reklama

Tajemnice radiestety

Opublikowano:
Autor:

Tajemnice radiestety - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościMało kto wie, kim jest i czym zajmuje się radiesteta. Można powiedzieć, że jest to zapomniany zawód. Dzisiaj tylko nieliczni mogą pochwalić się niezwykłymi zdolnościami radiestezji. Zalicza się do nich Mieczysław Pich z Pielni.

Zainteresowanie pana Mieczysława radiestezją rozpoczęło się od złego miejsca... do spania.

- W nocy, jak tylko kładłem się do łóżka, zaczynały boleć mnie nogi - wspomina. - Miałem również trudności z zasypianiem. Nie wiedziałem dlaczego. Ciągle mnie to nurtowało. W końcu usłyszałem w radiu audycję poświęconą radiestezji. Wypowiadał się radiesteta, który tłumaczył, jak działają cieki wodne, jakie przyrządy należy wykonać, aby je badać. Polecił również lekturę dwóch książek: "Radiestezja a przyroda" oraz "Ekologia i radiestezja a zdrowie człowieka". Zacząłem się w to zagłębiać.

Okazało się, że pan Mieczysław jest bardzo wrażliwy na promieniowanie, a przyczyną bólu nóg i bezsenności było nieodpowiednie ustawienie łóżka w pokoju. Odkrył w sobie również zdolności radiestezyjne. Poznając tajniki tej dziedziny, wykonał dla siebie różdżkę z wikliny, a pierwsze wahadełko stworzył z obrączki rodziców.

- Takie wahadełko może lepiej służyć początkującym niż to prawdziwe - mówi. - Można je wykonać ze srebrnej lub złotej obrączki zawiązanej na bawełnianej nitce. Trzeba mieć również odrobinę zdolności, a posiada je 1/3 ludności na świecie. Jednak tylko niewielka liczba z tego grona o nich wie. A trzeba pamiętać, że im więcej ćwiczymy, tym nabieramy większej wprawy. U mnie proces przebiega szybko, z większą siłą biologiczną. Posiadam również wieloletnie doświadczenie. Wiem, że jak tętno w głowie przyśpiesza, to za moment nastąpi reakcja przyrządu.
 
Kulisy pracy radiestety
Jak przebiega praca radiestety i od czego należy zacząć? O tym pan Mieczysław opowiedział w czasie pracy u jednej z osób, której sprawdzał w domu przebieg cieków wodnych. Przede wszystkim radiesteta powinien zaopatrzyć się w odpowiednie narzędzia, czyli wahadełko, różdżki i rezonatory.

Przeznaczone do wykrywania cieków wodnych, żyły wodnej lub ogólnie promieniowania wahadełko jest ciężkie, aby wiatr miał na nie mniejszy wpływ. Może ono pokazywać, czy woda, którą znaleźliśmy, jest dobra czy zła. Jak tłumaczy pan Mieczysław, wahadełko reaguje na podstawie podświadomości. Bierze je do dłoni i ogrzewa swoim ciepłem.

- Następnie koncertuję się na jednej konkretnej myśli, nad tym, co chcę zbadać - opowiada. - Wahadełko zaczyna się poruszać i pokazywać, w którym kierunku powinienem iść, aby znaleźć ciek wodny. Należy patrzeć na jego koniec i iść powoli. W końcu te ruchy zmienia na takie, które informują o działaniu cieku. Zatacza kręgi, a w końcu zaczyna wirować. Miejsce, gdzie najbardziej wiruje, jest środkiem cieku. Ma największe promieniowanie i oddziaływanie na nasze zdrowie.

Wirowanie w prawo oznacza dobrą wodę, w lewo złą, czyli zanieczyszczoną.

- Wszystko, co pozytywne, wiruje w prawo - mówi. - Z tym że u osób leworęcznych wszystko następuje odwrotnie. U nich wirowanie w lewo oznacza dobrą wodę.

