpił zespół „Kocierpka” i kapela „Rymanowianie”. Koło Gospodyń Wiejskich w Posadzie Zarszyńskiej przygotowało dla uczestników wydarzenia poczęstunek: kanapki, żurek, pierogi gotowane i pieczone, proziaki na słodko lub z masłem czosnkowym.
Można było uczestniczyć w warsztatach z kowalstwa prowadzonych przez Filipa i Agnieszkę Pasków czy zajęciach garncarskich u mistrza garncarskiego z Ukrainy. Był też kącik pszczelarski Andrzeja Piotrowskiego.
- Ludzie, którzy wykonywali dawne zawody, przez wiele lat byli praktycznie zapomniani. Dzisiaj z dumą wychodzili na scenę. Podobnie z dumą opowiadali o swojej pracy, gdy odwiedzali ich wolontariusze. Bardzo ważne jest, aby młodzi ludzie dowiadywali się o własnych korzeniach i tradycjach
– mówi Lidia Zielonka.
Projekt „Ginące zawody naszych przodków pomysłem na przyszłość – dokumentowanie tradycji rzemieślniczych Ziemi Zarszyńskiej” otrzymał dofinansowanie ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu Narodowego Centrum Kultury: EtnoPolska, Edycja 2023.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.