reklama

W Sanoku z Olgierdem Łukaszewiczem o polskim projekcie Konstytucji dla Europy z 1831 roku

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Marian Struś

W Sanoku z Olgierdem Łukaszewiczem o polskim projekcie Konstytucji dla Europy z 1831 roku - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
9
zdjęć

W kolejce po autograf | foto Marian Struś

reklama
Udostępnij na:
Facebook
WiadomościTym razem Olgierd Łukaszewicz wystąpił w podwójnej roli, nie tylko jako aktor, ale także jako założyciel i fundator Fundacji im. Wojciecha B. Jastrzębowskiego „MY OBYWATELE UNII EUROPEJSKIEJ”. Temat kameralnego spotkania, które odbyło się w czwartek, 12 września br.,  brzmiał: „O Konstytucji dla Europy z 1831 roku”. 
reklama

 
O ile Olgierd Łukaszewicz jest powszechnie znany jako wybitny aktor filmowy i teatralny, o tyle mniej znana jest jego działalność społeczna. To właśnie ona doprowadziła do ustanowienia w grudniu 2017 roku Fundacji im. W.B. Jastrzębowskiego „My Obywatele Unii Europejskiej”. Inspiracją było aktorstwo i jego rola w krzewieniu ducha narodu oraz komplikująca się sytuacja polityczna w kraju. 


W znacznej mierze to była podróż sentymentalna, do udziału, w której aktor zaprosił swego 20-letniego wnuka Adama. – Chciałem mu pokazać te miejsca, w których powstawały filmy z moim udziałem, a także te, które głęboko utkwiły w moim sercu – zdradzi, po czym wymieni film „Lekcja martwego języka” w reżyserii Janusza Majewskiego (1979 r.) i spektakl „Prymas w Komańczy” (2009). Wśród tych drugich wymieni niewielką podsanocką wioskę Liszna, w której w trzech kolejnych latach: 1956, 57 i 58, wraz z rodzicami, spędził wakacje.
 
– To był cudowny czas, wspaniała przyroda, niedzielne przeprawy łódką na drugi brzeg do Mrzygłodu. I ten San, z przezroczystą wodą, w której pływały wielkie ryby. Dziś jego brzegi zarosły chaszcze, jakby ludzie odwrócili się od Sanu.
 
Z błyskiem w oczach wspomina rówieśników, z którymi się wówczas zaprzyjaźnił oraz wspaniałych gospodarzy, u których zamieszkiwali – pp. Józefa i Józefinę Ryniaków. Na dowód miłości do tego miejsca i tamtych czasów, zadeklamuje wiersz sanockiego poety Janusza Szubera pt. „Liszna”. Odwiedzając klasztor sióstr Nazaretanek, w którym był internowany prymas Wyszyński, wójtowi gminy Komańcza podrzuci myśl zorganizowania festiwalu z udziałem filmowców i aktorów odgrywających rolę Prymasa Tysiąclecia.
 
W Zagórzu, goszcząc w Centrum Kultury Foresterium, powie:
 
Jestem pełen wdzięczności i uznania dla pomysłodawców tego wyjątkowego miejsca. Miejsca na skalę światową!
 
Wspominając Sanok, wymieni postać Kalmana Segala, urodzonego w Sanoku (1917 r.) znakomitego polskiego i izraelskiego pisarza, poety i dziennikarza, na którego prozie uczył się aktorstwa. 
 
Dopiero teraz dowiedziałem się, że był rodowitym sanoczaninem. Do tej pory kojarzyłem go z Leskiem
– przyzna. 
 

My, Obywatele Unii Europejskiej

Wyraźnym akcentem wprowadzającym uczestników spotkania w drugą jego część była recytacja mickiewiczowskiej „Ody do młodości”, w której aktor zademonstrował swój powszechnie znany, znakomity kunszt aktorski. Dlaczego „Oda”?
 
– …Bo żal mi tych młodych ludzi, którzy nie potrafią docenić miejsca Polski w Unii Europejskiej, którzy nie wiedzą, że od obywateli Unii dostaliśmy 161 mld. euro na rozwój kraju, którzy nie mają pojęcia do czego, jako Polska, zobowiązaliśmy się w traktatach europejskich. W trosce o przyszłość, musimy się mobilizować i wyjaśniać to wszystko, winniśmy poczuć się odpowiedzialni za wypełnienie tej ważnej misji…
 
Z myślą o tym, w grudniu 2017 roku powstała Fundacja: „MY OBYWATELE UNII EUROPEJSKIEJ”, której fundatorem był Olgierd Łukaszewicz.
 
– Inspiracją ku temu było dzieło Wojciecha Bogumiła Jastrzębowskiego, powstańca listopadowego, autora „Konstytucji dla Europy 1831 roku”, który w obliczu zagrożenia rosyjskim ekspansjonizmem wezwał Polaków do budowy zjednoczonej Europy, bez wojen i dramatów, jakie te niosą ze sobą.
 

Europa Jastrzębowskiego, sprzed blisko dwustu lat

Europa W. Jastrzębowskiego byłaby republiką bez wewnętrznych granic, z jednolitym prawodawstwem oraz organizacją władzy złożonej z przedstawicieli wszystkich narodów. Projekt Konstytucji „o wiecznym pokoju między narodami”, składał się z 77 artykułów (myśli) i został opublikowany 3 maja 1831 roku, w 40 rocznicę polskiej Konstytucji. 