Innym przyrządem służącym do znajdowania cieków jest różdżka. Może zostać wykonana z wikliny, ale również z jałowca czy leszczyny. Przede wszystkim powinna mieć wspólny pień, od którego wychodziłyby rozdwojone pędy nie dłuższe niż 50 cm, a pień ma być nie dłuższy niż 8 cm. W przeciwnym wypadku różdżka robi się za ciężka, co może fałszować uzyskane odczyty. Działa ona zawsze  do góry. Jak zaznacza pan Mieczysław, ważny jest również odpowiedni sposób trzymania różdżki.
- Pod chwytem, pomiędzy kciuki, przygiąć do siebie, łokcie mają być przy tułowiu - radzi. - Inaczej silna żyła może złamać różdżkę. Trzeba patrzeć na koniec, myśleć o wodzie, trzymać ją wyżej niż poziom i iść powoli. Czasami muszę tak silnie ją trzymać, że aż bieleją mi dłonie. Gdy idę w stronę cieku czy żyły wodnej, różdżka robi małe drgnięcia. Czuję to w rękach. Dopiero później zaczyna się uginać i muszę się zatrzymać.

Różdżka może być również metalowa. Pan Mieczysław posiadał taką, ale niefortunnie zgubił ją w Niebieszczanach. Położył  przedmiot w dużej trawie i później już go nie znalazł. Taką różdżkę można kupić w sklepie radiestezyjnym.
Ostatnim podstawowym przedmiotem, którym może posłużyć się radiesteta, jest rezonator, który sam wiruje. Można nim wykryć bardzo dużo rzeczy. Wychylanie się końców w konkretnym kierunku pokazuje, skąd jest napływ wody. Gdy idziemy dalej, rezonator w końcu się skrzyżuje. W tym miejscu jest środek cieku.

Za jego pomocą można wykryć również siatkę szwajcarską. Są to pasy, które przepływają ze wschodu na zachód i z południa na północ. Powstają podczas wirowania ziemi. Pasy mogą mieć 2,5 m i 2 m, krzyżują się ze sobą. Siatkę wykrył szwajcarski uczony. 

Pan Mieczysław przyznaje, że oddziaływanie promieniowania na jego organizm jest tak silne, że żyłę wodną potrafiłby znaleźć nawet za pomocą torebki herbaty.

Co ważniejsze, nie tylko znajduje cieki i żyły wodne. Można zaprosić go do domu, gdzie określi promieniowanie, jakie przebiega przez nasze mieszkanie, sprawdzi, czy łóżka zostały odpowiednio położone, czy sposób w jaki śpimy, jest właściwy.
- Jeżeli mamy koszmary, to odwróćmy głowę w drugą stroną, w przeciwnym kierunku - radzi. - Mając pozytywne sny, będziemy zdrowsi. W ten sposób odpoczywamy i nie stresujemy się. Na wyjeździe, jak nachodzą mnie jakieś zmory, to od razu wiem, że moje miejsce do spania jest  zbyt napromieniowane.

Pan Mieczysław zaznacza także, że nie można spać nisko nad podłogą, bo tam jest największe promieniowanie. Powinno się zachować przynajmniej 40 cm odległość między podłogą a łóżkiem. Oprócz tego nie można spać, mając gniazdko przy głowie, bo ono również promieniuje.

Skrzyżowanie cieków działa podwójnie. Wtedy występuje bardzo duże promieniowanie. Należy też pamiętać, że na dole występuje mniejszy zasięg niż na górze. Z tego też powodu w piwnicach, przy ziemi w ogóle nie ma szkodliwego promieniowania.

Wykorzystując tajniki radiestezji, można także sprawdzać produkty. Każdy należy badać w nienapromieniowanym miejscu.
- Na stole kładziemy zioła lub inne produkty, które chcemy zbadać, czy są dobre, czy nie są fałszywe - tłumaczy pan Mieczysław. - Kładziemy na stole produkt, prawą dłonią trzymamy wahadełko, zaś lewą dajemy na blat stołu. Wahadełko zaczyna wykonywać ruchy. Jeżeli w prawo, to produkt jest zdrowy. Jeżeli w lewo, to jest niezdrowy lub fałszywy. Jeżeli wahadełko wiruje ukosem, to jest to podejrzana sprawa, a dla nas ostrzeżenie, że nie wolno tego stosować.

Więcej w 28 numerze Tygodnika Korso Gazeta Sanocka

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo