Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić 53-latka wybrała się nad brzeg Osławy nazbierać pokrzyw. Na popołudnie miała iść do pracy. Gdy już zbliżała się godzina, kiedy powinna się szykować do wyjścia, mąż zaniepokojony jej nieobecnością postanowił jej poszukać. Wraz z synem udali się na miejsce, gdzie spodziewali się ją spotkać. Niestety jak się okazało kobieta leżała bez ruchu w rzece. Obaj wyciągnęli ją na brzeg i wezwali pomoc.
Numer alarmowy 112 wysyła zgłoszenie do dyspozytorni medycznej, ale dyspozytornia medyczna w takich przypadkach to odrzuca. Oni mają tych zdarzeń bardzo dużo...i tak robią. Czy słusznie czy nie, nie mi to oceniać. Ja mam na ten temat inne zdanie
- mówi nam oficer prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Sanoku, kpt. Paweł Giba.
Pierwszy zastęp z OSP Zagórz był na miejscu o 15:35 i to właśnie oni rozpoczęli reanimację kobiety za pomocą aparatu AED. Niestety pomimo ich wysiłku 53-latka zmarła. O godz. 16:25 przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon.
Myśmy dostali informację o osobie, która utonęła, dlatego dyżurny zadysponował na miejsce grupę nurków z Sanoka i najbliższą jednostkę OSP czyli Zagórz. OSP była jako pierwsza na miejscu zdarzenia. Osoba była już wyciągnięta z wody, w wyniku braku oddechu podjęto resuscytację. Przybyła grupa nurków również kontynuowała z druhami ochotnikami resuscytację aż do czasu przybycia na miejsce lekarza, który stwierdził zgon. Trzeba wspomnieć, że od momentu podłączenia AED defibrylator nie wskazywał rytmu defibrylacji
- wyjaśnia nam kpt. Paweł Giba.
Momentalnie w przestrzeni publicznej pojawiły się pytania dlaczego nie było na miejscu pogotowia? Nasz telefon rozdzwonił się i ludzie próbowali się od nas dowiedzieć czyja to decyzja była. Przywoływali różne przypadki reanimacji, które się powiodły, chociaż sytuacje wydawały się być beznadziejne.
Na przystanku u nas na osiedlu często przesiadują żule. Średnio dwa razy w tygodniu przyjeżdża do nich i policja i karetka pogotowia. Jak to jest możliwe, że do kobiety, która wpadła do wody, ocenia się przez telefon czy warto, czy nie warto wysłać pogotowie a do żula zawsze się wysyła? Bo co? Bo zalany w trupa, ale oddycha? Jak można polegać na tym co mówi ktoś, kto może być w ogromnym szoku i stwierdzać, że nie ma po co wysyłać zespołu ratownictwa?
- mówi jeden z naszych rozmówców.
To strażacy mogli ratować i podjęli próbę, a karetka była zbędna? Straszne to, co się dzieje! Wychodzi na to, że trzeba w razie nagłych zdarzeń, dzwoniąc pod 112 mówić po prostu na każde pytanie "nie wiem", bo inaczej można zaszkodzić osobie, którą ratujemy? Żenujące...
- mówi inny nasz czytelnik, świadek zdarzenia.
Na miejscu nie było prokuratora, ponieważ przybyły na miejsce lekarz po wykonaniu swoich czynności stwierdził, że ciało nie nosi oznak udziału osób trzecich, więc wykluczył to działanie. Na tej podstawie prokurator podjął decyzję o wydaniu ciała rodzinie
- informuje nas oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Sanoku, asp.szt. Anna Oleniacz.
Jak udało nam się ustalić, podobno dyspozytornia zadziałała według schematu. Jak działa schemat i na czym polega, zapytaliśmy rzecznika wojewódzkiego. Czekamy na odpowiedź. Tymczasem na stronie gov.pl w zakładce System Ratownictwa Medycznego jest napisane wyraźnie, że:
Dyspozytor może odmówić przyjazdu karetki pogotowia jednak tylko w sytuacji, gdy uzna, że życiu bądź zdrowiu pacjenta nie grozi niebezpieczeństwo. Obowiązkiem dyspozytora jest wówczas podanie przyczyn odmowy oraz powinien także poinformować o innej możliwości uzyskania pomocy medycznej np. w punkcie nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej. W razie wątpliwości dyspozytor może także poprosić o konsultację odnośnie konkretnego przypadku. Może skonsultować problem z lekarzem dyżurnym, który został wyznaczony przez dysponenta jednostki, lub lekarzem koordynatorem ratownictwa medycznego.
Nic dziwnego zatem, że wśród ludzi pojawiły się wątpliwości na temat odmowy wysłania karetki. Rzecznik prasowy Urzędu Wojewódzkiego zlecił już odsłuchanie rozmowy z dyspozytorem. Czekamy na jego ustalenia i wyjaśnienia. Do tematu powrócimy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.