Choć na pierwszy rzut oka obecność zakonnika w habicie mogła wzbudzić pewne obawy wśród zgromadzonych, ich zachowanie szybko rozwiało wszelkie wątpliwości. W rękach mieli słodkości, winogrona oraz małe karteczki z dobrymi słowami. Ku zaskoczeniu wielu, podeszli do uczestników marszu, częstując ich słodyczami i nawiązując przyjacielskie rozmowy. Były uśmiechy, serdeczne gesty, a nawet przytulania, które zainicjowały niespotykaną atmosferę wzajemnego zrozumienia.
Początkowo uczestnicy Marszu Równości, widząc osoby duchowne, patrzyli z pewną rezerwą, nie wiedząc, jak interpretować tę sytuację. Jednak chwile te szybko zamieniły się w momenty pełne miłości, wzajemnego szacunku i życzliwości. W atmosferze dialogu i serdeczności zaczęły się pojawiać nawet poważniejsze rozmowy, które świadczyły o prawdziwej chęci zrozumienia i wsparcia.
Kulminacyjnym momentem tego niezwykłego spotkania było przemówienie ojca Bartosza Pawłowskiego. Zakonnika nie zniechęciła różnorodność zgromadzonych – wręcz przeciwnie, w swoim wystąpieniu podkreślił, że wszyscy jesteśmy dziećmi jednego Boga, a miłość i poszanowanie drugiego człowieka powinny być fundamentem naszych relacji.
Chciałbym tu powitać Was wszystkich, którzy tu jesteście. Każdego z Was! Niektórzy nawet jak chodziliśmy i rozdawaliśmy tutaj słodkości przytulili się - dziękuję za ten wyraz miłości i dobroci
– powiedział ojciec Pawłowski.
Te pełne ciepła słowa poruszyły wielu uczestników marszu. Widać było, jak kilka osób ociera łzy wzruszenia. Była to scena niezwykle wzruszająca – pełna autentycznego ukochania bliźniego, a nie wyrażana jedynie przez puste deklaracje. Wszak „nie po słowach, a po czynach ich poznacie” – te słowa stały się wręcz namacalną rzeczywistością podczas tego niecodziennego spotkania na sanockim rynku.
Jednakże ten pozytywny gest nie miał miejsca w pełnej jedności. W tym samym czasie w innych częściach miasta, w kościołach na terenie Sanoka, trwały modlitwy i adoracje krzyża jako wyraz sprzeciwu wobec – jak to określono – „rozpowszechniającej się demoralizacji”. Te równoległe wydarzenia, choć pokazują różne podejścia do tych samych zagadnień, mogą niestety prowadzić do niepotrzebnej polaryzacji wiernych.
W obliczu tak różnorodnych postaw warto jednak pamiętać, że najważniejsze są miłość, zrozumienie i otwartość na drugiego człowieka. A to, co wydarzyło się na sanockim rynku, stanowi piękny przykład, jak różnice można przezwyciężać, budując mosty wzajemnego szacunku i zrozumienia.
Tegoroczny Marsz Równości w Sanoku na długo zostanie zapamiętany nie tylko jako manifestacja tolerancji, ale także jako lekcja miłości i dialogu, której wszyscy możemy się uczyć.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.