Sięgnijmy po niektóre wybrane „Myśli”: 1. W obliczu Boga i prawa wszyscy ludzie, a zatem i wszystkie narody są sobie równymi. 2. Rękojmią równości ludzi, składającej jeden naród, będą prawa narodowe, rękojmią zaś równości narodów europejskich będą prawa europejskie, które mają stanowić podstawę wiecznego przymierza w Europie. 5. Zasadą w stanowieniu praw będzie większość zdań ustawodawców. 12.

Wszystkie narody, należące do wiecznego przymierza w Europie, winne są równą uległość prawom europejskim. 32. Pierwszym obowiązkiem Kongresu Europejskiego będzie ustanowienie praw europejskich, które rozpoczynać się mają od artykułu następującej treści: „Pokój w Europie jest trwały i wieczny; głównym jego celem będzie zatamować na wieczne czasy rozlew krwi ludzkiej, czyli położyć koniec barbarzyństwu”. I jeszcze jedno: 71.

Wolność mówienia, pisania i drukowania, nie zagrażająca przyjętym i uświęconym przez narody prawom, będzie nieograniczona. Autor postulował również zniesienie granic państwowych i swobodę przemieszczania się.
To są myśli polskiego powstańca, patrioty, później wybitnego naukowca, pedagoga, który w obliczu zagrożenia rządami despotycznymi i rosyjskim ekspansjonizmem, wezwał Polaków do budowy zjednoczonej Europy. Celem narodu miało być doskonalenie człowieka i „zaszczepianie miłości między narodami.” Pomyśleć, że było przed 193 laty! 
 

Twórca pierwszej w historii Konstytucji dla Europy w Polsce nieznany

Tymczasem postać Wojciecha B. Jastrzębowskiego jest w naszym kraju prawie nieznana. Zadanie wydobycia jej z ciemności wzięła sobie za cel Fundacja My Obywatele Unii Europejskiej. – „Nie ma ani słowa o W. Jastrzębowskim w programach szkolnych, nie ma w samorządach, nie ma w mediach. Przystąpiliśmy więc do działania. Ruszyliśmy do szkół, odwiedzając 60 placówek, głównie na terenach wschodnich, gdzie głosowano głównie przeciw przystąpieniu Polski do UE. Zajęliśmy się wydawnictwami. Z naszej inicjatywy powstały książki: „Jestem obywatelem Unii Europejskiej” i druga: „Azymut Wspólna Europa. Jastrzębowski”. Ich tłumaczenia w kilku językach przekazaliśmy do muzeum w Brukseli. Pytajcie o nie w księgarniach i bibliotekach.

Zaproponowaliśmy samorządom czytanie Konstytucji dla Europy z 1831 roku. Na nasz apel odpowiedziało 50 z nich, włączyli się do tej akcji prezydenci: Bronisław Komorowski i Aleksander Kwaśniewski. Na krakowskim Rynku osobiście wystąpiłem w roli starego wiarusa prezentującego myśli Konstytucji z 1831 roku. Zainteresowaliśmy tematem Sejm i Senat RP. 18 czerwca 2020 roku Senat podjął uchwałę o znaczeniu edukacji europejskiej, w której rekomenduje Wojciecha Jastrzębowskiego jako patrona polskiej edukacji proeuropejskiej. Zadbaliśmy o odnowienie grobowca autora Konstytucji Europejskiej z 1831 roku na warszawskich Powązkach. A więc trochę się nam udało, choć cały czas odczuwamy niedosyt i jesteśmy przekonani, że powinniśmy mieć więcej partnerów w tym dziele – mówił Olgierd Łukaszewicz.
 

W poszukiwaniu partnerów

Zdaniem fundatora Fundacji My Obywatele Unii Europejskiej, doczekaliśmy czasów, w których integracja w ramach Unii Europejskiej staje się czymś niezwykle ważnym. Dążenia do autokratycznych rządów poprzedniej władzy, łamanie Konstytucji RP, antyniemiecka propaganda PiS i wiele innych prób dezintegracji mają prawo niepokoić. Trzeba temu dać opór. 
 
- W Polsce nie ma instytucji rządowej propagującej integrację europejską. Przekonujemy rządzących, że takowa jest niezwykle potrzebna. Wołamy więc coraz głośniej o utworzenie Instytutu Integracji Europejskiej i wierzymy, że przejęcie przez Polskę prezydencji w UE będzie doskonałym momentem, aby takowy powstał. Do wojewodów wystąpiliśmy z postulatem tworzenia Domów (klubów) Europejskich, do samorządowców apelujemy o popularyzację autora pierwszej Konstytucji Europy Wojciecha Jastrzębowskiego. W niewielu polskich miastach znajdują się ulice noszące jego imię, niewiele jest tablic poświęconych jego osobie. Nie ma szkół w Polsce jego imienia, ale jak mogłyby być, skoro w programach szkolnych i w podręcznikach nie ma takiego nazwiska!
– mówił ze smutkiem w głosie Olgierd Łukaszewicz.
 
Zapytany o prognozy na przyszłość, wykazał się dużą powściągliwością. - Ja ciągle wierzę w mądrość młodego pokolenia, ale jeżeli nie trafia do niego argument unijny mówiący o zmianie klimatu, to obawiam się, że inne tym bardziej nie będą przyswajane. Bardzo chciałbym się mylić – stwierdził. Żegnając się, dziękował inicjatorom spotkania w Sanoku, wymieniając z imienia i nazwiska prof. Jana Skoczyńskiego, wielkiego miłośnika filmu Tomasza Szwana, który towarzyszył mu w wędrówkach po okolicy oraz Wiesława Pyrcaka, który użyczył lokalu, pełniąc funkcję gospodarza. 
 

reklama

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo